Nauka połączona z zabawą pomaga też skanalizować naturalną dla tego wieku niespożytą energię. Czy taka metoda pracy z sześciolatkami będzie możliwa w szkolnych salach, gdy planowana reforma MEN obniży wiek szkolny? Idziemy, 16 listopada 2008
W przestronnej sali przedszkola starszaki tańczą przy dźwiękach tamburyna. Mają przy tym sporo dobrej zabawy, a jednocześnie, całkiem niepostrzeżenie, uczą się głoskować i sylabizować. Nauka połączona z zabawą pomaga też skanalizować naturalną dla tego wieku niespożytą energię. Czy taka metoda pracy z sześciolatkami będzie możliwa w szkolnych salach, gdy planowana reforma MEN obniży wiek szkolny?
Ratujmy nasze maluchy
Minister Edukacji Narodowej Katarzyna Hall zapowiedziała rok temu, że w 2009 r. sześciolatki pójdą do szkoły razem z siedmiolatkami. W lutym 2008 podała do publicznej wiadomości, że zespoły ekspertów rozpoczęły prace nad zmianami podstawy programowej, by dostosować ją do nowej reformy. Rodzicielskie fora internetowe zapełniły się pytaniami i wątpliwościami.
W maju narodziła się głośna dziś akcja „Ratuj Maluchy!” zainicjowana i prowadzona przez Karolinę i Tomasza Elbanowskich z podwarszawskiego Legionowa, rodziców czwórki dzieci. – O akcji dowiedziałam się z karteczki przyklejonej w przedszkolu – mówi Wiesława Zych-Pawłowicz, mama trzech córek (7, 4 1/2 i 2 lata) – Wcześniej szczegóły i konsekwencje planowanej reformy nie były mi znane, temat nie był obecny w mediach. Nie sam pomysł obniżenia wieku szkolnego jest zły, ale sposób, w jaki planuje się go wcielić w życie.
Dla dziecka korzystne jest przebywanie w przedszkolu – w domu nie ma warunków, a często i czasu, na zorganizowanie tak różnorodnych zajęć, zgromadzenie tylu pomocy dydaktycznych. Ponadto dziecko w przedszkolu wspaniale rozwija się społecznie, a szczególnie teraz – w „dobie jedynaków" – jest to bardzo istotne. Zgadzam się, że potrzebna jest obowiązkowa edukacja przedszkolna pięciolatków, ponieważ to wyrówna szanse edukacyjne.
Jednak, wciskanie sześciolatka w ławkę nie wydaje mi się korzystne. Ministerstwo chce najpierw wysłać dzieci do szkół, a potem dopiero te szkoły przystosować i doposażyć. Reforma jest pospieszna i niedopracowana, a jakie będą jej skutki dla sfery emocjonalnej i psychicznej sześciolatka?! – oburza się młoda mama. – Realizację reformy rozpoczęto od końca! Najpierw wypycha się dzieci z przedszkoli do nieprzystosowanych szkół, a co będzie dalej – to się zobaczy. Przecież to kompletnie nieodpowiedzialne! – denerwuje się Karolina Elbanowska.
Ministerstwo wie lepiej
Wdrażanie planowanej reformy ma być rozłożone na trzy lata, począwszy od roku szkolnego 2009/2010. Na stronach MEN można znaleźć harmonogram obniżania wieku szkolnego z 7 do 6 lat i uzasadnienie planowanych zmian. Najważniejsze argumenty to wyrównanie szans edukacyjnych dla wszystkich dzieci, podnoszenie jakości edukacji i dostosowanie wieku jej rozpoczęcia do standardów obowiązujących w większości krajów europejskich, a także wykorzystanie sprzyjającej sytuacji demograficznej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.