Wielokrotnie doświadczyliśmy, że osoby, za które modliliśmy się, zostały dotknięte, zmieniły swoje życie, nawróciły się, choć niekoniecznie doznały fizycznego uzdrowienia. Możemy zaświadczyć i potwierdzić, że Pan zawsze czyni to, co sam chce, musimy Mu na to pozwolić, gdyż zawsze chce tego, co jest dla nas dobre. Zeszyty Odnowy w Duchu Świętym, 6/2006
Drugi bardzo ważny element dla kogoś, kto pragnie wewnętrznego czy fizycznego uzdrowienia, to przebaczenie. Zaraz po przyjeździe do Polski usłyszeliśmy, co działo się w Polsce przez ostatnich kilkaset lat. Wasz kraj dochodził prawie do Moskwy. A potem bardzo wiele wycierpieliście jako naród, niejako zakleszczeni między sąsiadami. Co kryje się w sercach Polaków? Ile trudnych rzeczy, które przydarzyły się waszym przodkom, można by wytłumaczyć za pomocą trudnych wydarzeń z historii! Część naszych cierpień bierze się z cierpień poprzednich pokoleń. Ciąży na nas brzemię wszystkiego, co wydarzyło się w przeszłości, brzemię walk, przelanej krwi. Nasze serce musi być gotowe do przebaczenia: samemu sobie, drugiemu człowiekowi, Bogu. Przebaczyć całym sobą. Słowo Boże mówi nam, że jeśli nie miłujemy bliźniego, którego widzimy, to nie możemy miłować Boga, którego nie widzimy. Jeśli najpierw nie przebaczymy braciom, to nie możemy złożyć ofiary na ołtarzu. Jeśli nie przebaczymy tym, którzy nas skrzywdzili, to sami nie możemy przyjąć Bożego przebaczenia. Kiedy wejdę w serce Boga, wówczas Bóg może oddziaływać na moje serce.
Modliliśmy się kiedyś nad pewną kobietą, która straciła władzę w jednej ręce. Uzdrowienie nie nastąpiło, ale podczas modlitwy otrzymaliśmy słowo, że musi ona pojednać się ze swoim szwagrem. Kilka dni później ta pani poprosiła szwagra o przebaczenie i w tej samej chwili została uzdrowiona. Widzieliśmy wiele uzdrowień, które dokonują się dzięki przebaczeniu… Człowiek, który jest prawdziwie święty, zgadza się trwać tuż przy ukrzyżowanym Jezusie, samemu być ukrzyżowanym i powtarzać za Jezusem: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”.
Kolejna bardzo ważna postawa, którą powinniśmy przyjąć, to odwaga, z jaką mamy prosić. Jezus w Ewangelii zawsze pyta: „Co chcecie, abym wam uczynił?”. Chce, byśmy prosili sami z siebie i jasno, z wiarą i ufnością. „Panie Jezu, wierzę, że możesz mnie uzdrowić z tej choroby” – to może być choroba fizyczna, psychiczna, duchowa – ale prosić z przekonaniem. Jak kobieta cierpiąca na krwotok, która mówiła: „Wystarczy, że dotknę Jego płaszcza, a zostanę uzdrowiona”. Miała wiarę i prosiła, a Jezus ją uzdrowił.
Uważajmy jednak bardzo na to, o co prosimy! Zazwyczaj prosimy o uzdrowienie fizyczne, bo tak rozumiemy uzdrowienie: paralityk zaczyna chodzić, niewidomy odzyskuje wzrok… Ale ważne jest też, byśmy zapytali Jezusa: „Panie Jezu, a Ty z czego chcesz mnie uzdrowić?”. To wcale niekoniecznie musi być uzdrowienie fizyczne. Ono przemija, bo każdy z nas kiedyś musi umrzeć. Uzdrowienie wewnętrzne pozostaje na zawsze, na całą wieczność. Pomyśl, o co dzisiaj powinieneś prosić Jezusa i proś o to z całą mocą.