Chrześcijanie do wioseł!

W łodzi, którą jest Kościół, wszyscy jesteśmy przy wiosłach. Musimy współpracować nad tym, by integrująca się Europa była Europą chrześcijańską. Tygodnik Powszechny, 21 września 2008



Ks. Adam Boniecki: Eminencjo, czy Unia Europejska, taka, jaka jest dzisiaj, to dla Kościoła zagrożenie, wyzwanie czy szansa?

Kard. Angelo Sodano: Unia Europejska stwarza sytuację pozytywną. Jeśli się dobrze rozwija, może zdziałać wiele dobrego. Papież Jan Paweł II zawsze powtarzał, że jest czymś dobrym, kiedy narody się integrują, jednoczą. Używamy słowa „integracja” albo „współpraca”, a nie „unifikacja”, bowiem każdy naród zawsze powinien mieć własną tożsamość. To Jan Paweł II powiedział, że nie można wszystkich ujednolicić, zatracając bogactwo różnorodności. Włosi zawsze będą Włochami, Polacy Polakami, Niemcy Niemcami. Należy szanować prawa narodów, dlatego retoryka „unifikacji” nigdy nam się nie podobała. Tak więc integracja jest rzeczą dobrą. Już się przyczyniła do pokoju w Europie i do pojednania. To są dobre owoce. Kościół, unikając przesadnej retoryki, wspiera dziś wielkie organizacje europejskie i, jak mówiłem na konferencji, także nieeuropejskie. Wspiera Konferencję Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (KBWE), która powstała w Helsinkach w 1975 r., wspiera też inne organizacje, również regionalne. Jak mówili Rzymianie: viribus unitis (wspólnymi siłami), we współpracy i w zgodzie można zdziałać więcej. Oczywiście są też zagrożenia. Niektórzy rozumieją zjednoczenie Europy jako odsunięcie na bok wartości. Obecna konferencja przypomniała, że UE powinna opierać się na wartościach znamiennych dla Kontynentu. Europa ma dwa tysiące lat chrześcijańskiej historii, wcześniej zaś cywilizacji grecko- rzymskiej. Nie należy o tym zapominać.

Czasem ma się wrażenie, że Kościół i w ogóle chrześcijaństwo traci zajmowane dotychczas obszary, kiedy mają miejsce takie wydarzenia, jak np. niedawne rezolucje dotyczące odniesienia do religii w przyszłej konstytucji UE czy zalecenia liberalizacji prawa dotyczącego aborcji.

Z pewnością, ale może się to zdarzyć także w poszczególnych państwach. Jednak nastawienie wrogie wartościom nie pochodzi wprost od UE, lecz wywodzi się z poszczególnych krajów. Siły laickie są dobrze zorganizowane, a Unia jest syntezą ich aktualnych napięć i działań. Łatwo tu o nieporozumienia, jak wtedy, kiedy się np. krytykuje ONZ za podejmowanie niektórych decyzji. ONZ to zebrane razem poszczególne państwa. Jeśli większość z nich promuje jakieś idee, odpowiedzialne są za to poszczególne państwa, a nie ONZ jako taka. Więc stanowisko Stolicy Apostolskiej, a także, jak sądzę, większości europejskich episkopatów jest takie: integracja Europy jest rzeczą dobrą, jednak trzeba pracować nad tym, by jej realizacja przebiegała dobrze, by szła swoją własną drogą. Trzeba czuwać, by była inspirowana przez te wartości, które leżą u podstaw wielkiej Europy. Istnieją liczne książki na temat stanowiska Magisterium Kościoła w tej sprawie. We Włoszech np. wydaliśmy obszerny tom zebranych przemówień Jana Pawła II. Także obecny papież, Benedykt XVI, wypowiada się w tej sprawie. Bodaj najważniejszym z tych przemówień, często cytowanym, jest to z 24 marca 2007 r., wygłoszone do uczestników kongresu COMECE (Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej). A więc również Stolica Apostolska jest obecna w tych organizacjach europejskich, by „w porę i nie w porę” przypominać o tych wartościach, ryzykując, że czasem nie będzie zrozumiana. Jednak pracujemy, jesteśmy obecni. Chrześcijanin musi wnosić ten ewangeliczny zaczyn, czasem w mało sprzyjających okolicznościach. Czuwa nad nami Boża Opatrzność i wspiera nas łaska, która jeszcze na świecie istnieje...

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...