Nie masz miary w miłosierdzie

O. Jan Andrzej Kłoczowski OP, filozof religii: Bycie miłosiernym przekracza nasze naturalne siły. Sam człowiek nie jest w stanie sprostać swemu człowieczeństwu. Tygodnik Powszechny, 28 września 2008



Artur Sporniak: Zapoczątkowany przez siostrę Faustynę kult Bożego Miłosierdzia został zakazany w 1959 r. przez Święte Oficjum. Zakaz cofnięto dopiero 19 lat później – głównie dzięki staraniom ówczesnego metropolity krakowskiego kard. Karola Wojtyły. Od tego czasu kult przeżywa niezwykły rozwój. Czym to można wytłumaczyć?

Jan Andrzej Kłoczowski OP: Rzeczywiście, początkowo reakcja Kościoła była ostrożna: obawiano się, że są to jedynie bardzo indywidualne i emocjonalne przeżycia jednej z zakonnic. Kard. Wojtyła czuł jednak, że jest tu coś więcej. Skonsultował się z teologami i sprawił, że Rzym zmienił zdanie.

Sam zrozumiałem, jak ważny jest kult Bożego Miłosierdzia, gdy w 1986 r. przebywałem w jednej z brazylijskich faweli. Wszedłem do bardzo ubogiego domku i znalazłem tam obrazek „Jezu, ufam Tobie”. Wówczas uświadomiłem sobie, że zwłaszcza ludzie poddani jakiejś przymusowej bezradności szukają takiego obrazu Boga, który byłby im bliski. I chyba rację miał Jan Paweł II, gdy mówił, że objawienie Miłosierdzia Bożego, które dokonało się na polskiej ziemi w latach 30. ubiegłego wieku, było Bożą odpowiedzą na okrucieństwo tego wieku. Dało nam umocnienie i siłę, a tego bardzo wciąż potrzebujemy.

Czy nie jest też tak, że ludzie odnajdują w tym kulcie to, czego im brakuje w normalnym duszpasterstwie – właśnie naprawdę bliskiego Boga?

Niewątpliwie kult ten w jakiś fundamentalny sposób odchodzi od duszpasterstwa strachu. Czasem my, duszpasterze, łudzimy się jeszcze, że im bardziej przestraszymy wiernych karą wieczną, tym bardziej przybliżymy ich do Boga. Taki typ duszpasterstwa skazany jest jednak na klęskę, gdyż fałszuje obraz Boga. Kult Bożego Miłosierdzia odbieram jako jego ważną korektę – bo przecież Bóg nie jest kimś, kto tylko czyha na człowieka, aby go przyłapać na grzechu, ale Tym, który jest zawsze gotów przebaczyć człowiekowi otwartemu na Jego miłość.

Przez wieki teologowie w przeciwieństwie do mistyków właściwie nie zajmowali się Bożym miłosierdziem – traktowali je jako jeden z wielu Boskich atrybutów. Co charakterystyczne, miłosierdzie pojmowano jako atrybut, który nie opisuje Boga samego w sobie, ale w relacji do człowieka. Natomiast o miłosierdziu bardzo wiele mówili mistycy – wspomnijmy choćby „Dialog o Bożym Miłosierdziu” św. Katarzyny ze Sieny. Głębokie duchowe doświadczenia św. Faustyny sprowokowały teologiczny spór o kult Bożego Miłosierdzia. Na przykład podniosły się protesty przeciwko ustanowieniu Niedzieli Miłosierdzia. Pytano: czy to znaczy, że teraz będzie się ogłaszać święta innych atrybutów Boga – Bożej sprawiedliwości, wszechmocy, Jego wszechobecności? A jednak druga niedziela wielkanocna została świętem Bożego Miłosierdzia – to ważny głos Kościoła w tej debacie. Oznacza, że Kościół zobaczył w miłosierdziu coś więcej niż tylko jeden z wielu Boskich atrybutów.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...