O socjotechnice modlitwy

Tego wieczoru widziałem, że ludzie na scenie modlili się szczerze, nie udawali. Ale prowadząc często takie modlitwy istnieje zagrożenie, że "liderzy uwielbienia" (co za słowo?) poczują się "specami" od modlitwy. RUaH 29/2004

"Już dawno zrozumiałem, że to, co po ludzku rzecz biorąc jest mocne, imponujące, przekonujące, fascynujące wcale nie musi być takim dla Boga - dodaje Adam Szewczyk - Im bardziej jesteśmy przekonani, że Boga w czymś nie ma, tym bardziej prawdopodobne, że On tam jest. Patrz: nędzna stajenka, krzyż hańby".

"Nie chce mi się nawet gadać. Bo wiesz, jeśli chodzi o mnie, to nie mam już żadnych złudzeń" - rzucił Tomek "Gbur" Budzyński. Nie pamiętam już dziś słów ani melodii pieśni uwielbienia, która płynęła ze sceny. Nie pamiętam delikatnego zapachu dymu. Pamiętam słowa Tomka. Była to jakaś część prawdy o tym, co wtedy przeżywał. A tylko prawda wyzwala.

W słynnym traktacie "Noc ciemna" Jan od Krzyża pisze: "Bóg jest podobny do ognia, do którego wrzuca się drewno. Jeśli drewno było mokre, pod wpływem ognia staje się czarne, ciemne i brzydkie, oraz wydziela swąd. W miarę jednak osuszania ogień coraz bardziej ogarnia je płomieniem i usuwa zeń wszystkie ciemne i brzydkie przypadłości, które są jego przeciwieństwem. W końcu, ogarnąwszy je od zewnątrz, rozpala je, zamienia w siebie, czyni je tak pięknym jak on sam".

Żar płonącego z tęsknoty za człowiekiem Boga. Płomień, o którym wołał Jezus: "Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął!". Płomień wypalający boleśnie resztki starego człowieka. Spala wszystko to, co zbędne. Dusza sama staje się płomieniem. Zaczyna płonąć miłością. "Połóż mnie jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol, żar jej to żar ognia, płomień Pański" - wołał autor Pieśni nad Pieśniami.

Jedynie szczere, poddane Bogu modlitwy mogą zapalić innych. Inaczej będą wymądrzaniem się, moralizowaniem. Będą rzewną piosenką Michaela Jacksona, który może ładnie zaśpiewa i wzruszy, ale potem za kulisami, z rękami w kieszeniach będzie się wykłócał o grube pieniądze. Ludzie postoją jeszcze przez chwilkę ze wzniesionymi rękami. A później wrócą do domów i "wsiąkną w szarą codzienność". Nie zauważą, że właśnie tu tuż przy nich stoi anioł Pana. Wysłannik Boga, który "nie zdrzemnie się ani nie zaśnie". Nie spuści z nich oka.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...