Od Redakcji

Apostolstwo chorych 7/2010 Apostolstwo chorych 7/2010

Kochani cierpiący Przyjaciele! Kiedy wyruszacie na pielgrzymi szlak, zostawiacie na kilkanaście godzin to wszystko co jest na co dzień Waszym udziałem: Wasze domy, Waszych bliskich, czasem rozmaite pożyteczne i skąd inąd chwalebne zajęcia, aby tego jednego dnia cały swój czas poświęcić tylko Bogu

 

KOCHANI CHORZY

 

Zbliżamy się do wydarzenia, bardzo istotnego zwłaszcza dla ludzi chorych, cierpiących, niepełnosprawnych i starszych wiekiem,  podczas którego w szczególny sposób możemy doświadczyć bliskości Boga i bliskości innych ludzi. 6 lipca, jak każdego roku, spotkamy się na Jasnej Górze, u stóp Matki Bożej, aby tam wspólnie z tymi, którzy tak jak my na co dzień doświadczają ciężaru krzyża, oddać hołd Bogu i Jego Matce.

Zmierzając pielgrzymimi drogami na Jasną Górę, zbliżamy się do Boga, pamiętając, że „kto zmierza ku Bogu, nie oddala się od ludzi, ale staje się im prawdziwie bliski” (Deus Caritas est, 62). Na tych drogach możemy lepiej zrozumieć kto jest naszym bliźnim. Zwykle gdy jest mowa o bliźnim, myślimy o kimś drugim, tymczasem Pan Jezus niejako odwraca ten porządek. Bliźni to nie ktoś inny dla mnie, lecz ja dla kogoś innego. Poucza o tym Pismo Święte w 15 niedziele zwykłą, którą przeżywamy w tym miesiącu. Bliźnim właściwie się nie jest; bliźnim się staje poprzez miłosierdzie, więc by stać się bliźnim drugiego człowieka, trzeba się do niego zbliżyć zarówno duchowo jak i poprzez konkretny czyn miłosierdzia. Dlatego trzeba się rozejrzeć wokół siebie - czy nie ma kogoś, dla kogo tylko ja, lub tylko Ty, Droga Siostro, Drogi bracie, możemy się stać bliźnim. Rozejrzyj się: może tuż obok - w Twojej rodzinie, w sąsiedztwie jest ktoś, dla którego tylko Ty możesz się stać Miłosiernym Samarytaninem?

Kochani cierpiący Przyjaciele! Kiedy wyruszacie na pielgrzymi szlak, zostawiacie na kilkanaście godzin to wszystko co jest na co dzień Waszym udziałem: Wasze domy, Waszych bliskich, czasem rozmaite pożyteczne i skąd inąd chwalebne zajęcia, aby tego jednego dnia cały swój czas poświęcić tylko Bogu. Kiedy liturgia 16 niedzieli zwykłej przypomni nam reakcję Jezusa na postawę Marty i Marii może się nam ona zrazu wydawać niesprawiedliwa. Marta przecież pragnęła tylko jak najlepiej wywiązać się z obowiązku gościnności, godnie przyjąć Gościa, gdy tymczasem to postawa jej siostry Marii, zasłuchanej w słowa Jezusa, spotkała się z Jego pochwałą. Jezus nie potępia postawy Marty, tak jak nie potępia naszego zaangażowania w codzienne życiowe zmagania. On tylko pragnie, aby troski i zobowiązania codziennego dnia nie przysłoniły człowiekowi tego, co najważniejsze - zasłuchania w słowa Boże. Jezus pragnie, abyśmy nabrali pewnego dystansu do naszej codzienności, do tego co doczesne, a co nierzadko uważamy za konieczne i niezbędne. Dlatego tak ważna jest umiejętność pozostawienia - choć na chwilę - wszystkiego po to, by wsłuchać się w słowa Boga. Takiej okazji dostarcza także nasze coroczne pielgrzymowanie na jasnogórskie wzgórze. Owocem takiej pielgrzymki może być umiejętność zachowania równowagi w naszym codziennym życiu - pomiędzy troską codzienną, a troską nadprzyrodzoną, które powinny się wzajemnie uzupełniać.

Kochani Chorzy! Dane mi jest często przyglądać się - czy to w relacjach bezpośrednich, czy kiedy czytam listy, które kierujecie do Apostolstwa Chorych - Waszemu ogromnemu zawierzeniu Bożej Opatrzności. Muszę przyznać, że nie jeden czułem się ogromnie zbudowany Waszą postawą. Wielu z Was na co dzień niesie bardzo ciężki krzyż spowodowany chorobą, niepełnosprawnością, dolegliwościami podeszłego wieku, poczuciem samotności czy nawet odrzucenia przez najbliższych. A jednak nie poddajecie się, nie tracicie wiary i ufności w Bożą Opatrzność, w to że niezależnie od tego, co dzieje się w Waszym życiu, Bóg Was nie opuszcza. Nie zawsze spełnia prośby, które mu zanosicie w ten sposób jak byście tego w danym momencie oczekiwali, ale ufacie, że zawsze chce  dla Was tego, co najlepsze. Bo Bóg nie spełnia chwilowych zachcianek człowieka, lecz daje stokroć więcej; daje to, co służy naszemu zbawieniu,  a nie tylko chwilowemu szczęściu. Bo On patrzy na nasze życie z innej perspektywy. Czasem potwierdzają to nasze późniejsze doświadczenia i widzimy, jak dobrze się stało, że tej czy innej naszej prośby Bóg nie spełnił. Bo Bóg jest jak dobra matka, która spełnia tylko te prośby, które są zgodne z jej miłością do dziecka, a nie godzi się na te, których spełnienie mogłoby mu w dalszej perspektywie wyrządzić krzywdę.

Drodzy cierpiący Bracia i Siostry! Ufam, że tegoroczna pielgrzymka chorych i niepełnosprawnych na Jasna Górę doda Wam wiary i ufności w Bożą Opatrzność, w to, że Bóg chce dla Was tego co najlepsze. Ufam, że powrócicie z niej do waszych miejsc zamieszkania utwierdzeni w przeświadczeniu, że  Maryja - Częstochowska Pani - nie wypuści Was nigdy ze swych macierzyńskich objęć

 

Wasz opiekun - ks. Stanisław Michałowski

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...