Jak mówi Bóg do człowieka?
Rozmawiając z ludźmi, szczególnie z młodymi na temat modlitwy i tłumacząc, że jest ona przede wszystkim dialogiem, rozmową z Bogiem, można czasem usłyszeć w odpowiedzi: „No dobrze, ale jak rozmawiać z kimś, kto nie odpowiada?!”
Czy rzeczywiście tak jest? Czy Bóg nie mówi już dziś do człowieka? Czy to tylko sprawa zamierzchłych czasów, gdy Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem(Wj 33, 11). Czy tylko niegdyś mówił Bóg do ojców wielokrotnie i na różne sposoby, by w czasach ostatecznych przemówić do nas przez Syna (por. Hbr 1, 1), a dziś nie ma nam już nic do powiedzenia?
Pan Bóg wciąż mówi, podobnie jak nie przestaje działać w tym świecie. Jego słowa nie można bowiem oddzielić od działania. Rzekł Bóg… i stało się – powtarza się jak refren w pierwszym rozdziale Księgi Rodzaju. To słowo – jak zapewnia autor Listu do Hebrajczyków – pozostaje nadal żywe, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca (Hbr 4,12).
Skoro jest tak, a nie inaczej, wypada zapytać: w jaki zatem sposób Bóg mówi? Wydaje się, że ścieżki, które Bóg wybiera, by porozumieć się z człowiekiem, można uporządkować w czterech zasadniczych grupach. Należy sobie jednocześnie uświadomić, iż jest to podział raczej teoretyczny, albowiem na co dzień drogi te przenikają się wzajemnie, krzyżują lub zazębiają.
Mówi w Piśmie Świętym
Najbardziej bezpośrednio mówi Bóg na kartach Biblii, szczególnie odczytywanej uroczyście we wspólnocie wierzących w czasie liturgii. Nie deprecjonuje to w żaden sposób osobistej lektury Pisma Świętego, tym niemniej liturgiczna proklamacja Słowa Bożego staje się sama w sobie wydarzeniem, które wyzwala, oczyszcza i zbawia, ale także stawia pod znakiem zapytania dotychczasowe życie człowieka, jeśli nie jest ono zgodne z wolą Boga. Poza tym, czytanie słowa w czasie liturgii jest wzbogacone homilią(na szczęście w coraz większej ilości parafii codzienną), która w swej istocie jest nie tyle „mówieniem o Bogu”, ale właśnie słowem samego Boga, które ukrywa się w ubogich ludzkich zdaniach po to, by zostać zrozumianym i przyjętym.
Na tej samej zasadzie – uniżenia się Boga do sytuacji konkretnego człowieka – powstawało też Pismo Święte. Dlatego najpierw musimy uczyć się je rozumieć i poznawać jego sens. W trakcie przełomu hermeneutycznego w teologii wysunięto postulat, by teksty biblijne umieszczać najpierw w ich historycznym kontekście. Celem tego stosowanego do dziś zabiegu interpretacyjnego jest zrozumienie świętych tekstów, ponieważ ich forma nie zawsze jest identyczna ze znaczeniem. Księgi Pisma, a nawet poszczególne ich fragmenty, powstawały w określonej formie, aby odsłonić określonym adresatom określoną rzeczywistość w bardzo określonej perspektywie. Na przykład, opis stworzenia z Księgi Rodzaju rozpatrywany pod kątem formy wypowiedzi przedstawia opowiadanie o początku świata i rodzaju ludzkiego, natomiast interpretowany z punktu widzenia swego znaczenia zdaje się raczej wyjaśniać, kim człowiek jest i w jakiej relacji do Boga się znajduje.
Przyjęcie Bożego słowa, tzn. zrozumienie go i uznanie za prawdziwe, nie może się odbyć inaczej, jak tylko przez wiarę. Zaufanie Bogu sprawia, że człowiek akceptuje Pismo Święte jako Boże słowo, w którym widzi dobro dla siebie i stara się realizować w swoim życiu zawarte w nim wskazania. Wynika z tego, że oprócz wiary potrzebna jest także miłość:Kto Mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich – mówi Jezus–A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca. To wam powiedziałem przebywając wśród was. A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem(J 14, 23-26). To oznacza z kolei, że zrozumienie i przyjęcie Bożego Słowa nie jest efektem li tylko ludzkich dociekań i historycznych argumentów. Stoi za tym sam Duch Święty. Nie jest to jednak jedyny sposób Jego działania.
Mówi wprost do serc
Duch Święty, którego posyła Ojciec w imię Jezusa, nie tylko pomaga zrozumieć Pisma, ale również przemawia wprost do serc wierzących. Jest to działanie – jak przystało na Ducha Świętego – subtelne i potężne jednocześnie. Klasyczna teologia mówi o dwóch zasadniczych sposobach przemawiania, czy też działania (jak wspomniano: trudno oddzielić jedno od drugiego) Ducha Świętego w człowieku: przez natchnienia i przez poruszenia. W ten sposób Bóg odpowiada na ludzkie pragnienie pięknego i spełnionego życia.
Natchnienie Ducha Świętego jest światłem i pobudzeniem. Nie musi być ono jakieś nadzwyczajne. Najczęściej jest bardzo proste. Dzięki natchnieniu Ducha z radością człowiek z radością przyjmuje to, co go do tej pory przerażało, pokonuje przeszkody, które przedtem wydawały się zbyt wielkie. Natchnienie Ducha Świętego wynosi ponad przeciętność, by wznieść się wyżej niż wewnętrzne bagna.
Duch Święty mówi także przez poruszenia, które mogą przyjść bez żadnego natchnienia i bez szczególnego światła. Dzięki poruszeniu Ducha chrześcijanin stwierdza nagle i niespodziewanie, że dobrze uczynił to, co do czego miał wątpliwości, jak postąpić, a co właśnie tak, a nie inaczej zrobić należało. To jeden z sekretów podpowiedzi ze strony Ducha Świętego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.