Dzisiejsza Jerozolima to polityczny, etniczny i religijny labirynt. Z tego niezwykle barwnego świata trzech religii monoteistycznych – 73 meczety, 158 kościołów i kaplic chrześcijańskich, 1204 synagogi – najliczniejszą grupę stanowią Żydzi. Życie Duchowe, 60/2009
7 czerwca 1967 roku[1] – po tak zwanej wojnie sześciodniowej – izraelskie oddziały wojskowe zdobyły Jerozolimę Wschodnią. Minister obrony Mosze Dayan wraz z ówczesnym naczelnym generałem sił wojskowych Icchakiem Rabinem oświadczyli uroczycie pod Ścianą Płaczu: „Jerozolima jest wolna. Dotychczas podzielona stolica Izraela jest zjednoczona. Powróciliśmy na nasze święte miejsca, aby się z nimi nigdy nie rozstać”. Wydarzenia te wywołały wśród Żydów niewyrażalny entuzjazm.
Trwanie wojny sześciodniowej porównywano do dni biblijnego stworzenia świata. Żydzi religijni widzieli w tym wydarzeniu namacalny znak Bożego błogosławieństwa. Były jednak również wypowiedzi i prognozy mniej optymistyczne, na przykład pisarza i eseisty Amosa Oza. Podobnie Jeszajahu Leibowic, współczesny myśliciel izraelski, zajął krytyczne stanowisko wobec owej „zbiorowej histerii”, a zdobycie ściany Płaczu określił mianem „dyskotel”, nawiązując do słowa „dysharmonia” i hebrajskiej nazwy Ściany Płaczu – ha-Kotel ha-Maarawi.
Kilka godzin po zdobyciu najświętszego miejsca dla Żydów burmistrz miasta Teddy Kollek polecił zburzenie ponad stu trzydziestu domów arabskich sąsiadujących ze Ścianą Płaczu i wysiedlenie sześciuset pięćdziesięciu Palestyńczyków. Tak oto powstał olbrzymi plac, na którym do dziś mogą gromadzić się na modlitwę tysiące Żydów. Nie towarzyszy im obawa, że pośród modlących się na uliczce pod Kotel Arabowie niespodziewanie przegonią stado owiec czy bydła.
Święte Miasto
Żydowska świadomość narodowa została wzbogacona wymiarem i symbolem religijnym. Życzenia kończące list lub zaproszenie na uroczystości religijne: Le-szana ha-baa biruszalajim – „Na przyszły rok w Jerozolimie” – stały się dla wielu rzeczywistością. Plac pod Ścianą Płaczu zaczął tętnić życiem religijnym o każdej porze dnia i nocy. W szabat, żydowskie święta czy uroczystości państwowe miejsce to nabiera specyficznego i niepowtarzalnego kolorytu. Niezależnie od religijnej przynależności do programu każdego pobytu w Jerozolimie należy odwiedzenie tego miejsca. Pod Ścianę Płaczu można przenieść się także drogą medialną. Można też przesyłać prośby modlitewne, by zostały wetknięte w „salomonowy mur”.
Prowadzone od lat na tym terenie prace wykopaliskowe i konserwatorskie ukazują wagę i piękno tej najwyższej rangą „synagogi pod niebem”, łączącej wszystkich Żydów na całym świecie. Studenci z pobliskich szkół Tory i Talmudu – tak zwanych jesziw, Żydzi ortodoksyjni oraz Żydzi różnych ugrupowań religijnych schodzą się tu licznie w piątki wieczorem, aby modlitwą, śpiewem i tańcem radośnie zainaugurować szabat. Ściana jest również popularnym miejscem obrzędów bar micwy, które odbywają się w poniedziałki i czwartki rano. Nocą pod Ścianą Płaczu zbierają się zaś zeloci (gorliwcy) i chasydzi, by w imieniu całego narodu zanosić do Boga modlitwy.
Dzisiejsza Jerozolima to polityczny, etniczny i religijny labirynt. Z tego niezwykle barwnego świata trzech religii monoteistycznych – 73 meczety, 158 kościołów i kaplic chrześcijańskich, 1204 synagogi – najliczniejszą grupę stanowią Żydzi.
Religijna stolica Izraela jest największym miastem w kraju zarówno pod względem powierzchni – 125 kilometrów kwadratowych, jak i ludności – 750 tysięcy mieszkańców (2007 rok). Ekspansywny rozwój miasta w dobitny sposób przedstawiają same statystyki: w 1967 roku Jerozolima miała 262 tysiące mieszkańców, w ciągu ostatnich czterdziestu lat nastąpił więc dwukrotny przyrost ludności. Specyfikę Jerozolimy oraz dwóch innych głównych miast w państwie dobrze ujmuje popularne powiedzenie:
[1] Por. G. Yaron, Jerusalem – Ein historisch-politischer Stadtführer, München 2007; G. S. Rosenthal, W. Homolka, Das Judentum hat viele Gesichter, München 1999; A. Unterman, Żydzi. Wiara i życie, Warszawa 2002.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.