Zgadzam się z Benedyktem XVI, który mówił podczas swojej pielgrzymki do Polski, że ziemia ta stała się miejscem szczególnego świadectwa wiary w Jezusa Chrystusa. Doświadczyłem tego osobiście, kiedy przed kilkunastu laty po raz pierwszy przyjechałem do Polski. Więź, 8-9/2007
My, Mali Bracia Jezusa, żyjemy dzieląc los prostych ludzi, jesteśmy więc szczególnie wrażliwi na problem sprawiedliwości, solidarności i braterstwa. Obserwujemy teraz w Polsce, jak niektórzy świetnie dają sobie radę w obecnej sytuacji, budują wspaniałe domy, kupują luksusowe samochody. Ale jest też ogromna liczba ludzi, którzy przeżywają wielkie trudności, nie mogą znaleźć pracy, a jeśli już ją mają, często są wykorzystywani przez pracodawców, nie dostają godziwej zapłaty; brakuje im pieniędzy na zaspokojenie najbardziej podstawowych potrzeb. Dlatego właśnie ważne jest, aby ludzie Kościoła praktykowali cnotę prostoty życia i ubóstwa; zachęca do tego sam Jezus. W ten sposób mogą pozostawać w głębszej łączności z ludźmi doświadczonymi biedą, lepiej ich rozumieć. Kościół ma być wspólnotowy i służebny, ma być nie tylko Kościołem ubogich, ale sam ma być ubogi – wówczas jest rzeczywiście wiarygodny. Droga sukcesu nie może być drogą Kościoła – jego drogą jest świadectwo.
KOŚCIÓŁ MOŻE BYĆ SCHRONISKIEM
Wielką radością polskiego Kościoła są powołania kapłańskie. Księża potrzebni są w Polsce, ale też w wielu innych miejscach świata i polski Kościół z racji daru powołań może się swoimi kapłanami dzielić z innymi narodami, do czego również zachęcał Benedykt XVI. Miałem wielokrotnie okazję spotykać się z tutejszymi klerykami i zdarzało mi się nierzadko podziwiać głęboką i dojrzałą wiarą wielu z nich, ich piękne powołanie, które ma swoje korzenie w miłości Boga i człowieka. Spotkałem jednak również i takich, których obecność w seminarium była dla mnie zagadką i pozostawiła mnie z pytaniem: czy zostaną potem duszpasterzami, czy przede wszystkim urzędnikami Kościoła? Będą być może budować kolejne świątynie i znakomicie zarządzać parafialnym majątkiem, jednak mam wątpliwości, czy będą umieli być braterskimi duszpasterzami. Miałem bowiem wrażenie, że nie starają się przygotowywać do tego, aby przede wszystkim służyć drugiemu człowiekowi, być mu bratem w Chrystusie.
A przecież Bóg wybrał dla swojego Syna Nazaret, a nie splendor Jerozolimy, wybrał dla Niego prostą i niezamożną rodziną. Jezus nie był uczonym w Piśmie czy kapłanem, stał się prostym człowiekiem, który musiał zapracować na swoje życie. Ewangelia pokazuje nam, jak Jezus wraca w swoim nauczaniu do wartości Nazaretu, czyli zachęca nas do modlitwy serca, braterstwa, ubóstwa, sprawiedliwości, a nade wszystko do miłosierdzia. Te wartości są owocem wiary – wiara zakwita tymi owocami, wyraża się poprzez nie.
Polski Kościół jest moim Kościołem, czuję się w nim u siebie i jest mi w nim dobrze. Czasem ogarnia mnie jednak niepokój, że polska pobożność nie zawsze rodzi takie właśnie owoce. Modlitwa, udział w różnych nabożeństwach, manifestowana na zewnątrz pobożność – to piękne i potrzebne znaki wiary, ważne jest jednak, aby na nich nie poprzestawać, żeby wiara miała również konkretne konsekwencje w życiu, zwłaszcza w moim osobistym stosunku do drugiego człowieka.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.