Razem na świeżym powietrzu

Przewodnik Katolicki 20/2010 Przewodnik Katolicki 20/2010

O korzyściach płynących z podejmowania aktywności ruchowej napisano setki wielotomowych opracowań. Wspólna działalność rekreacyjno-sportowa to także doskonały sposób na budowanie rodzinnych więzi.

 

We współczesnym, pędzącym w zawrotnym tempie świecie, coraz mniej uwagi poświęcamy rodzinie. Ogrom czasochłonnych obowiązków sprawia, że brakuje nam rozmów czy wspólnej modlitwy, a ustalenie jednej godziny jedzenia posiłku graniczy z cudem wobec bogatych planów wszystkich domowników. Kulejący system tak podstawowych czynników integrujących życie rodzinne prowadzi do dalszych wniosków związanych z innym, skutecznym sposobem ulepszania relacji między najbliższymi. Bardzo mały odsetek naszego społeczeństwa podejmuje wspólnie z krewnymi aktywność fizyczną.

Bez pracy nie ma kołaczy, ale…

Przedstawiony powyżej stan rzeczy nakręcany jest głównie przez uznany model współczesnego człowieka w wieku produkcyjnym. Nienormowany czas pracy, niskie wynagrodzenie czy krótki urlop macierzyński to tylko niektóre elementy wpływające na podszyty dużą dozą zmęczenia i frustracji brak czasu dla bliskich. W związku z tym często można się spotkać z rodzicami, którzy starają się nadrobić wychowawcze zaległości podczas wakacyjnych wojaży. Niestety, kilkanaście dni w roku poświęconych w pełni współmałżonkowi i dzieciom nie zastąpi krótszych, ale systematycznych oddziaływań domowych.

Rodzic - organizator aktywności ruchowej dziecka

Wobec tego, iż w najbliższej przyszłości nie zanosi się na zmianę statusu polskiego pracownika, a czasu dla rodziny wciąż będzie brakowało, należy się zastanowić nad jakością wykorzystania danych nam, wspólnych chwil. Dotyczy to głównie sposobu zaprogramowania przez rodziców zajęć dla swoich pociech. Pierwszą, podstawową porażką organizatora zabaw lub gier ruchowych jest brak jego zaangażowania. Coś na zasadzie rzucenia dziecku klocków i wypowiedzenia zaklęcia: „baw się”. Oczywiste jest, że przeciętnie uzdolniony szkrab po pięciu minutach znudzony odłoży zabawkę do kąta. Udział rodzica polega w tym momencie na kreatywnym działaniu, pokazaniu dziecku możliwości, które dają nawet najprostsze przedmioty. Bardzo podobnie jest w przypadku aktywności fizycznej. Naturalna potrzeba ruchu połączona z niekończącą się wyobraźnią najmłodszych może prowadzić do wniosku, że rola rodzica w dziecięcych harcach jest minimalna. O ile jednak bardziej atrakcyjna staje się dla malucha zabawa z udziałem osoby dorosłej, która dzięki swemu zaangażowaniu otrzymuje nieograniczone pole wychowawczych oddziaływań. Do zyskania jest więc bardzo wiele, ale zadanie nie jest takie łatwe, na jakie może wyglądać. Kluczowym warunkiem staje się wejście w świat dziecka, zapomnienie o pierwszych dwóch cyfrach swojego numeru PESEL i o jakimkolwiek skrępowaniu. Przy okazji, całkowite odcięcie się i zapomnienie o problemach wszelkiej natury na pewno każdemu dobrze zrobią. Kwintesencja dobrze spędzonego z dzieckiem czasu zawiera się więc wcale nie w wysokiej cenie odlotowych zabawek, ale w szczerej i spontanicznej radości rodzica płynącej z bycia częścią świata swojej pociechy.

Proste, wspólne zabawy

 Na bazie sformułowanych wcześniej myśli można stwierdzić, że większe znaczenie od przebiegu czynności ruchowych, które proponujemy dziecku, ma atmosfera towarzysząca wspólnemu spędzaniu czasu. Nie należy przy tym deprecjonować potencjału, który leży w atrakcyjnych formach rekreacyjno-sportowych. Wdrażanie dziecka w świat aktywności fizycznej wymaga jednak odpowiednich przemyśleń. Ważne jest, aby stopień trudności zadań ruchowych był adekwatny do poziomu rozwojowego młodego człowieka. Zbyt trudne ćwiczenia to szybkie zniechęcenie i odrzucenie danej formy. Zbyt łatwe – równie błyskawiczne znudzenie. Warto też zastanowić się nad inną kwestią – czy kupowanie drogiego i bardzo atrakcyjnego sprzętu z myślą o najmłodszych jest odpowiednie? Wydaje się, że raz przyzwyczajone do luksusów dziecko może odrzucić inne, niewymagające dodatkowego ekwipunku rodzaje aktywności. Z maluchami najlepiej więc zacząć od najłatwiejszych zabaw. Berek, w którym biorą udział wspólnie rodzice i dzieci, może dostarczyć wielokrotnie większych przeżyć niż gra o wymyślnych zasadach. W tych prostych zadaniach ruchowych wielkie pole do popisu leży po stronie kreatywności opiekunów. Wykorzystanie kamieni, patyków, szyszek czy drzew daje nieskończone możliwości rzutów do celu, torów przeszkód, elementów biegowych, skocznościowych itp. Rzuć szyszką w drzewo prawą ręką, lewą, siedząc, leżąc, z zamkniętymi oczami. Zbuduj razem z dzieckiem tor przeszkód – pozbieraj kamienie, ułóż z nich kilka okręgów w różnych miejscach i skacz z jednego do drugiego... Liczba atrakcyjnych dla dziecka sprawnościowych misji jest nieskończona. Ciekawym pomysłem może być także wykorzystanie zasobu ćwiczeń związanych z powtarzaniem zadanych rytmów. Rodzic klaszcze wymyśloną przez siebie sekwencję, a dziecko powtarza ją, tupiąc nogami o podłoże. Po pewnym czasie następuje zmiana ról. Dodatkowe zaangażowanie narządu słuchu uatrakcyjnia elementy ruchowe, stąd dobrze jest także wzbogacać aktywność fizyczną dziecka o zabawy ze śpiewem. Od najmłodszych lat bardzo interesujące są także elementy zespołowych gier sportowych, z czym najbardziej kojarzy się stereotypowy obrazek wspólnie kopiących piłkę ojca i syna.

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...