Bardzo kocham to, co robię. Dlatego chętnie korzystam z nadarzających się okazji, aby służyć tym, którzy mnie potrzebują. Jeśli kocha się jakąś pracę, to podchodzi się do niej z wielkim entuzjazmem. Ponieważ praca mnie absorbuje, nie czuję takiego zmęczenia, jakie towarzyszyć może w przypadku odrabiania tzw. pańszczyzny. Nowe Życie, 4/2007
Ze względu na ewangelizację najmłodszych jest Ksiądz Biskup zwany często „biskupem od dzieci”. A czyni to na różne sposoby: występuje z dziećmi w programie Telewizji Polskiej „Ziarno”, opracował dziecięce wydanie Biblii, nagrał nawet płytę „Chrześcijanin tańczy”. Skąd u Księdza Biskupa, profesora teologii, tak świetna znajomość psychiki dziecięcej?
Wprawdzie uczyliśmy się w seminarium psychologii rozwojowej, jednakże w życiu bardzo ważna jest praktyka. Prowadząc zajęcia dydaktyczne ze studentami, nigdy nie traciłem i nie tracę kontaktu z dziećmi i młodzieżą. Pomagają mi w tym rekolekcje oraz regularne spotkania z najmłodszymi w częstochowskich przedszkolach i podczas przygotowań nagrań katechez pokazowych dla katechetów. Nabieram wówczas doświadczenia: uczę się na swoich błędach, pozytywy zaś staram się zapamiętywać i powielać. Dziecko jest świetnym nauczycielem, szczególnie w poznawaniu jego świata.
Jest Ksiądz Biskup także diecezjalnym duszpasterzem dzieci specjalnej troski. Stworzył dla nich kilka ośrodków, gdzie mogą uczestniczyć ze swoimi rodzicami we Mszy św. Jakie uczucia wzbudzają w Księdzu Biskupie spotkania z pokrzywdzonymi przez los małymi istotami? Czego Ksiądz Biskup uczy się od nich? A jakie są ich oczekiwania względem Księdza Biskupa jako osoby duchownej?
Staram się być przy rodzicach, dla których dziecko specjalnej troski jest, oczywiście, wielkim darem od Pana Boga, ale i szczególną życiową misją, naznaczoną dźwiganiem krzyża jego niepełnosprawności każdego dnia. Rodzice muszą wiedzieć i czuć, że duszpasterz jest z nimi i że gotów jest wciąż służyć pomocą. A równocześnie, że tak zorganizuje duszpasterstwo, by nie było żadnych przeszkód w korzystaniu z sakramentów świętych. Trzeba pamiętać – przypominam wciąż o tym klerykom i katechetom – że dzieci specjalnej troski zawsze przygotowane są do przyjęcia każdego sakramentu, choćby nawet niczego nie umiały się nauczyć – jeśli tylko jest to ich pragnieniem. Jeśli natomiast nie umieją tego wyrazić, a taka jest wola ich rodziców, to także należy im to umożliwić. Błędem jest żądanie – a zdarza się tak wcale nierzadko – aby dziecko do przyjęcia danego sakramentu posiadało określoną wiedzę. Wiadomo, że niektóre dzieci nie są w stanie niczego się nauczyć, dlatego nie można przedłużać im okresu przyjęcia danego sakramentu. Obserwacja ich tempa rozwoju pokazuje, że im są starsze, tym trudniej jest się z nimi porozumieć. W takiej właśnie sytuacji trzeba całkowicie zaufać Panu Bogu, którego pragnieniem nie jest z pewnością dzielenie ludzi na złych i dobrych, zdrowych i chorych, lecz doprowadzenie każdego do przeżycia pięknej przygody z Panem Jezusem, czego wyrazem jest także stopniowe zjednoczenie z Nim poprzez sakramenty święte. Kierując się tymi względami, stworzyliśmy w naszej diecezji sześć ośrodków duszpasterskich przeznaczonych dla dzieci specjalnej troski, gdzie – jeśli to tylko możliwe – prowadzone są katechezy. Staram się o to, aby pokrzywdzonych przez los dzieci nie dyskwalifikowali przynajmniej ludzie Kościoła. Ich rodzice przeżywają na co dzień tak wiele chwil zepchnięcia na margines życia społecznego, że byłby to wyraz całkowitego braku miłości, gdybyśmy także my, jako chrześcijanie, pozwolili przeżywać im podobne przykrości jeszcze we wspólnocie Kościoła.
Czego jeszcze w sferze duchowej oczekują od kapłana dzieci niepełnosprawne?
Dzieci te bardzo mocno wiążą się z osobą duszpasterza. Wiedząc o tym, staramy się, aby w duszpasterstwie ludzi specjalnej troski nie było częstych zmian księży, by kapłani spełniali tę misję możliwie jak najdłużej. Mamy specjalnie wyszkolone katechetki i bardzo gorliwych księży umiejących nieść pomoc cierpiącym. Angażujemy także kleryków, by już w okresie formacji do kapłaństwa doświadczali tej specjalnej formy duszpasterstwa, która może być ich udziałem, kiedy otrzymają święcenia kapłańskie. Eucharystię opieramy na czynnym udziale dzieci. Zakupiliśmy dla nich instrumenty perkusyjne. Przed Mszą św. one same wybierają sobie instrument, na którym później grają. Specjalny zespół muzyczny tworzy muzykę do rytmicznych piosenek. Eucharystia nie trwa długo. Homilia oparta jest na materiałach wizualnych, na dialogu. Dzieci angażujemy także do modlitwy powszechnej. Niektórzy, mniej upośledzeni chłopcy są ministrantami. Bardzo lubią pełnić tę posługę. Naszą troską jest, aby w duszpasterstwie wszyscy mogli czuć się jak we wspólnocie, żeby rodzice nie musieli drżeć, że ich dzieci będą komuś przeszkadzać. Tam jest ich Msza św., ich miejsce spotkania z Panem Bogiem.