Odczucie niesprawiedliwości w masach ma zawsze odniesienie indywidualne. Masa, klasa społeczna nie może czuć niesprawiedliwości, bo sama jest pewną pojęciową konstrukcją, a nie realnym podmiotem działań. To jednostka może czuć się niesprawiedliwie... Zeszyty Karmelitańskie, 3/2009
14. Nie oczekujmy od innych sprawiedliwości, jeśli sami działamy według zasady rewanżu, a nie współczucia. Działania innych mają swoje przyczyny. Zatem logicznie rzecz biorąc, sprawiedliwość może być rozumieniem przyczyn, a w konsekwencji staje się współczuciem i wybaczaniem w relacjach społecznych. Jako społeczeństwo stanowimy pewną jedność relacji. Absurdem jest upokarzanie czy zabijanie innych, by stworzyć sprawiedliwość. Lewa ręka nie powinna bić prawej za to, że prawa ją skrzywdziła uderzeniem młotka.
Wyrównywanie sprawiedliwości rewanżem i zemstą wywołuje nową niesprawiedliwość, co powoduje następne roszczenia do zachowania równowagi wymian, stanu posiadania, roszczenia uznania oraz prestiżu itp. Takie działania stają się społecznie siłą destrukcyjną, wywołującą powszechne, choć ciągle indywidualne i konkretne odczucie niesprawiedliwości. Rewanż wobec innych jest uderzeniem w siebie samego. Życie w błocie roszczeń i rewanżu generuje więcej błota, w którym ostatecznie można utonąć, podczas gdy nad nami od wieków, bez żadnej ingerencji, spokojnie, ciągle, naturalnie i monotonnie świeci słońce sprawiedliwości. Trzeba tylko je dostrzec.
15. Żyjemy w wielkim społecznym systemie naczyń połączonych, każdy nasz gest wpływa na gesty innych, często w miejscach oddalonych w czasie i przestrzeni. Uważność i świadomy namysł nad własnym odczuciem niesprawiedliwości oraz nad ewentualnymi reakcjami na nie mogą rozpocząć proces niwelowania niesprawiedliwości. Jakkolwiek byłaby ona odczuwana i definiowana, konkretnie tu i teraz czy ogólnie, zawsze jest naszą interpretacją.
Ważne jest uświadomienie sobie wielu interpretacji tzw. „aktu niesprawiedliwości”. To, co jest niesprawiedliwe dla mnie, może być sprawiedliwe dla Ciebie, i odwrotnie. Potrzeba zrozumienia siebie, a także wzajemnego zrozumienia, daje podstawy nadziei na widzenie świata jako sprawiedliwego, i tym samym na życie w harmonii wszystkich, z którymi wchodzimy w jakieś relacje społeczne. Słońce widziane rano, w południe i wieczorem jest różne, ale jednak to samo. Prawda ta jest oczywista i prosta, jednak w życiu codziennym nie zawsze uświadamiana. Nie zastanawiamy się nad istotą słońca.
16. Spójrzmy na „czyny niesprawiedliwe” przez nas popełnione wobec innych. Często tych czynów nie postrzegamy w ten sposób. Zdawanie sobie sprawy z wyrządzanej innym niesprawiedliwości może być zaledwie początkiem naprawy niegodziwego czynu. Namysł nad konsekwencją czynu dla innych i w ostateczności dla siebie czyni niesprawiedliwość stanem niepożądanym i łatwym w przyszłości do uniknięcia. Sprawstwo czynów rodzących niesprawiedliwość wymaga namysłu nad nami samymi oraz nad tymi, wobec których działamy. Wymaga empatii!
Wspólna refleksja i głęboki namysł nad odpowiedzialnością za działania wolnego podmiotu dają nadzieję na lepszy świat. Bez zrozumienia siebie, własnego statusu i postrzeżeń innych, iluzji, które wytwarzamy, niesprawiedliwość zawsze będzie się jawiła jako stan rzeczywisty, obiektywnie i zewnętrznie uwarunkowany (relacjami klasowymi, niezrównoważoną wymianą, złymi intencjami partnerów interakcji, niedobrą władzą, złą naturą ludzką, nieprzychylnym losem itp.). Nie dostrzeżemy wówczas, że jej początki tkwią w naszym umyśle
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.