Ratunek w słowach

Pierwszym warunkiem dialogu wychowawczego jest to, że rodzice mają czas dla dzieci, gdyż powinnością rodziców jest okazywanie miłości. Jeśli - mimo zmęczenia - rozmawiają ze swymi dziećmi o marzeniach, problemach, lękach, to potwierdzają, że dzieci są dla nich cenne. Don BOSCO, 2/2008



Dobrze, jeśli nastolatki pytają, ale przecież często jest tak, że nie chcą rozmawiać z rodzicami. Co robić gdy dziecko się zamyka?

Po pierwsze trzeba zapobiec takiej sytuacji. Warto rozmawiać od wczesnego dzieciństwa. Tam, gdzie jest miłość i uwaga, tam wchodzenie w okres dorastania nie spowoduje przerwy w komunikacji z rodzicami. Jeśli nastolatki nie chcą rozmawiać z rodzicami, to wina leży zwykle po obu stronach. Gdy rozmowy brakuje, wtedy rodzice powinni wprost o tym mówić: córko/synu, martwi mnie to, że się przede mną zamykasz, że nie chcesz nic o sobie mówić. Jeśli rodzic interesuje się tym, co dziecko czyta, co ogląda, w co gra – nie po to, żeby szpiegować, ale żeby o tym porozmawiać – to łatwiej jest z nastolatkiem rozpocząć rozmowę o świecie, filmie, książce niż o osobistych sprawach tegoż nastolatka. Jeśli to nie działa, a objawy nadal są niepokojące, warto wtedy nawiązać kontakt ze szkołą, z parafią, ze środowiskiem rówieśników dziecka.

A nie jest to naturalna sytuacja, że w tym wieku grupa rówieśnicza jest dla dziecka ważniejsza niż rodzice?

Tak się wydaje wielu rodzicom, ale to błędne przekonanie. Gdy rodzice słuchają z miłością, gdy są dyskretni, gdy coś mądrego radzą, wtedy nastolatki mogą czuć się bezpiecznie i chętnie podejmują rozmowy.

Jak wychowawca może „wychwycić” i wspomóc wychowanka, który w domu nie doświadcza miłości, bezpieczeństwa i nie uczy się dojrzałej komunikacji?

Wychwycić jest łatwo, gdyż zachowanie takiego wychowanka jest zwykle problematyczne. Warto, by nauczyciel, ksiądz czy katecheta zainicjował rozmowę, by podrzucił jakiś ciekawy artykuł, książkę, by zaprosił problematycznego wychowanka do włączenia się w jakąś grupę formacyjną. Trzeba zacząć od pozytywów: zauważam, że szukasz twojej drogi życia, że stawiasz pytania, a to znaczy, że myślisz. Najgorsze, co można zrobić, to moralizować, czyli ograniczać się do nakazów, zakazów i ocen. Trzeba natomiast ostrzegać przed tym, co niedojrzałe i groźne i nie pozwalać nigdy na to, by wychowanek krzywdził siebie czy też był krzywdzony w naszej obecności.



Rozmawiali: Małgorzata Tadrzak-Mazurek i Ks. Andrzej Godyń SDB
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...