W 1952 r. rozpoczęto zabiegi o wyniesienie arcybiskupa wileńskiego, Zagłębiaka z urodzenia, na ołtarze. Jego postać to symbol wielkich prześladowań, jakie dotknęły Kościół katolicki na terenach objętych rządami komunistycznymi.
Proces moskiewski i kara śmierci
W Moskwie abp Cieplak zatrzymał się na plebanii przy kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła. 10 marca sześciu uzbrojonych żołnierzy zjawiło się tam z rozkazem uwięzienia arcybiskupa i jego towarzyszy. Początkowo osadzono ich w więzieniu, które urządzono w pałacu jednego z byłych książąt rosyjskich. Jednakże już po 2 dniach przewieziono więźniów do okrytego złą sławą więzienia na Butyrkach.
21 marca 1923 r. przed Najwyższym Trybunałem Rosyjskiej Socjalistycznej Federacyjnej Sowieckiej Republiki rozpoczął się proces. Oskarżenia, jakie podczas procesu w Moskwie wysunięto wobec abp. Jana Cieplaka oraz jego towarzyszy, były bezpodstawne i kłamliwe. Arcybiskupi Ropp i Cieplak oraz współpracujący z nimi duchowni zostali oskarżeni o działalność kontrrewolucyjną.
Do dzisiejszego dnia niezwykłą siłę mają ostatnie słowa, jakie abp Cieplak wypowiedział w czasie procesu 25 marca: „Stojąc u progu śmierci, mogę tylko potwierdzić słowem honoru, jako kapłan i jako biskup, żeśmy nigdy nie zakładali żadnej tajnej organizacji spiskowej, aniśmy nigdy nie dążyli lub dążyć zamierzali do jakiegokolwiek politycznego celu. Nawet myśl o kontrrewolucji nie powstała nikomu z nas w głowie. Ja i moi księża zawsze staraliśmy się być lojalnymi obywatelami RFSRR i stosowaliśmy się w granicach możliwości do dekretów rządu. Jeżeli czasami były one zbyt trudne do wykonania, jeżeli były jakie wyjątki, jako katolicy byliśmy przekonani, że możemy rządzić się naszymi dogmatami i przepisami prawa kanonicznego. Radowaliśmy się z proklamowania wzniosłej zasady wolności sumienia, ponieważ od tej chwili wolno nam było żyć zgodnie z prawami naszego Kościoła, co nam utrudniano za czasów carskich. Jest obowiązkiem każdego katolika słuchać swych przełożonych duchownych i strzec praw Kościoła”.
Wyroki w procesie moskiewskim były bardzo surowe. Abp Jan Cieplak i ks. Konstanty Budkiewicz zostali skazani na karę śmierci przez rozstrzelanie, pięciu księży – na karę 10 lat więzienia, a ośmiu kolejnych – na karę 3 lat więzienia. Jedną osobę świecką skazano na 6 miesięcy więzienia. Skazani wysłuchali wyroku w ciszy. W chwili ogłoszenia wyroku śmierci dla dwóch kapłanów rozległy się krzyki i płacz kobiet zgromadzonych na sali rozpraw. Kiedy arcybiskup wychodził z sali, w której zapadł na niego wyrok śmierci, pobłogosławił zebranych.
Proces moskiewski odbił się w świecie szerokim echem. W związku z wielkim i gwałtownym poruszeniem opinii publicznej, związanym z niesprawiedliwością wyroku, panowało powszechne przekonanie, że rząd bolszewicki ugnie się pod presją protestów i nacisków dyplomatycznych i zrezygnuje z wykonania wyroków śmierci. Stało się tak w przypadku abp. Cieplaka. Ks. Budkiewicz został jednak zamordowany w nocy z Wielkiej Soboty na Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego (z 31 marca na 1 kwietnia) – strzelono mu w tył głowy.
Prawdziwym celem procesu w Moskwie była likwidacja hierarchii kościelnej na terenie Rosji bolszewickiej. Uwięzienie abp. Cieplaka faktycznie pozbawiło Kościół katolicki głosu w sprawie stale narastających prześladowań i ograniczeń wolności kultu i wyznania.
Początkowo więziono abp. Cieplaka na Butyrkach. W połowie marca 1924 r. przewieziono go do osławionego więzienia na Łubiance. W obu więzieniach poddawano go szykanom. Wyposażenie jego celi stanowiły: mały drewniany stolik, mała ławka, żelazne łóżko z siennikiem. Celę otwierano jedynie trzy razy na dzień, a więźniowi przysługiwał godzinny spacer pod dozorem uzbrojonych żołnierzy. Czas w celi arcybiskup spędzał na odmawianiu brewiarza i Różańca, na czytaniu gazet i książek z biblioteki więziennej, wreszcie na niestrudzonej nauce języka włoskiego.
Uwolnienie
9 kwietnia 1924 r. czekiści wyprowadzili więźnia z celi. Był przekonany, że to jego ostatnie chwile. Tymczasem został zawieziony na dworzec kolejowy i wprowadzony do pociągu jadącego w kierunku granicy z Łotwą. Potem już sam wsiadł do pociągu do Rygi. A 12 kwietnia abp Cieplak wyruszył z Rygi do Polski. Po drodze we wszystkich miejscowościach witały go tłumy. Wielkie uroczystości powitalne zgotowano mu w Warszawie, gdzie witali go m.in. kard. Lorenzo Lauri, nuncjusz apostolski w Warszawie, oraz kard. Aleksander Kakowski. Niezwykle uroczyste powitania zgotowano arcybiskupowi także w Częstochowie (tam, na Jasnej Górze, dziękował on Matce Bożej za swe uwolnienie) oraz w Katowicach.
W maju 1924 r. udał się do Rzymu. Przez tamtejszą Polonię oraz wiernych witany był jako męczennik za wiarę. 8 maja został przyjęty przez Piusa XI na prywatnej audiencji. Na jego życzenie przygotował obszerną relację na temat stanu i sytuacji Kościoła w Rosji bolszewickiej. Po blisko półtorarocznym pobycie w Rzymie postanowił skorzystać z licznych zaproszeń otrzymanych od polskiej Polonii oraz od biskupów amerykańskich. 12-tygodniowy pobyt w Stanach Zjednoczonych arcybiskupa, uważanego przez wszystkich za męczennika, był jednym tryumfalnym pochodem. Na uroczystość powitania w Nowym Jorku przybyło 10 tys. Polaków oraz 200 księży. Na audiencji abp. Cieplaka przyjął sam Calvin Coolidge, prezydent Stanów Zjednoczonych. Za oceanem otrzymał wiadomość, że 14 grudnia 1925 r. papież mianował go arcybiskupem wileńskim.
Abp Jan Cieplak zmarł 17 lutego 1926 r., a więc 85 lat temu. Przebył w swoim życiu długą drogę – od Zagłębia Dąbrowskiego, gdzie się urodził, poprzez szkoły w Kielcach, Petersburg, gdzie uczył w Kolegium Duchownym i duszpasterzował, przez Syberię, gdzie wizytował parafie katolickie, przez więzienia moskiewskie, Rzym, Stany Zjednoczone, aż do wileńskiej katedry, w której spoczął.
W 1952 r. rozpoczęto zabiegi o wyniesienie arcybiskupa wileńskiego, Zagłębiaka z urodzenia, na ołtarze. Jego postać to symbol wielkich prześladowań, jakie dotknęły Kościół katolicki na terenach objętych rządami komunistycznymi. Męczeństwo Kościoła na dawnych Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej oraz na terytorium Rosji ciągle jest odkrywane.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.