Pismo Święte jest świadectwem miłości Boga do człowieka, co wydaje się oczywiste, a przyjaźń okazuje się być jej niebywale ważnym wymiarem. Fakt ten odsłania nieskończone przestrzenie relacyjnego bogactwa Boga
Przyjaźń, od najdawniejszych czasów do jakich dociera ludzka pamięć, jest jedną z podstawowych relacji, która staje się naszym udziałem, za którą tęsknimy i którą niezwykle cenimy. W czasach, w których nieustannie trzeba zabiegać o przywrócenie słowom ich najgłębszego i najpierwotniejszego znaczenia prezentowany tekst może stać się niewielkim przyczynkiem do odkrycia na nowo wartości przyjaźni, a jednocześnie pomóc zweryfikować treść tego, co na jej temat myślimy, mówimy czy piszemy, stawiając ją w świetle Bożego objawienia.
Zacznijmy od pewnej etymologicznej intuicji, mogącej pomóc przeniknąć poniższe refleksje. Z samego polskiego pojęcia można wyczytać, że „przyjaciel” to ten, który trwa „przy” moim „ja” („jaźń”) i przy moim „ciel(e)”. To związek z moją duszą i ciałem, związek odnoszący się do całego człowieka, a to oznacza, że ogarnia całe życie i wszystkie jego wymiary. Tak więc z przyjaźni nie sposób wydzielić obszarów zastrzeżonych, które byłyby niedostępne dla przyjaciela.
Najstarsze pomniki literatury różnych szerokości geograficznych wskazują na wartość przyjaźni i przyjaciół. Także one okazują się być pomocne w naświetleniu naszego tematu. Grecki termin philía, wśród wielu znaczeń mówiących o wyjątkowej relacji pomiędzy osobami, wskazuje na udział we wspólnej walce (przyjaciel broni), w której dzieliło się namiot i stół. Znaczenie philía sięga także relacji człowieka do bóstwa, ku któremu człowiek wznosi ręce.
W starożytnej refleksji filozoficznej przyjaźń ma swe ważne miejsce. Mówią o niej zarówno Platon i Arystoteles. Platońska przyjaźń, o której rozprawia w dialogu Lizys, sięga fundamentów ludzkiej egzystencji, w których widać różnice pomiędzy przyjaciółmi. Są oni do siebie podobni i niepodobni zarazem. Można więc powiedzieć, że uwzględnia całą kondycję ludzką, a ta dotknięta jest przez zło (na które się nie godzi), i podąża za dobrem, które już w ten sposób staje się jej udziałem. Z drugiej zaś strony prawdziwego sensu każdej przyjaźni wydaje się nadawać „Pierwszy Przyjaciel” (proton philon) i najwyższe Dobro. Sama przyjaźń ujawnia, że jeden dla drugiego jest „jakoś z natury… niby swój człowiek i jakby krewny”.
Także Arystoteles nie ma wątpliwości co do roli i znaczenia przyjaźni w ludzkim życiu. „Jest ona bowiem pewną cnotą lub czymś z cnotą związanym, a ponadto jest czymś dla życia najkonieczniejszym; bo bez przyjaciół nikt nie mógłby żyć, chociażby posiadał wszystkie inne dobra”. Jednocześnie Arystoteles podkreśla to, co do dzisiaj zachowało swoją smutną, ludzką aktualność, a co w naszym kontekście jest niezmiernie ważne. Stagiryta przypomina, że nie ma sensu zwykłemu człowiekowi zabiegać o przyjaźń ani bogów (Boga), ani królów, ani też wielkich tego świata, lecz należy starać się o przyjaźń podobnych sobie. Przyjaźń ma znaczenie także w postrzeganiu świata i człowieka przez epikurejczyków oraz stoików.
Biblia
Również w Biblii wiele miejsca poświęcone jest przyjaźni. Przyjaźń jawi się w niej jako cenny skarb. „Za wiernego przyjaciela nie ma odpłaty ani równej wagi za wielką jego wartość” (Syr 6,15, por. 6,16; 7,18; Prz 15,17; 17,17; Ps 133, itd.). Przykładem prawdziwej przyjaźni jest związek Dawida z Jonatanem (por. 1 Sm 18,1nn; 2 Sm 9,1; 21,7). Stary Testament zna rzeczywistość fałszywej przyjaźni, kiedy mamy pozory szczerości, zwłaszcza wtedy, gdy odkrywamy zależność liczby przyjaciół od posiadanego bogactwa (Syr 12,10). Prawdziwą przyjaźń weryfikują trudne, czy wręcz okrutne doświadczenia życiowe, które są jak ogień odsłaniający prawdę (Księga Hioba). Cierpienie Hioba – także dla jego przyjaciół – jest tak wielkie, że nie są w stanie sobie z nim poradzić. Przed gniewem Boga ratuje ich paradoksalnie przyjaźń Hioba, choć to oni mieli być dla niego wsparciem (Hi 42,8).
Nie może więc dziwić, że relacja przyjaźni stała się doskonałą metaforą relacji pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Oczywiście, tego rodzaju określenia mogą wydawać się często obarczone pobożnościową przesadą, jednak nawet pobieżna analiza tekstów biblijnych zmusza do zmiany tego rodzaju „uprzedzenia”. Pismo Święte jest świadectwem miłości Boga do człowieka, co wydaje się oczywiste, a przyjaźń okazuje się być jej niebywale ważnym wymiarem. Fakt ten odsłania nieskończone przestrzenie relacyjnego bogactwa Boga (który do głębi swej istoty jest relacyjny), dzięki czemu człowiek może pełniej i bardziej świadomie uczestniczyć w odwiecznym dialogu Stwórcy i stworzenia. Już Stary Testament posługuje się terminem przyjaźń na opisanie nie tylko relacji Boga do człowieka, ale także w drugą stronę, człowieka do Boga.
Ten stan rzeczy zachęca do tego, by podjąć próbę zwrócenia uwagi na kryteria przyjaźni, o których mówi Biblia i wyprowadzenia z nich treści tego pojęcia, a nie (tylko) rozumowania w kierunku odwrotnym, jakim jest „przypasowywanie” naszych wyobrażeń przyjaźni do idei biblijnych. Dzięki temu możemy paradoksalnie dowiedzieć się dużo więcej na temat naszej przyjaźni i nas jako przyjaciół. W Starym Testamencie dwie przyjaźnie człowieka z Bogiem zasługują na szczególne wyróżnienie, Abrahama i Mojżesza. Księga Izajasza nie ma wątpliwości, że Abraham był Przyjacielem Jahwe. „Ty zaś, Izraelu, mój sługo, Jakubie, którego wybrałem sobie, potomstwo Abrahama, mego przyjaciela!” (Iz 41,8). Bóg nie traktował Abrahama jedynie jako kontrahenta Przymierza, lecz to właśnie Przymierze było przypieczętowaniem przyjaźni, jaką Bóg zaoferował Abrahamowi, dając mu obietnicę sięgającą gwiazd. Także Nowy Testament pisząc o relacji pomiędzy Bogiem a Abrahamem nazywa tego ostatniego „przyjacielem Boga” (philos theou), co jest bez wątpienia wyjątkową relacją Boga do człowieka i człowieka do Boga (Jk 2,23). Przestrzenią owej przyjaźni jest wiara, która stała się fundamentem egzystencji Abrahama. Tylko w takiej perspektywie można zrozumieć wydarzenie ofiarowania Izaaka (Rdz 22,1-18), kiedy Abraham w całkowitym i bezwarunkowym zaufaniu spełnia wolę Boga. Tę przyjaźń przypieczętowała nieprzelana krew Izaaka, co było zapowiedzią innej, jeszcze większej przyjaźni.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.