Pielgrzymka dla Kamila

Gdy Kamil umierał, poprosił Tomka, żeby za rok pojechał na Lednicę. Jeśli dożyje. Tygodnik Powszechny, 10 czerwca 2007



Odejście od wiary wcale nie pomaga. Przedtem mógł chociaż złorzeczyć Bogu. Teraz nie ma już nawet kogo obwiniać o swoją chorobę. Któregoś dnia idzie znów do kościoła i czuje ulgę. Po maturze wybiera teologię. Nie tyle z powodu wiary, co z „ciekawości zagadnienia, jakim jest Pan Bóg”.

Czasem, kiedy budzi się rano, mówi: „Boże, jaka ładna pogoda. Tylko żebyś niczego nie zniszczył, bo z Tobą różnie bywa”. Tak, kiedy źle się czuje, ma pretensje, że Bóg pozwala na niewinne cierpienie. Ale nie uważa już jak kiedyś, że życie nie ma sensu. Nawet takie.


15 maja

Tomek zgodził się, żeby o nim napisać. Tekst ma być o tym, jak Lednica daje mu siły w walce z chorobą. Ma tylko wątpliwość: czy jest godzien, żeby o nim pisać („o zwykłym chłopaku, który ma często chwile zwątpienia i żalu do Pana Boga”)?
 

***



Kamil jest młodszy, choruje dłużej. Wychudzony, wygląda jak kościotrup. A przy tym jakiś dziwnie spokojny i pogodny, jakby nic się nie stało. I ciągle powtarza, że cierpienie ma sens. „Co on gada, jaki sens? Tylko tak się zgrywa” – myśli o Kamilu. Drażni go ten chłopak. Jak można być śmiertelnie chorym i zachowywać się tak normalnie?

23 maja

Dziewięć dni do Lednicy

Na konferencji prasowej o. Góra opowiada o Tomku dziennikarzom: że ciężko chory, że chce przyjechać, że Lednica go trzyma, że daje świadectwo. Wcześniej mówił o nim w kazaniu. Za Tomka modlił się wtedy cały kościół.



***



Rozmawia z Kamilem o życiu, o śmierci i o życiu, które jest po śmierci. Nie myśli już, że Kamil udaje. Wierzy mu, gdy Kamil powtarza, że cierpienie ma sens.

26 maja

Dzwonię do Tomka. Jest w dobrym humorze. „Doła” miał wczoraj. Dziś cieszy się, że babcia gotuje mu kalafiora.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...