publikacja 15.11.2007 09:35
Wiara: dlaczego nie odchodzę. Tygodnik Powszechny, 11 listopada 2007
30-letnia Ula Nowak jest jednym z krakowskich koordynatorów Wspólnoty „Wiara i Światło", gromadzącej osoby niepełnosprawne i ich przyjaciół. Przeżyła silny zawód, kiedy wielu krakowskich proboszczów nie zgodziło się, by w ich kościołach odbywały się Msze wspólnoty. – Zraniło mnie, że można odmówić miejsca na Eucharystię. Narastał we mnie bunt, ale tylko przeciw tym konkretnym ludziom – zaznacza. – Nie czułam, żeby to były decyzje Kościoła.
Agnieszkę Matwiejczuk najbardziej irytuje, kiedy duchowni krytykują postępowanie świeckich, a na swoje słabości nakładają całun milczenia. – Ostatnio publicznie roztrząsali grzechy Alicji Tysiąc, „Gość Niedzielny" zachęcał do słania protestów do prezydenta. A gdyby jakiemuś księdzu powinęła się noga, nie wyobrażam sobie, żeby koledzy w koloratkach zaczęli go tak objeżdżać w mediach.
Artura Sydlewskiego, dyrektora ds. marketingu w firmie zajmującej się zarządzaniem zasobami ludzkimi, z wykształcenia filozofa, irytuje niski poziom kazań. – Kiedyś usłyszałem, że eucharystyczne Ciało Chrystusa to symbol. Krew się we mnie burzy w takich chwilach. Idę na Mszę pogodnie usposobiony, a wychodzę zły.
– Gniew, ból i żal, jakie się w takich sytuacjach przeżywa, to świadectwo przeżywania Kościoła jako czegoś ważnego – mówi Grzegorz Pac. – Podobnie jak z małżonkami: źle się dzieje, jeśli się w ogóle nie kłócą.
Bo nie jest dobrze stłumić gniew i pomyśleć: „nie będę się przejmował". – Mówi się, że słabością Kościoła jest indywidualizm wiernych i myślenie w kategoriach „ja". Tymczasem zgorszenie Kościołem nie jest przeżyciem indywidualistycznym, ale wspólnotowym.
Piotr, lat 40, mieszka na wsi pod Inowrocławiem, skończył technikum chemiczne i prowadzi małe laboratorium. Jest jednym z głównych uczestników internetowego forum kosciol.pl (pseudo: „Dezerter"), gdzie bez znieczulenia rozmawia się o sprawach wiary. Nie chce zdradzać nazwiska. W jego stronach wszyscy się dobrze znają, nastroje są radiomaryjne, a on nie chce szkodzić rodzinie.
Bunt przechodził w wieku maturalnym. Szukał religii prawdziwej. Zafascynował go ruch Hare Kriszna. Ale chciał jeszcze rozliczyć się z Kościołem. W jego parafii pracował wtedy ks. Andrzej Madej, oblat, dzisiaj misjonarz w Tadżykistanie.
– Wysłuchał mnie i powiedział: „Cieszę się, że czytasz Bhagavad-gitę, święte księgi są piękne. Ale pomyśl, czy dobrze znasz swoją własną. Poczytaj, a jak ci się nie spodoba, szukaj gdzie indziej".
aktualna ocena | 5,0 |
głosujących | 2 |
Ocena |
bardzo słabe
|
słabe
|
średnie
|
dobre
|
super