Chrześcijaństwo religią Księgi?

W drodze 4/2011 W drodze 4/2011

My, chrześcijanie, przywiązujemy wielką wagę do tego, żeby nie uważać Pisma Świętego za księgę objawioną, gdyż jest ono księgą natchnioną przez Ducha Świętego i dzięki temu nieomylnie uczącą o Bożej miłości do nas i o naszych drogach do Boga.

 

Muzułmanie chętnie nazywają siebie ludem Księgi, islam zaś lubią nazywać religią Księgi. Kiedy zaś chcą komplementować chrześcijan lub żydów – lubią przypomnieć, że zaszczytna nazwa religii Księgi jest w Koranie przyznana nie tylko islamowi, ale również judaizmowi oraz chrześcijaństwu.

Zajrzyjmy do Koranu. Rzeczywiście, znajduje się w nim następujące twierdzenie: „On tobie zesłał Księgę z prawdą, stwierdzającą prawdziwość tego, co już było przed nią. On zesłał niegdyś Torę i Ewangelię jako drogę prostą dla ludzi i On zesłał rozróżnienie” (sura 3,3).

Zarazem Koran twierdzi – gołosłownie, i niemożliwa jest jakakolwiek racjonalna dyskusja z muzułmanami na ten temat – że żydzi i chrześcijanie sfałszowali otrzymaną od Boga Księgę: „A wśród nich są tacy, którzy wypaczają Księgę swoją mową, tak abyście uważali, że to należy do Księgi, a to przecież nie należy do Księgi. Oni mówią: To pochodzi od Boga – a przecież to nie pochodzi od Boga” (sura 3,78).

Pojęcie wyjęte z Koranu

Dwa zarzuty pod adresem wiary chrześcijańskiej powtarzają się w Koranie kilkakrotnie, a uderzają one w dwie jej fundamentalne prawdy: islam zdecydowanie neguje prawdę boskości Jezusa i konsekwentnie prawdę Trójcy Świętej (np. sura 4,172), równie zdecydowanie przeczy ukrzyżowaniu oraz zmartwychwstaniu Pana Jezusa (np. sura 4,157).

Pozornie uznając Torę i Ewangelię, islam obie święte księgi – i żydów, i chrześcijan – bezpardonowo odrzuca, zakazując wręcz swoim wyznawcom posiadania Biblii, a złamanie tego zakazu niekiedy nawet karząc śmiercią. Islam uważa bowiem Torę i Ewangelię za wyimaginowane, rzekomo sfałszowane[1], i odcina się całkowicie od ich rzeczywistego tekstu.

Toteż wydaje się, że jest dowodem zwyczajnej bezmyślności lub ignorancji, kiedy chrześcijanie – zapewne nawet nie zdając sobie sprawy z muzułmańskiego charakteru tej nazwy – sami określają swoją wiarę religią Księgi. Odnosząc tę nazwę do samych siebie, podpisują się bezwiednie, chociaż pośrednio, pod wyssanymi z palca zarzutami sfałszowania Pisma Świętego oraz pod deprecjonującymi ocenami chrześcijaństwa, które na tych zarzutach są oparte.

Strukturalna różnica między Biblią a Koranem

Katechizm Kościoła Katolickiego wypowiada się na ten temat jednoznacznie: „Wiara chrześcijańska nie jest »religią Księgi«. Chrześcijaństwo jest religią Słowa Bożego:Słowa niespisanego, lecz Słowa Wcielonego i żywego. Aby słowa Pisma Świętego nie pozostawały martwą literą, trzeba, by Chrystus, wieczne Słowo Boga żywego, przez Ducha Świętego oświecił nasze umysły, abyśmy »rozumieli Pisma« (Łk 24,45)” (nr 108).

Absolutnie najważniejszym darem Boga dla nas, ludzi, jest Jego Syn, który z miłości do nas stał się jednym z nas i dokonał naszego odkupienia. Pismo Święte jest nieomylnym świadectwem tego Daru, świadectwem o Jezusie Chrystusie. Stary Testament mówi o tym, w jaki sposób Bóg przygotowywał ludzkość na przyjście do nas swojego Syna. Ewangelie są to cztery uzupełniające się dokumenty, mówiące o Jego ludzkich narodzinach, życiu z nami i wśród nas, o Jego śmierci oraz zmartwychwstaniu. Pozostałe księgi Nowego Testamentu przedstawiają początki Kościoła, wspólnoty tych, którzy uwierzyli w Chrystusa.

My, chrześcijanie, zupełnie inaczej traktujemy swoją świętą księgę niż muzułmanie. Muzułmanie wierzą, że podstawowym darem Boga dla ludzi jest Koran. Jest on księgą objawioną, której „oryginał” znajduje się u Boga – „u Niego znajduje się Matka Księgi” (sura 13,39) i to z niej Bóg podyktował Mahometowi Koran.

Jak zauważa o. Wojciech Giertych, teolog domu papieskiego, islam uznaje, „że słowo Allacha wcieliło się w Koran. Koran ma zatem większe znaczenie niż Mahomet, który jest jedynie prorokiem. Nie może więc Koran być poddany krytycznej egzegezie, ponieważ jest nietykalny i ma być przyjęty w takiej postaci, w jakiej został objawiony. (…) Skoro Koran jest całkowicie boski, może on być przyjęty jedynie w bezkrytycznym hołdzie. Utrudnia to rozwinięcie racjonalnej refleksji w islamskiej religijności, skutkiem czego w islamie dominuje pamięciowe powtarzanie sur z Koranu oraz prawo szariatu, a nie teologia, i nie ma tam miejsca dla autonomii prawa świeckiego w stosunku do prawa religijnego”[2].

Jaka inna treść zawiera się w pojęciu księgi natchnionej w stosunku do pojęcia księgi objawionej? Bo my, chrześcijanie, przywiązujemy wielką wagę do tego, żeby nie uważać Pisma Świętego za księgę objawioną, gdyż jest ono księgą natchnioną przez Ducha Świętego i dzięki temu nieomylnie uczącą o Bożej miłości do nas i o naszych drogach do Boga.

Odpowiedź na powyższe pytanie układa się w trzy punkty. Punkt pierwszy już wstępnie przedstawiliśmy: Według wiary muzułmańskiej, na tej ziemi Koran jest szczytowym darem Boga dla ludzi. Nie ma w nauce islamu żadnego orędzia, które byłoby analogiczne w stosunku do chrześcijańskiej wiary we wcielenie Syna Bożego i dokonane przez Niego odkupienie nas z grzechów, nie ma też w islamie nic, co byłoby analogiczne do chrześcijańskiej nowiny o darze przebóstwienia, czyli naszego udziału w naturze Bożej, ani co byłoby analogiczne do daru Eucharystii. Skoro zaś – według islamu – Koran jest na tej ziemi największym darem Boga dla ludzi,
to rozumie się poniekąd samo przez się, że muzułmanie uznają w nim księgę objawioną.

Po wtóre: Jeżeli Pismo Święte jest księgą natchnioną, znaczy to, że napisali je ludzie, którzy są jego prawdziwymi autorami, ale napisali „kierowani Duchem Świętym” (2 P 1,21). Sam Duch Święty czuwał nad tym, ażeby napisany przez nich tekst był autentycznym świadectwem Bożego objawienia. Zatem prawdziwym i pierwszorzędnym autorem Pisma Świętego jest sam Bóg, jednak również Izajasz i Mateusz, Jan i Paweł, i wszyscy pozostali autorzy poszczególnych ksiąg są ich prawdziwymi autorami – w tym również sensie, że noszą one znamiona epok, w których oni żyli, ich biografii, mentalności, a nawet temperamentu.

Otwiera to szeroką przestrzeń dla poszukiwań biblijnych. Ażeby dotrzeć do zawartego w Biblii słowa Bożego, nie lękamy się pytać o autentyczność opisanych w Biblii wydarzeń, badać historii świętego tekstu, wpływu kultur ościennych na różne jego fragmenty i pojęcia, itp. Przede wszystkim zaś czujemy się przynagleni do tego, ażeby Pismo Święte czytać w wierze i rozpoznawać w nim – również w Starym Testamencie – prawdę na temat Pana Jezusa. Zresztą On sam nas takiego czytania Pisma Świętego nauczył (por. np. Mt 22,41–45; Łk 4,16–21; 24,25–27). Natomiast w islamie jest czymś wręcz niewyobrażalnym pytać o ludzi, autorów Koranu czy o ewolucję koranicznego tekstu – muzułmanom obca jest idea, że Koran mógłby mieć również jakiegoś autora człowieka; oni wierzą, że jego autorem jest Bóg i tylko Bóg, zatem tego rodzaju pytania ocierałyby się o bluźnierstwo.

Wreszcie po trzecie: Dla chrześcijan ogromnie ważne jest pytanie, skąd wiemy, że Pismo Święte jest Pismem Świętym[3]. Jak się wydaje, pytanie analogiczne: skąd wiemy, że Koran jest księgą objawioną przez Boga? – na gruncie islamu w ogóle się nie pojawia. Przenikliwie pisał o tym wielki teolog żydowski Franz Rosenzweig: „Mahomet zastał ideę Objawienia i przejął ją tak, jak przejmuje się to, co się zastaje, tzn. nie wyprowadzając jej z jej własnych założeń. Koran to Talmud, u którego podstaw nie leży żadne Pismo, to znaczy »Nowy« Testament bez »Starego« Testamentu. Islam posiada jedynie Objawienie, a nie proroctwo. Dlatego cud Objawienia nie jest w nim »znakiem«, nie jest Objawieniem Bożej opatrzności działającej w Stworzeniu jako »plan Zbawienia«, lecz Koran jest cudem w sobie samym, a więc cudem magicznym, który dowodzi swej prawdy nie dzięki proroctwu, ale tylko dzięki swej niezrozumiałości”[4].

Wydaje się, że miał rację Benedykt XVI, kiedy twierdził, że „islam musi w publicznym dialogu wyjaśnić dwie kwestie, mianowicie sprawę swojego odniesienia do przemocy i do rozumu”[5]. Papież jest tu jednak optymistą – jego zdaniem, „także pomiędzy uczonymi islamu rozpoczęła się już wewnętrzna refleksja nakierowana na dialog”[6].

JACEK SALIJ – ur. 1942, dominikanin, duszpasterz, profesor teologii UKSW, autor wielu książek i artykułów, mieszka w Warszawie.

[1] W związku z zarzutem sfałszowania Ewangelii warto wiedzieć, że tzw. Ewangelia Barnaby, rzekomo pierwotny tekst Ewangelii, jest muzułmańskim falsyfikatem, spreparowanym w XIV wieku z myślą o przyciąganiu chrześcijan do islamu. Apokryfowi temu poświęcony jest cały rozdział w książce: Per Beskow, Osobliwe opowieści o Jezusie. Analiza nowych apokryfów, Kraków 2005.
[2] Wojciech Giertych, Bóg źródłem prawa, Kraków 2008, s. 276.
[3] Por. Jacek Salij, Pytania nieobojętne, Poznań 1998, s. 58–66.
[4] Franz Rosenzweig, Gwiazda zbawienia, przeł. T. Gadacz, Kraków 1998, s. 211.
[5] Benedykt XVI, Światłość świata. Rozmowa z Peterem Seewaldem, przeł. P. Napiwodzki, Kraków 2011, s. 109.
[6] Tamże.
«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...