Duch Święty – kropka nad i

Duch Święty materializuje i dopełnia wszelkie Boże działania na ziemi. Tygodnik Powszechny, 27 maja 2007




Duch Święty jest Parakletem właśnie w takim kontekście – jako dopełnienie ludzkiej niemocy i ograniczoności, czyli obrońca, orędownik, „Boży palec", „Stworzyciel". „Pieczęć Ducha Świętego" odciskana w każdym sakramencie Kościoła jest dopełnieniem przyniesionego nam przez Pana Jezusa usprawiedliwienia wobec Boga Ojca. Nie przypadkiem przekazanie Ducha Świętego w Wieczerniku wieczorem „pierwszego dnia tygodnia" łączy się z przykazaniem odpuszczania grzechów
(J 20, 22-23). Jest ono „kropką nad i" zbawienia każdego, kto uczestniczy w życiu sakramentalnym. Jest „konkretyzacją" miłosierdzia Ojca objawionego w Jezusie Chrystusie. Duch Święty przedłuża i doprowadza je tam, gdzie nie mógł dotrzeć ograniczony przecież ludzkim ciałem Boży Syn. Ten ostatni musiał odejść, by to, co przyniósł na ziemię, mogło dojrzeć i usamodzielnić się. Duch Święty materializuje i dopełnia wszelkie Boże działania na ziemi. Wszak to On jest „Sprawcą" Wcielenia, głoszenia Ewangelii, ale też tworzenia i budowania Kościoła.

Nikt więc chyba nie wątpi, jak bardzo ta „instancja" jest niezbędna nam wszystkim, uwikłanym w morze niespełnień. Norwid ujął to lapidarnie w stwierdzeniu „Piętnem globu tego niedostatek, dopełnienie go boli" („Promethidion"). Tak bardzo – a nawet coraz bardziej – doświadczamy tego w dzisiejszych czasach, naznaczonych nieustępliwym i mocnym zarazem „obijaniem się" ludzkości o własne ograniczenia, o obojętność i agresję otoczenia. Poczucie kruchości i bezradności ustępuje miejsca paraliżującemu i konwulsyjnemu lękowi. Brakuje nie tylko punktu odniesienia, ale i zaczepienia. Jak wnikliwie diagnozuje Zygmunt Bauman, wszystko jest płynne. Wszystko się rozmywa i ulatnia. Zagarniająca coraz to nowe obszary poprawność polityczna sprawia, że coraz bardziej złaknieni jesteśmy mocnej i jasnej wyrazistości. Wobec powszechnej nijakości i bylejakości, po omacku, ale z coraz większą determinacją szukamy punktów oparcia.

I to właśnie jest szczególne, może nawet uprzywilejowane miejsce działania Ducha Świętego w naszych czasach. Próbuje On jak wiatr przecisnąć się przez szczeliny opustoszałych katedr współczesności. Drąży, prześlizguje się w tym wszystkim, co zaciekawia, uderza, szokuje. Jego głos nie może nie intrygować. Choć dochodzi z zewnątrz, zakłóca martwą ciszę odwiecznych, pełnych mroku i chłodu wnętrz. Pozostaje samotnym, jedynym może znakiem działania Boga we współczesnym świecie. Bo przecież coraz bardziej i bardziej zanika pamięć o początku, o działaniu Boga Ojca. Z wiernością pouczeniom Bożego Syna też nie najlepiej. Przestronne wnętrze świątyni niepostrzeżenie, ale jednak świadomie zostało przez zaradnych i udręczonych ludzi zaaranżowane tak, by nie raziło swą surowością, mrokiem i chłodem. Pomału oswajane nie intryguje już, nie budzi szacunku czy świętego lęku...

Jedynie ten wiatr na zewnątrz, przejmujący swym głosem i przenikający wciąż niezatkane szczeliny dachu czy ścian! Wijący się i jęczący niczym rozrywane na krawędziach fasady żyjątka – a może demony, rozbijane z wrzaskiem o twardą ścianę... Nie sposób go nie usłyszeć. Choć chcemy odeń uciec, chcemy także, by wciąż wiał w tle. Czujemy, że to jedyny może już dziś przejaw prawdziwej mocy. Jedyny znak sensu coraz bardziej opustoszałych i zbyt po naszemu zaaranżowanych wnętrz.



***



O. BERNARD SAWICKI OSB (ur. 1967) jest opatem klasztoru benedyktynów w Tyńcu. Studiował w Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie (teoria muzyki i gra na fortepianie). Obronił doktorat z teologii w benedyktyńskim Instytucie św. Anzelma w Rzymie. W klasztorze jest odpowiedzialny m.in. za śpiew i muzykę organową, prowadzi również sesje medytacyjne w oparciu o muzykę Mozarta.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...