Ból nie jest snem

Jerzy Jarzębski, Natura i teatr. 16 tekstów o Gombrowiczu, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2007. Recenzja. Znak, 10/2007




Obecność adresata polemicznego (to oprócz Michała Pawła Markowskiego także Jean-Pierre Salgas oraz Janusz Margański) każe Jarzębskiemu formułować swe sądy ostrzej, wyraźniej ujawniać swoje ja, co chyba najmocniej odróżnia pionierską w końcu Grę w Gombrowicza od 16 tekstów o Gombrowiczu. Co znamienne, Jarzębski nie odrzuca interpretacyjnych propozycji swoich adwersarzy (zapewne nie zgodziłby się nawet na tak jednoznaczną ich kwalifikację), ale dodaje swoje distinguo. Najwyraźniej cieszy go bogactwo odczytań dzieła Gombrowicza (widać to najlepiej w olśniewającym pomysłowością szkicu Dwanaście wersji „Kosmosu”), ale nie może zgodzić się z tymi, które skazują je na jednowymiarowość. Stąd właśnie właściwa Jarzębskiemu taktyka korekty. Markowskiemu odpowiada: Czarny Gombrowicz – proszę bardzo, ale przecież mroki te czasem retoryczne. Gombrowicz rozpaczliwie bełkocący – jak najbardziej, ale czasem po prostu ostentacyjnie śmieszny. Gombrowicz czytany przez Freuda czy Lacana – czemu nie, ale nie zapominajmy o Gombrowiczu uwikłanym w historię XX wieku. Salgasowi perswaduje: Gombrowicz uniwersalny i europejski – tak, ale także sarmacki. Gombrowicz postępowy i lewicowy – owszem, choć zarazem prawicowy i konserwatywny. Gombrowicz racjonalny i konsekwentny – lecz przecież często pełen sprzeczności. Margańskiego wreszcie przekonuje: Gombrowicz spadkobierca Kartezjusza i Pascala, tak, ale też amator kultury niskiej, spacerujący „kuchennymi schodami”. Gombrowicz intertekstualny – oczywiście, lecz ponad wszystko ważki egzystencjalnie.

W dialogu z najnowszymi osiągnięciami „gombrowiczologii” Jarzębski ujawnia własną wizję autora Kosmosu. Jego zdaniem „dopiero ten chwiejny, niejasny, rozdwojony w sobie, bełkocący i zaskakiwany własnym idiotyzmem pisarz staje się postacią prawdziwie dramatyczną, kiedy ze swego kąta próbuje (i to z jakim powodzeniem!) nauczać Naród, co mówię: Ludzkość całą, wkładając jej do głowy swoje kategorie, swój sposób widzenia świata i własne recepty na przetrwanie” (s. 181–182).

Powróćmy do tytułowej opozycji natury i teatru. Dotyczą jej w mniejszym lub większym stopniu szkice Gombrowicz – problemy autoprezentacji, Gombrowicz i natura, Gombrowicz i groteska, Gombrowicz teatralny, Życiopisanie oraz Erotyka i polityka. Nie jest to temat dla Jarzębskiego nowy, pod wieloma względami nowe jest jednak jego ujęcie. Badacza w mniejszym stopniu niż dawniej interesuje gra, którą autor Pornografii wiedzie z ludźmi, światem i literaturą. W swoich szkicach próbuje najpierw poklasyfikować, a potem zedrzeć rozliczne maski, za którymi skrywa się Gombrowicz pisarz, Gombrowicz człowiek, podpatrzyć go, gdy wypada z roli, „bo przecież poprzez pęknięcie kostiumów-ról można czasami ujrzeć w jakiejś sekundzie prawdy to coś, co nie ma – jak w wierszu Miłosza – nazwy, ale rozpoznać się daje jako najbardziej elementarna groza istnienia” (s. 99). I właśnie na owej sekundzie prawdy, jakkolwiek ryzykownie brzmiałoby to dziś w uszach literaturoznawców, zależy Jarzębskiemu najbardziej.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...