Trudno nie odnieść wrażenia, że polska polityka historyczna to jedna z najbardziej zideologizowanych kwestii w dyskursie publicznym. Sytuacja ta owocuje przeoczeniem całego szeregu ważnych kwestii, które wymagają refleksji, a które mogłyby zostać przedyskutowane w toku debaty o polityce historycznej. Znak, 9(616)/2006
Pytania, jak poradzić sobie z negatywnym dziedzictwem propagandy komunistycznej, jak przeciwdziałać spłycaniu świadomości historycznej przez media kierujące się wskaźnikami oglądalności oraz jak promować na zewnątrz wizerunek państwa polskiego nie budzący fałszywych lub jednostronnych skojarzeń, pozostają bez odpowiedzi.
W polskim dyskursie publicznym tematyka pamięci zbiorowej zadomowiła się na dobre od czasu sporu o wydarzenia w Jedwabnem. Wcześniej stawała się wprawdzie tematem publicznej debaty w kontekście problemów powikłanej historii polsko-niemieckiej czy polsko-żydowskiej, która po 1989 roku stopniowo poddawana była reinterpretacji, ale nigdy nie stanowiła tak palącej kwestii, jak w trakcie debaty o wydarzeniach w Jedwabnem. Wynikało to nie tylko z tego, iż dotąd wydarzenia te nie budziły zainteresowania opinii publicznej, mając status wypartego ze świadomości historycznej fragmentu polskiej przeszłości. Równie ważne było to, że debata ta ujawniła z całą ostrością głębokie podziały tkwiące w polskiej pamięci zbiorowej, pokazując, iż przeszłość potrafi wciąż wywoływać w polskim społeczeństwie intensywne spory. Można zaryzykować twierdzenie, że ujawnione w trakcie debaty wokół Jedwabnego podziały stanowiły przejaw podziałów aktualnych w kontekście dyskusji o polityce historycznej. Dyskusja ta jest kolejnym symptomem wzrastającego znaczenia problematyki pamięci zbiorowej w polskim dyskursie publicznym. Między tymi dwoma ważnymi debatami miała miejsce jeszcze jedna, wywołana planami Eriki Steinbach budowy Centrum Przeciwko Wypędzeniom. Jej status jest o tyle ciekawy, iż z jednej strony, była ona rodzajem kontrapunktu wobec ujawnionego w debacie o Jedwabnem krytycznego obrachunku z własną, narodową historią, z drugiej zaś strony, stanowiła bardzo istotny czynnik krystalizowania się dyskusji o polityce historycznej. W trakcie debaty o wydarzeniach w Jedwabnem nastąpił wyraźny podział na obóz posługujący się argumentacją odwołującą się do dumy narodowej (traktowaną jako strategia obronna wobec demaskatorskiego potencjału zawartego w książce Grossa) oraz na obóz posługujący się argumentacją odwołującą się do dyskursu samokrytycznego (traktowaną jako antidotum na ewentualne zarzuty niedostatecznej europejskości i otwartości wielokulturowej). Wydaje się, że w dyskursie publicznym stanowisko wyrażane przez ten drugi obóz uzyskało zdecydowaną przewagę, zwłaszcza, że wsparte zostało sankcją działań ze strony czynników państwowych. Mam tu na myśli przede wszystkim przemówienie prezydenta Kwaśniewskiego wygłoszone podczas obchodów 60. rocznicy zbrodni w Jedwabnem. Konieczność reakcji na pomysły szefowej Związku Wypędzonych stworzyła możliwość dowartościowania argumentacji obozu pierwszego. Zrozumiałą konsekwencją inicjatywy budowy Centrum Przeciwko Wypędzeniom było zjednoczenie się zdecydowanej większości zabierających głos w dyskusji po stronie obrońców polskiej pamięci narodowej. Mając w pamięci przebieg debaty o Jedwabnem, zakres tego narodowego konsensu może budzić lekkie zdziwienie, był jednak faktem. Konsens ten stanowił impuls dla dyskusji o polityce historycznej w tym sensie, iż uświadomiono sobie w trakcie jego wypracowywania konieczność zajęcia zdecydowanego stanowiska wobec przejawów zewnętrznej polityki historycznej mających charakter zaczepny wobec strony polskiej. Takie stanowisko ujawniło się w trakcie dyskusji o Centrum, charakter długofalowy miała natomiast potrzeba przekucia okazjonalnej zgody w mającą długi horyzont czasowy strategię wobec własnej przeszłości. Ponieważ zdano sobie sprawę, iż strategia ta obejmować powinna profesjonalne sposoby prezentowania własnej historii na użytek zewnętrzny, ale również długofalowy wysiłek dbałości o stan świadomości historycznej Polaków, zaczęto posługiwać się terminem dotąd rzadko w Polsce stosowanym: „polityka historyczna”.
«« | « |
1
|
2
|
3
|
»
|
»»