Czy zdejmując ekskomunikę z czterech biskupów lefebrystów Benedykt XVI... zdradził Sobór? Od zakończenia Vaticanum II minęło ponad 40 lat, ale nie oznacza to, że w Kościele panuje zgoda co do jego oceny. Tygodnik Powszechny, 8 lutego 2009
Przyszłość Kościoła w dobie ateizmu i indyferentyzmu widział nie w zaostrzaniu tego, co różni, aż do jego ścisłego odgrodzenia się, lecz w otwarciu Kościoła na świat oraz w tym, że każdy katolik – jak to ujął – będzie ze swej strony postrzegał siebie jako „obywatela całego świata”. Krótki czas pontyfikatu wykorzystał „nie po to, aby na Kościele odcisnąć swoje piętno, co odpowiadało raczej papieżom »piusowskim«, lecz aby otworzyć na oścież bramy Kościoła dla wspólnej ze światem przyszłości”.
Nie wszystkim taka wizja Kościoła i papiestwa odpowiada. Nie wszyscy uważają, że Kościół musiał się zreformować, bo zaczynał się „dusić” w świecie. W czasach soboru niektórzy biskupi konserwatywni domagali się ponownego potępienia modernizmu, a w debacie posoborowej francuscy i anglosascy teologowie konserwatywni ubolewali nad wtargnięciem modernizmu do wnętrza Kościoła, określając niekiedy sam sobór mianem „modernistycznego”.
Najbardziej skrajnym przejawem tej postawy są lefebryści. Ich zdaniem to nie Duch Święty, ale „świat” wywarł presję na papieża; nie zmieniając świata, sobór zmienił Kościół nie do poznania i tylko oni pozostali strażnikami ortodoksji.
Problem recepcji
Kolejna kość niezgody dotyczy recepcji Soboru. Chociaż Jan Paweł II przy różnych okazjach przypominał, że Sobór był „wydarzeniem o największym znaczeniu w prawie dwutysięcznej historii Kościoła”, „wydarzeniem opatrznościowym”, „początkiem nowej ery w życiu Kościoła”, w dyskursie wewnątrzkościelnym pojawiły się dwa sposoby jego recepcji, które roszczą sobie prawo do autentycznego wyrażania „ducha soborowego”.
Jednym jest „recepcja kerygmatyczna”, drugim „recepcja praktyczna”. Spór dotyczy interpretacji nowej „zasady hermeneutycznej”, jaką w obrady Soboru wprowadził Jan XXIII. Przesuwała ona debaty od treści dogmatycznej do formy duszpasterskiej, wykluczała jednak od razu dwa nieporozumienia dotyczące integralności doktrynalnej: to, które polega na myleniu tej integralności ze zwróconą ku przeszłości nieruchomością, oraz to, które przyjmuje jedynie rozwój oparty na powtarzalności lub akumulacji.
Owo wahanie co do znaczenia tego, co „doktrynalne”, czy nawet „dogmatyczne”, dotyczy stosunków między prawdą a historią, doktryną i sposobem jej wyrażania, dotykając statusu tych, którzy mają autorytet potrzebny do rozeznawania, interpretowania i orzekania oraz relacji między Magisterium a sumieniem wiernych.
Recepcją kerygmatyczną określa się całość wysiłków wprowadzanych w życie przez pasterzy dla oznajmienia decyzji soboru, skutecznego ich promowania oraz właściwej interpretacji. Wszystkie reformy instytucjonalne pragnęły być wierne fundamentalnej orientacji Soboru, ale soborowe potwierdzenie kolegialności („Lumen Gentium”, 23) oznaczające, że Kościół powszechny „istnieje i składa się” z Kościołów partykularnych, oraz odwołanie się do nadprzyrodzonego zmysłu wiary całego ludu (sensus fidei) w sposób nieunikniony wprowadzają pierwiastek niepewności do takiego procesu recepcji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.