Wierze potrzebna jest głowa, a katechezie oceny Tygodnik Powszechny, 2 września 2007
Żyjemy w społeczeństwie pluralistycznym światopoglądowo. A skoro tak, to w katechezie trzeba położyć nacisk na wiedzę religijną, weryfikowalną poprzez wprowadzenie ocen. Dobry katolik to taki, który potrafi swoją wiarę uzasadnić, przyjmując postawę dialogu wobec myślących inaczej.
Po raz kolejny wokół szkolnej katechezy wybuchła wrzawa. Tymczasem nowemu ministrowi edukacji z urzędu przysługuje prawo do wyrażania opinii na temat modelu nauczania, a więc i obecności religii w szkole. To, że wypowiedział swoje wątpliwości bez wystarczającej znajomości regulacji prawnych na styku Kościół–państwo, nie musi być powodem do wpadania w panikę ani przyjmowania postawy konfrontacyjnej. Inaczej łatwo zapomnieć o istotnych zastrzeżeniach związanych z przekazem wiary w ramach instytucji państwowych, a w rezultacie powstaje atmosfera klerykalizacji życia publicznego. Pospieszna reakcja rządu na wystąpienie ministra Ryszarda Legutki stereotyp ten tylko utrwaliła.
Obecność katechezy w szkole wynika z umowy konkordatowej między państwem a Kościołem. Nie może jej zmienić autonomiczna decyzja ministra edukacji. Wystarczyło mu o tym przypomnieć, a z pewnością skorygowałby swoje stanowisko: przecież nie wypowiedział Kościołowi żadnej wojny. Strona kościelna przeszła jednak do kontrataku, który dla obserwatorów przypominał raczej demonstrację siły niż wyraz duszpasterskiej troski o poziom edukacji religijnej. Gdyby nie spotkanie abp. Kazimierza Nycza (przewodniczącego Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski) z ministrem Legutką, można byłoby wręcz stracić nadzieję na pogłębioną refleksję nad przekazywaniem wiary w państwie światopoglądowo neutralnym i demokratycznym – w którym jednak większość obywateli identyfikuje się z chrześcijaństwem.
Katecheza budzi wątpliwości od początku powrotu do szkoły. W debatach publicznych sprowadzają się one głównie do czterech rodzajów zarzutów: 1) światopoglądowych – obecność religii w szkole zagraża laickości państwa i łamie standardy świeckiej edukacji; 2) dydaktycznych – katecheza jest przedmiotem nadobowiązkowym i w ogóle nie powinna znajdować się na świadectwie; 3) teologiczno-duszpasterskich: katecheza nie jest przedmiotem, ale inicjacją w wiarę Kościoła katolickiego (bądź jakiegokolwiek innego wyznania), a wiary nie można oceniać stopniem; 4) metodologicznych – katecheza (a także alternatywna etyka) nie spełnia jeszcze programowych wymogów, stąd na razie nie można oceny z religii wliczać do średniej. Dodatkowym źródłem nieporozumień jest to, że obecne rozwiązanie dopuszcza możliwość niewybrania przez ucznia ani religii, ani etyki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.