Cały czas obok pracującego od świtu do późnej nocy sztabu wyborczego toczyło się normalne klubowe życie, odbywały się przewidziane zebrania i dyskusje, spotykała się młodzież, pracowała redakcja „Więzi”. Więź, 5-6/2009
Andrzej Wielowieyski udostępnił dla potrzeb Zespołu ds. Kontaktów z Regionami swój niewielki pokój sekretarza Klubu, gdzie na ścianie zawisła mapa administracyjna Polski z naniesionymi granicami diecezji, na której naklejane czarne kropki oznaczały siedziby KIK-ów, zaś czerwone – powstające komitety obywatelskie. Zebranie pełnej informacji na ten temat stanowiło pierwsze, bardzo ważne zadanie. Jak wspomina jeden z członków Zespołu:
każde województwo od pierwszego dnia miało swoją teczkę informacyjną. Niektóre z nich na początku przerażały swą pustką, ale szybko postaraliśmy się wypełnić wszystkie „białe plamy” na mapie Polski. Z dnia na dzień mieliśmy coraz lepszy obraz sytuacji w kraju, ilość papierów rosła cały czas.
W pierwszych dniach kampanii informacje uzyskiwano przede wszystkim mozolnie telefonując po całej Polsce – do KIK-ów, do parafii będących siedzibą np. Duszpasterstw Ludzi Pracy, ewentualnie pod numer prywatny znajomego działacza KIK lub „Solidarności” (później dopiero, w nowej siedzibie Biura Wyborczego „S” przy ul. Fredry wymiana informacji dokonywała się także za pośrednictwem łączników oraz za pomocą teleksu i faksu).
Do Klubu zgłaszali się także z informacjami przedstawiciele organizujących się komitetów obywatelskich z całej Polski. Często byli to jednocześnie działacze miejscowych KIK-ów. 13 kwietnia był już gotowy pierwszy informator o wojewódzkich komitetach obywatelskich, zawierający ich adresy, telefony, nazwiska i funkcje osób z kierownictwa. Następny informator ukazał się 19 kwietnia, a następne – sukcesywnie, mniej więcej co dziesięć dni do końca kampanii wyborczej.
Jak ustalił Krzysztof Koseła, ta dokumentacja pokazuje wyraźnie kilka ważnych faktów. Po pierwsze – że między 6 a 15 kwietniem dzieło konstytuowania się regionalnych komitetów obywatelskich zostało zakończone, a po drugie – że bardzo ważną (niejednokrotnie najważniejszą) rolę w tym procesie odgrywali działacze miejscowych KIK-ów, zaś pomieszczenia klubowe, a nawet prywatne mieszkania działaczy, pełniły w tym pierwszym okresie kampanii funkcję biur wyborczych.
Prezesi regionalnych KIK-ów często zostawali przewodniczącymi bądź sekretarzami komitetów obywatelskich, a inni działacze klubowi stanowili liczną grupę wśród ludzi zaangażowanych we wszelkie prace komitetu i lokalnych biur wyborczych. Ogólnie rzecz biorąc, w co najmniej 39 województwach na 49 wtedy istniejących, powstanie komitetu obywatelskiego było bezpośrednio powiązane z istnieniem KIK-u w mieście wojewódzkim. Dodać należy, że na bazie KIK-ów tworzono także komitety w wielu mniejszych miejscowościach.
Ze względu na to, że byli to ludzie zorganizowani na zasadzie pospolitego ruszenia – przychodzili z różnych środowisk: Tymczasowych Komisji Organizacyjnych „Solidarności” pracowniczej i rolniczej, duszpasterstw twórczych, duszpasterstw ludzi pracy, rozmaitych stowarzyszeń społecznych i politycznych – nieuchronnie w tych gronach pojawiały się konflikty. Trzeba więc podkreślić, że działacze KIK-ów w tego typu sytuacjach spełniali najczęściej rolę mediatorów i – co więcej – umieli ustępować w imię realizacji wspólnych celów.
Miało to zwłaszcza znaczenie w takich trudnych sytuacjach, kiedy w danym województwie powstały niezależnie od siebie dwa albo trzy komitety obywatelskie (zdarzyć się mogło, że np. jeden był zorganizowany przez KIK, inny przez Tymczasowy Zarząd NSZZ „S”, a trzeci na bazie NSZZ „S” RI z udziałem stowarzyszeń lokalnych), jak również w bardzo ważnym momencie kampanii – w czasie typowania i ustalania kandydatur na posłów i senatorów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.