Caritas potrzebuje duchowości maryjnej

Niedziela 50/2010 Niedziela 50/2010

Nie zawsze trzeba zaczynać od mówienia o Jezusie czy też pytać kogoś, kto potrzebuje pomocy, czy ma wiarę. My po prostu w duchu Ewangelii niesiemy pomoc potrzebującym. Z drugiej strony jednak – niosąc miłość muszę nie tylko pomagać materialnie.

 

Ks. Mariusz Frukacz: – Eminencja przez 15 lat był przewodniczącym Papieskiej Rady „Cor Unum”, ma  zatem szerokie i głębokie spojrzenie na działalność charytatywną i różne jej aspekty. Jak połączyć ze sobą w dziełach Caritas wymiar duchowy z czynnym zaangażowaniem?

Kard. Paul Josef Cordes: – Najpierw pragnę wyrazić wdzięczność za to, że w Caritas jest tak duże otwarcie na biedę, zrozumienie dla chorych, cierpiących, dla najbardziej potrzebujących. Trzeba podkreślić, że mamy do realizacji zadanie wypływające z Ewangelii, które zostawił nam Jezus – że powinniśmy kochać naszych bliźnich tak, jak siebie samych. Nawet jeśli świat dzisiejszy o tym nie pamięta, my musimy to czynić. Bardzo ważne są owoce naszej posługi. My, chrześcijanie, mamy dziedzictwo szczególne. A mianowicie mamy przede wszystkim słowo Chrystusa, ale także pewną tradycję niesienia pomocy, którą realizujemy w całej historii Kościoła. Mamy przykłady tak wielu świętych, chociażby na czas Adwentu i Bożego Narodzenia – św. Marcina. Wśród nich są też takie osobowości, jak bł. Matka Teresa z Kalkuty, które uczą nas, jak praktykować przykazanie miłości bliźniego. To wszystko należy ocenić i wyciągnąć z tego konsekwencje dla niesienia pomocy. Pierwszym zatem naszym obowiązkiem jako chrześcijan jest pamiętać o tym dziedzictwie. Musimy o tym pamiętać, ale musimy również tym żyć. Nie zawsze trzeba zaczynać od mówienia o Jezusie czy też pytać kogoś, kto potrzebuje pomocy, czy ma wiarę. My po prostu w duchu Ewangelii niesiemy pomoc potrzebującym. Z drugiej strony jednak – niosąc miłość muszę nie tylko pomagać materialnie. Jeśli ktoś umiera, powinienem mu także mówić o życiu wiecznym, o tym, co przekracza ten świat. Kiedy byłem podczas trzęsienia ziemi w Peru, spotkałem tam wielu cierpiących, a pośród nich opłakujących swoich bliskich zmarłych. Mówiłem im również o życiu wiecznym. Bo w naszej działalności mamy przesłanie, które przekracza ten świat. Mamy pociechę, która płynie od Boga. Wymiar duchowy naszej działalności musi być więc najpierw przeżyty przez osoby zaangażowane w Caritas, a potem zrealizowany w praktyce. Można powiedzieć, że nie zawsze pomoc zaczyna się od przesłania wiary, ale wielokrotnie to przesłanie wiary pomaga osobie potrzebującej pomocy.

– W Polsce duchowość maryjna ma bardzo duże znaczenie. Kiedy i jak zrodziła się idea zorganizowania spotkania i rekolekcji dla europejskiej Caritas na Jasnej Górze?

– Byłem wielokrotnie w Częstochowie. Pierwszy raz w 1975 r., na pielgrzymce. Kiedy zastanawialiśmy się w „Cor Unum”, gdzie zorganizować nasze spotkanie, od razu pomyślałem o Częstochowie. Znałem Jasną Górę jako miejsce modlitwy, jako miejsce, gdzie można pogłębić refleksję duchową. Trzeba pamiętać, że w Europie w naszej działalności zwracamy uwagę na aspekty praktyczne, techniczne. Mamy też, dzięki Bogu, kontakty z licznymi dobroczyńcami, z osobami odpowiedzialnymi w państwie. To wszystko daje nam niejako światową perspektywę praktyczną. Ale dla naszych rekolekcji chciałem wybrać miejsce, w którym jest początek wszystkiego, gdzie można zrealizować drogę duchową. Nie chodziło bowiem o refleksję czysto techniczną czy o zebranie funduszy na zrealizowanie projektów. Chodziło o miejsce dla naszej modlitwy. Pomaga nam w tym także zaangażowanie ojców paulinów. Ważne dla jest nas również spotkanie każdego wieczoru o godz. 21 na modlitwie w Kaplicy Matki Bożej. To wszystko pomaga nam wejść w perspektywę wiary. Dzięki wskazówkom Maryi możemy pogłębić duchowość, która jest realizowana i praktykowana w tym miejscu.

– Benedykt XVI w swojej encyklice „Deus caritas est” pisze o potrzebie formacji serca w działalności charytatywnej. Również Eminencja wiele razy zwracał uwagę na różne aspekty duchowości Caritas. Jakie znaczenie dla osób działających w Caritas ma duchowość maryjna?

– W Europie ogromnego znaczenia dla naszej działalności nabrały narzędzia ludzkie – i one muszą być. Wszystkie organizacje zajmujące się działalnością charytatywną, jak chociażby Caritas czy Czerwony Krzyż, bardzo dobrze te narzędzia wykorzystują. Mówiąc jednak o formacji serca i patrząc na Serce Maryi, można zauważyć od razu, że zawiera ono w sobie formację nie tylko w kierunku pewnej wrażliwości na człowieka, ale i oczekuje wszystkiego od Boga. W zsekularyzowanym świecie, w którym nie mówi się o Bogu, my wszyscy, współpracownicy Caritas, mamy potrzebę takiej formacji serca. Mamy potrzebę kształtowania naszego serca na wzór Serca Maryi. Miejsce, które wybraliśmy na spotkanie, bardzo nam pomaga w realizacji takiej formacji. To miejsce jest także miejscem wielkiej modlitwy i łaski...

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...