Mówiąc ogólnie, doszedłem do wniosku, że chrześcijaństwo to niesamowita religia, a swoją postawę wobec niej muszę na nowo przemyśleć. Dlatego przez ponad 20 ostatnich lat starałem się sformułować pozytywną żydowską teologię chrześcijaństwa. Więź, 11-12/2007
Spotkałem też chrześcijan zdolnych do niewiarygodnego poświęcenia na rzecz innych ludzi. Ich motywacją była właśnie wiara chrześcijańska. W roku 1975 poznałem chrześcijanina, który wcześniej był czołową osobowością telewizji norweskiej. Porzucił swą karierę, postanowił wziąć swój krzyż i iść za Jezusem. Pojechał na Sri Lankę, gdzie z innymi braćmi chrześcijanami utworzyli wioskę, w której zajmowali się dziećmi z uszkodzeniami mózgu. Na Sri Lance rodzice byli tak biedni, że porzucali takie dzieci. Tak więc ta gwiazda telewizji porzuciła życie pełne bogactwa, aby służyć tym dzieciom 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Podcierał dzieci, których mięśnie nie trzymały kału i moczu, karmił je i mył, a jedyną nagrodą, jaką spodziewał się otrzymać, była wdzięczność w oczach tych dzieci.
Muszę wyznać, że przedtem w apologetycznych sporach między Żydami a chrześcijanami przedstawiałem nieraz chrześcijaństwo niekorzystnie. Mówiłem, że chrześcijaństwo stawia nierozumne wymagania, podczas gdy judaizm akceptuje ludzkie potrzeby i rozwija ludzką działalność. Na przykład księża, podejmując celibat, wyrzekają się rodziny i seksualności, wyrzekają się własności i bogactwa, składając przyrzeczenie ubóstwa, podczas gdy moja religia – jakoby bardziej ludzka – zezwala mi jako rabinowi na to, żebym cieszył się rodziną, seksualnością i posiadaniem. Ale wtedy, gdy stałem w tej wiosce w Sri Lance, zadałem sobie pytanie, czy miałbym odwagę poprosić jakiegokolwiek Żyda, by porzucił wszystko i służył tutaj tym najsłabszym dzieciom Boga. Dziś muszę powiedzieć, że są dni, kiedy uważam, że trudniej jest być ojcem i mężem niż żyć w celibacie…
Mówiąc ogólnie, doszedłem do wniosku, że chrześcijaństwo to niesamowita religia, a swoją postawę wobec niej muszę na nowo przemyśleć. Dlatego przez ponad 20 ostatnich lat starałem się sformułować pozytywną żydowską teologię chrześcijaństwa.
Na początku dialogu nie przykładałem wielkiej wagi do Polski i Polaków. Prawdę mówiąc, miały w tym udział również stereotypy, którym ulegałem. Pamiętałem też o duchach moich przodków, które pozostały w Polsce. Wydarzeniem, które przykuło moją uwagę i dokonało przemiany w mojej postawie, było powstanie „Solidarności” w 1980 roku. Zrozumiałem, że Polacy to naród, który dąży do wolności i godności wbrew obcemu ciemięzcy, i zacząłem im współczuć.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.