Święta od spraw przegranych

List 1/2011 List 1/2011

Gdy kazał jej uklęknąć, miała nadzieję, że przyszedł, aby ją pobłogosławić i wyjaśnić wszystkie nieporozumienia. Zamiast tego usłyszała, że jest wyklęta

 

Mary czuła się też w obowiązku wypełnić powołanie ojca. W tamtych czasach rezygnacja ze stanu duchownego była postrzegana jako dowód słabości charakteru. Mary uważała, że jest wezwana do tego, by zająć miejsce ojca. „Od chwili, kiedy zrozumiałam, że on był przeznaczony dla Kościoła, ale nie wytrwał na tej drodze, rosło we mnie pragnienie porzucenia wszystkiego, co kocham, i poświęcenia życia wyłącznie Bogu" - wspominała później.

ksiądz Woods

Pierwsza okazja, by pójść za głosem powołania, nadarzyła się, gdy jako osiemnastoletnia dziewczyna została guwernantką dzieci swojego wujostwa w Penoli, na południu Australii. W jednej z tamtejszych parafii poznała ks. Juliana Woodsa, który chętnie słuchał jej idealistycznych zwierzeń o poświęceniu się służbie ubogim. Ksiądz Woods od pewnego czasu snuł plany zapewnienia dzieciom ze swojej parafii dostępu do formalnej edukacji katolickiej, był jednak bardzo zniechęcony dotychczasowymi porażkami. Znał z pobytu w Europie żeńskie zgromadzenia zakonne, które się tym zajmowały, ale nie udało mu się żadnego sprowadzić do Australii. Pojawienie się Mary na nowo obudziło w nadzieję, że uda się otworzyć szkołę. Dlatego nie tylko jej słuchał, ale też doradzał, jak pogodzić ze sobą odpowiedzialność za byt rodziny i powołanie do życia zakonnego. Na długie lata stał się jej przewodnikiem duchowym. Tymczasem perspektywa większego zaangażowania Mary w służbę Bogu oddalała się. Ojciec wyruszył do Nowej Zelandii, by szukać złota, i ciężar utrzymania rodziny znowu spadł na nią i na matkę. Mary zmuszona była wyjechać z Penoli, by dołączyć do reszty rodziny, która po raz kolejny zaczynała nowe życie - tym razem w Portland. Mary dostała tam atrakcyjną finansowo pracę w szkole. Jednocześnie wraz z siostrami pomagała matce w prowadzeniu pensji dla dziewcząt, która miała im dostarczyć dodatkowych dochodów.

Ksiądz Woods nie chciał się pogodzić z kolejną porażką swego przedsięwzięcia. Być może również, ze względu na swoją podopieczną, próbował zapobiec kolejnej ruinie finansowej MacKillopów. A ta najpewniej się zbliżała. Mary i jej siostra zostały źle potraktowane przez swojego pracodawcę. Ich ojciec, który już zdążył - z długami - powrócić z Nowej Zelandii, wywołał więc awanturę, której konsekwencją była utrata pracy przez obie panny MacKillop. Długi rodziny rosły również dlatego, że wszelkie pieniądze, które udało się zarobić lub pożyczyć, Alexander wkładał w kolejny „złoty interes".

W tej sytuacji ks. Woods postanowił interweniować. Dość pochopnie (bo sam miał kłopoty finansowe) zaofiarował się zająć spłatą długów MacKillopów. Jednocześnie zaproponował im, by się rozdzielili i zamieszkali u różnych krewnych. Matka miała zostać z najmłodszymi dziećmi, starsze rodzeństwo zaś miało samo zatroszczyć się o swoje utrzymanie. Podobnie jak Alexander, który resztę życia spędził u swojego brata, oddzielony od rodziny. Takie rozwiązanie miało pomóc chronić rodzinę przed ponoszeniem finansowych konsekwencji działalności ojca.

Mary wraz z dwiema siostrami przyjechała więc do Penoli,wreszcie spełnić swoje marzenie i poprowadzić szkołę dla ubogich dzieci. Ciągle jednak miała wątpliwości, czy było to właściwe rozwiązanie. Dopiero gdy brat John przejął finansową odpowiedzialność za rodzinę, poczuła się naprawdę wolna.

początki zgromadzenia

Pierwsza szkoła przyszłego Zgromadzenia Sióstr św. Józefa od Najświętszego Serca powstała w styczniu 1866 r. w Penoli. Mieściła się na początku w starej, rozlatującej się stajni. Była to jednak szkoła otwarta dla wszystkich, którzy chcieli się uczyć, a przy tym rewolucyjna, ponieważ przyjmowano do niej zarówno tych, którzy mieli pieniądze, jak i tych, którzy nie mieli, nie robiąc między nimi różnicy. Gdy gubernator chciał posłać tam swojego wnuka, by pobierał indywidualne nauki, Mary się nie zgodziła.

Brat Mary, John, pomógł wyremontować i urządzić budynek. Pierwszych 33 uczniów uczyło się głównie praktycznych umiejętności, które miały im pomóc wydostać się z biedy: pisania, czytania, liczenia rachunku w sklepie, ale też podstaw katechizmu i pieśni religijnych.

Dwa miesiące po otwarciu szkoły Mary oficjalnie ogłosiła, że chce zostać zakonnicą. Wyrzuciła swoje ubrania, zostawiła tylko jedną czarną sukienkę i kapelusz. W tym samym roku ks. Woods został sekretarzem nowo wybranego biskupa Adelaidy, Laurence'a Bonawentury Sheila. Przekonał go do projektu nowego zgromadzenia i zyskał jego aprobatę dla ułożonej wspólnie z Mary MacKilllop konstytucji. Zakładała ona m.in., że siostry nie będą miały żadnej łasności, będą się utrzymywały z datków i nie będą przywiązane do żadnego miejsca, by mogły swobodnie przemieszczać się tam, gdzie będą potrzebne. Tymczasem do Mary przyłączały się kolejne kobiety, które chciały uczyć w jej szkole, ale także pomagać biednym w szpitalach i domach opieki. Gdy w 1867 r. Mary składała pierwsze śluby zakonne, było ich dziesięć. Gdy dwa lata później, jako pierwsza, uroczyście składała śluby wieczyste, zgromadzenie liczyło już 72 siostry prowadzące 21 szkół i pracujące także w sierocińcach, szpitalach i przytułkach.

W tym samym roku zgromadzenie zostało zaproszone także do innej , do Queensland. W ciągu dwóch lat przybyło następnych 50 sióstr. Mary bardzo się starała, by znać każdą siostrę po imieniu i by do nich regularnie pisać. Chciała, by czuły jej przyjaźń i życzliwość i by miały do niej zaufanie.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...