Stale odczuwają obecność Jana Pawła II: wciąż wpływa na ich życie, choć od dawna nie ma go z nami. Wielu chciałoby żyć tak jak on, naśladować go, poznawać jego dorobek albo chociaż ocalić ślady i pamiątki po nim.
Oni robią coś dla portalu – portal coś im daje. Wspiera medialnie, promuje to, co oni robią u siebie, w swoich stowarzyszeniach, zespołach i parafiach – mówi Falkowski. A mogą wspierać, bo portal jest zauważalny także w wirtualnym świecie.
Teraz Loolek
Dziś nie ma już Pokolenia-jp2, jego miejsce zajął portal Loolek, który jest – jak podkreśla jego twórca – odpowiedzią na wezwanie Papieża: „Wypłyńcie na głębię”. – Chcemy integrować osoby i środowiska katolickie, dokumentować pontyfikat Jana Pawła II i szerzyć naukę Kościoła – tłumaczy Falkowski.
Ale zmieniły się też nieco akcenty. – Pomyślałem, że potrzebny jest portal, który zacznie twardo realizować jego przesłanie. Bliskie mi są słowa dotyczące godności człowieka i obrony życia, dlatego Loolek ostro poszedł w tym kierunku. Zaczęliśmy organizować Dni Godności – opowiada.
– Loolek jest portalem społecznościowym. Zakłada się konto, loguje, można zamieścić swoje zdjęcie, budować galerie. Można szukać innych osób, dodawać je do swoich znajomych. Każdy użytkownik może też bezpośrednio publikować na portalu artykuły, opisy wydarzeń, pliki multimedialne – tłumaczy. – Celem Loolka nie jest jednak posiadanie tysięcy użytkowników, jak na innych portalach. Wystarczy garstka ludzi, ale o konkretnych poglądach, chcących coś robić – utrzymuje jego założyciel.
Zmiana była ważna też z innego powodu. – Do tej pory były to osoby, które znało się z tekstów ich prac, teraz – jako użytkownicy portalu – ujawniają się i dają swe świadectwo, deklarując pomoc – mówi Falkowski. Jest wśród nich misjonarz z Taszkientu, publikujący artykuły na Loolku. – Nigdy nie widzieliśmy się, ale to się wkrótce zmieni. Dziwnym zrządzeniem losu będzie niedługo prowadził rekolekcje w mojej parafii.
Honorowy obywatel
Ryszard Zawadowski z Rejowca Fabrycznego w Lubelskiem stworzył Stowarzyszenie Kolekcjonerów Pamiątek Pontyfikatu Jana Pawła II. Każdy rok to w jego mieszkaniu w Rejowcu kilka segregatorów. Są artykuły, opracowania, dokumenty, zdjęcia, ale także monety, karty wejściowe na spotkania z Papieżem, książki i albumy.
Potem organizacja zmieniła nazwę na Stowarzyszenie Pamięć Jana Pawła II. – Wielu patrzyło na nas jak na zbieraczy. A przecież nie tylko w tym rzecz. To, co robimy, jest wartością samą w sobie – podkreśla Zawadowski. Do stowarzyszenia, z siedzibą w mieszkaniu prezesa w Rejowcu Fabrycznym, należy kilkadziesiąt osób z całej Polski. – Są to profesorowie, naukowcy, górnicy, robotnicy, emeryci i renciści. Łączy nas Jan Paweł II – mówi Zawadowski, prywatnie radca prawny na rencie.
Dla uzupełnienia zbiorów, dla stowarzyszenia i w ogóle dla Jana Pawła II, Zawadowski nie waha się pukać do bardzo różnych drzwi. – Jak drzwiami wyrzucają, to wchodzi oknem – mówi jeden z jego kolegów ze stowarzyszenia. – Wymaga to mnóstwo czasu, energii i sporo pieniędzy. Trzeba jeździć, wysyłać i przyjmować korespondencję.
Ale efekty są. – Zmusiliśmy np. kilka samorządów, żeby w internecie umieściły informację o swoim honorowym obywatelu Janie Pawle II. Wcześniej jakby ukrywały to – mówi prezes.
Badacze śladów
Komputer Zawadowskiego to prawdziwy skarb dla badaczy śladów Papieża Polaka. Ma skatalogowane wszystko, co w Polsce jest związane z Papieżem, a na co natrafili członkowie i przyjaciele stowarzyszenia. – Dzisiaj chyba nikt nie ma tak pełnej bazy upamiętniającej pontyfikat Jana Pawła II – twierdzi prezes. W oparciu o zgromadzone zbiory powstały już prace licencjackie i magisterskie.
W każdym z nas coś innego z Jana Pawła II pozostało
Można założyć stronę internetową poświęconą Papieżowi Polakowi, powołać stowarzyszenie kultywujące jego myśl, zbierać informacje, publikacje, pamiątki. I postępować tak, jakby on tego chciał.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.