Polska widziana jest jako jeden z ostatnich przyczółków normalnej rodziny. Europa znalazła się w najtrudniejszej wśród wszystkich kontynentów sytuacji demograficznej. Wnioski zaprezentowane podczas Światowego Kongresu Rodzin w Warszawie są alarmujące. Idziemy, 20 maja 2007
Homoideologia i media
Osoby pracujące z rodzinami podkreślają, że tradycyjnie pojmowane małżeństwo najsilniej atakowane jest przez lobby homoseksualne. Ben Bull, amerykański prawnik, ocenia, że ideologia homoseksualna skutkuje osłabieniem instytucji rodziny. Pierwszym jej etapem było głoszenie wolnej miłości, potem szukanie rozwiązań prawnych wspierających związki niepełne. W rzeczywistości doprowadziło to do osłabienia małżeństwa i wzrosła liczba luźnych związków między mężczyzną i kobietą. Jak duże wpływy ma lobby homoseksualne, pokazują ostatnie wydarzenia. W ostatnich tygodniach pogróżki z jego strony otrzymał bp Angelo Bagnasco, przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch. Biskup Bagnasco zaangażował się w akcję przeciwko wprowadzeniu we Włoszech prawa zrównującego związki homoseksualne z małżeństwem. Otrzymał ochronę policyjną, ponieważ grożono mu śmiercią. Wcześniej Rocco Buttiglione, włoski minister i eurodeputowany, nie został dopuszczony do funkcji komisarza europejskiego za swój wyrazisty sprzeciw wobec postulatów gejowskich lobby.
– Homoideologia staje się trudną do rozszyfrowania pułapką – uważa Lynn Wardle, prawnik z USA. Posługuje się pozytywnie brzmiącymi hasłami: "tolerancja", "poszanowanie odmienności przekonań i obyczajów", "prawo do samorealizacji człowieka". Dlatego lobby homoseksualnemu udało się wykorzystać do swoich celów głoszoną przez struktury Unii Europejskiej zasadę przeciwstawiania się wszelkim rodzajom dyskryminacji. Ksiądz Dariusz Oko z Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie ocenia, że lobby homoseksualne przez zmasowany atak medialny próbuje pokazać, że związki homoseksualne powinny być tolerowane dla dobra człowieka. Zdaniem ks. Oka promowaniem tej ideologii zajmują się m.in. "Gazeta Wyborcza" i Radio TOK FM.
Choć zdobycze cywilizacji mają służyć dobru, środowiska pracujące na rzecz rodziny zwracają uwagę na szkodliwe dla rodziny przesłanie płynące z mediów i przemysłu rozrywkowego. – Hollywood dla branży rozrywkowej produkuje dziś "śmieci" pokazujące, że homoseksualizm jest czymś normalnym, a małżeństwo nudną ofertą nie dającą człowiekowi spełnienia. Branża rozrywkowa obraża wartości religijne, traktując osoby wierzące jako kogoś niepoczytalnego – uważa Larry Jacobs, wiceprezydent Center for Family, Religion and Society, prowadzącego badania służące wspieraniu rodziny.
– Osoby zajmujące się wychowaniem dzieci i politycy podejmują już tematy dotyczące zagrożeń ze strony mediów – podkreśla Francisco Gonzales Garza, prawnik i psycholog z Meksyku. W 1992 r. pytano dzieci w wieku 4–6 lat: "Kogo kochasz bardziej: tatę czy telewizor". 44% z nich odpowiedziało: telewizor, bo on zawsze jest w domu. W USA ludzie spędzają przed telewizorem 7,4 godz. dziennie. Połowa społeczeństwa spożywa posiłki oglądając TV. Na rozmowę z dziećmi przeznacza się zaledwie 38,5 minuty tygodniowo. Rodzice z zasady nie interesują tym, co robią ich dzieci. Aż 81% dzieci w wieku 2–7 lat ogląda TV bez kontroli rodziców, a 56% dzieci w wieku 8–16 lat ma telewizor w swoim pokoju. To telewizja kształtuje poglądy dziecka. – O trwałej rodzinie w TV jest ok. 3% programów, 93% opowiada o przelotnych kontaktach seksualnych, 67% o rozwodach, 38% pokazuje, że sprawy w rodzinie są źródłem konfliktów w rodzinie – wylicza Gonzales Garza.