Focolari, Comunione e Liberazione i Wspólnota św. Idziego to przykłady ruchów religijnych, które przywędrowały do nas z Włoch. W nasz katolicyzm wnoszą spontaniczność, entuzjazm, wrażliwość na piękno, na Boga i na człowieka. Ale czy uda się im zachęcić nas do udziału w życiu publicznym? Idziemy, 3 sierpnia 2008
– W całej Polsce mamy około 500 osób zaangażowanych w to dzieło. Ruch przeszczepili do nas przede wszystkim włoscy studenci, którzy studiowali na KUL oraz polscy księża, którzy studiowali we Włoszech. Od wielu lat włoscy członkowie ruchu uczestniczą w polskich pielgrzymkach do Częstochowy. Najpierw chodzili z Warszawy, a od niedawna z Krakowa. To taki gest całego ruchu w Europie. Co roku pielgrzymuje ok. 200–300 osób z europejskich wspólnot Comunione e Liberazione. Bardzo dużo polskich członków ruchu poznało ruch właśnie na tej pielgrzymce – tłumaczy Piotr Szular, odpowiedzialny za wspólnotę warszawską, liczącą ok. 50 osób.
– Są u nas studenci, młodzi pracujący, kilka rodzin z dziećmi. Nie mamy jeszcze swojego księdza opiekuna, ale czasem odwiedza nas duszpasterz krajowy ruchu ks. Krawczyk czy rektor seminarium z Białegostoku, który prowadzi w Warszawie wykłady na UKSW – dodaje. On sam zetknął się z Comunione, gdy jeszcze był w szkole w Rzeszowie, w 1991 r. Pociągnęli go ludzie – jak mówi – przemienieni wiarą, radośni, pełni życia a zarazem rozumni i mądrzy.
Formacja w ruchu opiera się na trzech stałych punktach: corocznej inauguracji pracy w Częstochowie połączonej z udziałem w rekolekcjach przekazywanych drogą satelitarną z Rimini we Włoszech oraz na wspólnych wakacjach i cotygodniowych spotkaniach formacyjnych w grupach. – Polega to przede wszystkim na refleksji nad tekstami ks. Giussaniego w świetle własnego doświadczenia życia wiarą. Często też wspólnie oglądamy filmy, dyskutujemy nad zjawiskami społecznymi i kulturalnymi. Bardzo dużą wagę przywiązujemy do śpiewu, piękna i głębi liturgii. Zawsze dużym przeżyciem są wspaniałe festiwale kulturalne, tak zwane mitingi w Rimini, organizowane przez ruch i bardzo cenione przez Włochów – opowiada Piotr Szular.
W Polsce tego typu imprezy dopiero „raczkują”. Komunia i Wyzwolenie zorganizowała w ubiegłym roku we Wrocławiu spotkanie poświęcone wierze i nauce. Była to reakcja na protest wobec wizyty Papieża na rzymskim uniwersytecie La Sapienza. Trudnością w rozwoju ruchu w naszym kraju jest brak własnego domu wspólnoty. Mogliby tam zamieszkać członkowie Bractwa Memores Domini – „Pamiętający o Panu”. Są to świeccy konsekrowani w ramach ruchu. W Polsce są na razie cztery takie osoby.
Tym, co różni polską gałąź od włoskiej jest brak wśród członków znanych osobistości, zwłaszcza polityków, dziennikarzy, twórców kultury. We Włoszech to oni są „wizytówką” ruchu. Najbardziej sławnym członkiem Comunione e Liberazione jest prof. Rocco Butiglione, minister ds. europejskich Włoch. Założyciel Partii Demokratyczno-Chrześcijańskiej, związanej z partią Casa delle Liberta Silvio Berlusconiego. Członek Komisji Wolności, Praw Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu w Strasburgu, którego kandydatura na szefa europejskiej komisji sprawiedliwości upadła z powodu stwierdzenia Butiglionego, iż aktywność homoseksualna jest moralnym nieporządkiem, który on, jako wierzący, uważa za grzech.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.