Wyszedłem od mojego umierającego przyjaciela w nastroju całkowicie odmiennym od tego, z jakim do niego wchodziłem. Bo oto, używając słów, które właśnie wówczas zrodziły się w mojej głowie, stałem się świadkiem „tryumfu Ducha”. Znak, 1/2007
Drodzy rodzice, mam dla was złą wiadomość. Zostałem skazany na śmierć. Ja i Gustaw G. odmówiliśmy zapisania się do SS i skazali nas na śmierć. Pisaliście przecież, żebym nie wstępował do SS; mój towarzysz, Gustaw G., także odmówił. Obaj wolimy raczej umrzeć niż mieć na sumieniu tak przerażające zło. Wiem, czym się zajmuje SS. Moi drodzy rodzice, choć to trudne i dla mnie, i dla was, wybaczcie mi i módlcie się za mnie. Gdybym miał zginąć na wojnie z nieczystym sumieniem, też byłoby wam smutno. Wielu jeszcze rodziców straci swoje dzieci. I wielu esesmanów zginie. Dziękuje wam za to wszystko, co dla mnie zrobiliście; wybaczcie mi, módlcie się za mnie.
(Dying We Live, (red.) H. Gollwitzer i inni, Harvill, London 1956)
Moje Serce, właśnie przyszedł Twój bardzo serdeczny list. Pierwszy list, Moje Serce, w którym nie pojęłaś mojego nastroju i mojej sytuacji. Nie, wcale nie zajmuję się Bogiem czy swoją śmiercią. On obdarza mnie niewysłowioną łaską, przychodząc do mnie i zajmując się mną. Czy przemawia przeze mnie pycha? Być może.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.