Kłamstwo niszczy wewnętrzną spójność człowieka, „schizofrenizuje” go. Kłamiąc gubimy elementarne poczucie godności, które ma swoje źródło w prawym życiu. Gubimy postawę wyprostowaną. Czy jest możliwe, abyśmy żyjąc nie kłamali? Zeszyty Karmelitańskie, 1/2009
Z. R.: Wraca pan do tego pierwotnego pytania, dlaczego lepiej jest być skrzywdzonym, niż krzywdzicielem?
M. M. : Tak.
Z. R. : To nie jest też takie proste. Jak tu przychodziłam i przygotowywałam się, to myślałam, że to wszystko jest takie skomplikowane, i że w ogóle możemy tylko mówić o tym, jak rozważania o nieuczciwości i uczciwości są trudne. Natomiast, gdy powiedział pan o sumieniu, to się wszystko przejaśniło i uprościło, choć też nie do końca.
No bo jeśli człowiek jest skrzywdzony przez kogoś, to nie jest tak, że on się poddaje temu. On chce walczyć z tą krzywdą. Chce się mścić, chce się rewanżować. Wywoływany jest cały szereg emocji negatywnych. Dopiero może potem, po jakimś czasie, myśli: „No jak to dobrze, że się nie mściłem, bo to lepiej, spokojniej”. Ale przecież pierwotnie cały „chodził” z tej wściekłości, że go ktoś skrzywdził czy upokorzył.
M. M. : Nie pozostaje mi teraz nic innego, jak zacytować stoików: „Cierp i zachowaj spokój”.
Z. R. : Niezupełnie. Dotykamy znowu ważnego problemu wybaczania. Wybaczanie jest postawą aktywną, świadomą decyzją, aby się nie mścić, a nie biernym „cierp i zachowaj spokój”. Stoicy to melancholicy, nie bardzo ich lubię. Chociaż teraz mówimy, że czas w którym żyjemy, to czas „neostoicki”.
M. M. : Na koniec mam taką uwagę, że mówienie o nieuczciwości i uczciwości jest o tyle kłopotliwe, że jeżeli człowiek się decyduje na poruszenie tego problemu, to zakładamy, że powinien być krystalicznie uczciwy.
Z. R. : Niekoniecznie. Lepiej założyć, że chciałbym być, ale niekoniecznie jestem. Ale, ponieważ chciałbym być czy chciałabym być, to dlatego o tym rozmawiam. Wiem, że to jest ważne, że to jest jakoś cenne i sama siebie postrzegam jako kogoś, kto nie dorasta do tego, prawda? Ale staram się, czy jakoś usiłuję. To jest pytanie o to, jak żyć?
S. B. : Trzeba być świadomym tego, co się dzieje, świadomym, że jest sumienie, „pieczęć Boga w ludzkim sercu”, że powiem patetycznie.
M. M. : Pani Profesor, proszę o podsumowanie dyskusji!
Z. R. : Przepraszam, ale wolałabym nie podsumowywać. Podsumowanie to jakby zakończenie, zamknięcie, a te rozmowy powinny trwać. Tyle jest spraw nie do końca poruszonych. Może tylko jedno. Nie utożsamiałabym uczciwości ze szczerością, a nieuczciwości z nieszczerością. Bliższa uczciwości wydaje się być sprawiedliwość niż szczerość. Sprowadzenie uczciwości do szczerości, to właśnie owo psychologizowanie, o którym pan wspomniał. Można sobie łatwo wyobrazić szczerego i nieuczciwego. Zresztą nie trzeba sobie wyobrażać. To spotykany coraz częściej cynizm.
Rozmawiał Maciej Mazurek
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.