Nie to jest największym nieszczęściem, że upadamy, ale to, że nie potrafimy się od razu podnieść.
Widzimy zatem wyraźnie, jak bardzo praktyka duchowego oddychania wiąże się z osobowym przeżywaniem swojej więzi z Chrystusem. Decyzja przyjęcia Jezusa jako Pana swojego życia odżywa w ten sposób po każdym upadku, po każdym odejściu od źródeł łaski. Dzięki temu nie tylko obecność Jezusa w naszym życiu może się pogłębić, ale też może dokonać się w nas duchowa przemiana, która jest niejako celem formacji:
[duchowe oddychanie] jest ćwiczeniem w wierze umożliwiającym trwanie w Bożej miłości i przebaczenie grzechów. (…) W pewnym sensie rozwiązuje problem „człowieka cielesnego” w nas i pomaga nam przekształcać się w człowieka duchowego (ks. F. Blachnicki: Oaza Nowego Życia Pierwszego Stopnia. Podręcznik, Krościenko 2001, s. 227).
Duchowe oddychanie a sakrament pokuty
Tak rozumiane, duchowe oddychanie jawi się jako pozasakramentalna forma odpuszczenia grzechów. Ks. Blachnicki utożsamia duchowe oddychanie z doskonałym żalem za grzechy. W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy:
Gdy żal wypływa z miłości do Boga miłowanego nade wszystko, jest nazywany „żalem doskonałym” lub „żalem z miłości” (contritio). Taki żal odpuszcza grzechy powszednie. Przynosi on także przebaczenie grzechów śmiertelnych, jeśli zawiera mocne postanowienie przystąpienia do spowiedzi sakramentalnej, gdy tylko będzie to możliwe (n. 1452).
Zatrzymajmy się na chwilę nad pierwszą częścią tej wypowiedzi: żal doskonały odpuszcza grzechy powszednie. Aby grzech był śmiertelny, musi być popełniony z pełną świadomością i zgodą oraz dotyczyć poważnej materii (KKK 1857). Kiedy brakuje choćby jednego z tych trzech warunków, mamy do czynienia co najwyżej z grzechem powszednim. Zatem, jeśli ktoś z pewnym zaangażowaniem postępuje na drodze ku Bogu, większość jego grzechów stanowią grzechy powszednie. Już w Kościele starożytnym mówiono powszechnie o różnych sposobach odpuszczania takich grzechów. Orygenes, poza chrztem i męczeństwem, wymienia jałmużnę, przebaczenie ofiarowane bliźniemu, nawrócenie grzesznika i już wówczas mówi wyraźnie o pełni miłości, która również ma moc odpuszczenia grzechów. Co więcej, stawia pełnię miłości na równi z wyznaniem grzechów kapłanowi (Orygenes, Homilia do Księgi Kapłańskiej 2,4). Późniejsze wypowiedzi Magisterium wskazują, że grzechy powszednie gładzi Komunia święta (KKK 1416). Kościół związał także odpuszczenie grzechów powszednich z sakramentaliami (Abp Romuald Jałbrzykowski, U źródeł sakramentalnych łaski i miłości Bożej, Wilno 1938, s. 17-24). W wielości sposobów zgładzenia tych grzechów widać troskę Kościoła o wolność jego dzieci od najmniejszej nawet skazy.
Nieco inaczej ma się rzecz z grzechami śmiertelnymi. Tutaj nieodzowne wydają się być sakramenty, nazywane w teologii moralnej sakramentami umarłych (ponieważ wskrzeszają ze stanu duchowej śmierci): chrzest, sakrament pokuty i pojednania oraz namaszczenie chorych. Jednakże Katechizm w przytoczonym wyżej zdaniu mówi wyraźnie, iż doskonały żal za grzechy „przynosi przebaczenie grzechów śmiertelnych, jeśli zawiera mocne postanowienie przystąpienia do spowiedzi sakramentalnej, gdy tylko będzie to możliwe” (n. 1452). Widać tu odwołanie do znacznie starszej wypowiedzi Magisterium, uchwalonej na 14. Sesji Soboru Trydenckiego, 25 listopada 1551:
Święty Sobór naucza (…), że chociaż zdarza się, iż skrucha jest niekiedy doskonała przez miłość i jedna człowieka z Bogiem wpierw, nim aktualnie przyjmie sakrament, niemniej pojednania tego nie trzeba przypisywać samej skrusze bez pragnienia sakramentu, które w tym żalu jest zawarte.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.