Nihilizmu dzieje najnowsze

Więź 1/2012 Więź 1/2012

Nihilizm etyczny i społeczny to konsekwentne lekceważenie wartości – prawdy, dobra, piękna, lub innych, jakkolwiek zdefiniowanych, które by niosły ze sobą pojęcie powinności i służby (czemuś) – poza zwycięstwem w kolejnym etapie walki o byt, gdzie aktualną nagrodą może być przyjemność zmysłowa, satysfakcja ze zdobytej władzy, albo przynajmniej z możliwości nieskrępowanej ekspresji własnych uczuć, zwłaszcza negatywnych, do innych osobników.

 

Czy Polska – to przedmurze chrześcijaństwa, córa Kościoła nieporównanie wierniejsza niż Francja – jest dziś zagrożona nihilizmem? Czy od wielu lat nie jesteśmy świadkami postępującej erozji społecznego i indywidualnego zmysłu etycznego, która właśnie zbiera owoce? Czy spektakularnym objawem tej moralnej choroby nie są sukcesy Ruchu Palikota, któremu kibicuje, jak wiadomo, Jerzy Urban – redaktor tygodnika „Nie”, a w latach osiemdziesiątych rzecznik komunistycznego rządu – i w którym wielką rolę odgrywa Roman Kotliński, założyciel antyklerykalnego pisma „Fakty i Mity”, a przy okazji były ksiądz i (jak podaje IPN) były tajny współpracownik SB?

Niby trudno sobie wyobrazić, że ktoś mógłby po prostu przeczyć tym tezom (oczywiście, nie licząc wyborców, którzy ludzi Janusza Palikota wprowadzili do Sejmu). Wydają się one oczywiste. Sam osiem lat temu napisałem tekst 1 (przypomniany mi przez redakcję WIĘZI), w którym – pod wrażeniem tzw. „afery Rywina” narzekałem, że „należy wreszcie zacząć porządną polemikę z nihilizmem, bo to on, a nie – jak to w swoim czasie mówiliśmy z przekąsem – «obrońcy prawdziwych wartości» jest dojmującym zagrożeniem”. Nawiasem mówiąc, to wezwanie sprawiło – pomijając łatwą do przewidzenia reakcję moich lewicujących przyjaciół – że znalazłem nagle wielką życzliwość wśród ludzi, z którymi, jak mi się wydawało, łączyło mnie nic lub niewiele. Jak to z przekąsem skomentował mój znajomy konserwatysta, powołując się jakoby na starożytną maksymę: „Najłatwiej zostać generałem w obozie wroga”. Ale przynajmniej pojawiły się wówczas okazje do rozmów, których wcześniej nie prowadziłem, i które były dla mnie bardzo inspirujące.

Tylko że tymczasem minęło osiem lat, a w ich trakcie: pojawiła się przelotna wizja rządów PO-PiS (choć przelotna, zostawiła po obu stronach całkiem sporą liczbę tęskniących za nią sierotek, przez krótki czas także piszącego te słowa), mieliśmy koalicję PiS-Samoobrona-LPR, doszło do kolejnych przepychanek w mediach publicznych, wydarzyła się straszna katastrofa lotnicza, a po niej – niewygasły do dziś festiwal podejrzeń i pomówień, który sprawił, że zamiast oczekiwanej wkrótce po 10 kwietnia sanacji życia publicznego doszło do najgłębszego od kilkudziesięciu lat podziału wśród Polaków. Poziom sporów, które i przedtem wiedliśmy za pomocą form, jak się wydawało, przesadnie agresywnych, sięgnął dna (a i to chyba za mało powiedziane). Krytykę, rzeczywiście nieraz niewyszukaną, śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, określa się obecnie mianem „przemysłu pogardy”; ale jak w takim razie nazwać chroniczne kwestionowanie legalności obecnej prezydentury, przekształcanie – również w publikacjach prasowych, nie tylko na forach internetowych! – nazwiska Komorowski na Komoruski czy insynuowanie, że pozostaje on na żołdzie rosyjskich służb specjalnych?

W tych okolicznościach odpowiedź na pytanie o nasz rodzimy nihilizm, a dokładniej o jego dzieje najnowsze i moment, w którym się znaleźliśmy, wygląda na znacznie bardziej skomplikowaną niż to się zrazu zdaje.

Ustalmy jednak najpierw, czym nihilizm właściwie jest. Jakkolwiek wielu chrześcijanom, zwłaszcza o poglądach konserwatywnych, poniższa odpowiedź może wydać się trudna do zaakceptowania, pojęcia tego nie sposób utożsamić z ateizmem ani z marksizmem. Złożony jest też jego związek z innym straszakiem współczesności, czyli z postmodernizmem – i to pomimo starego postmodernistycznego hasła Nothing happens, anything goes. Spolszczono je zabawnie na „o nic nie chodzi, wszystko uchodzi”, a przecież znaczy ono zaledwie „nic się nie wydarza, wszystko się [jakoś] toczy”, czyli – jeśli już szukać gry słów – „nie ma dna, wszystko gra”, co jest wypowiedzią ontologiczną, nie zaś etyczną.

Nihilistą zatem nie jest Joseph Conrad, choć bohaterowie jego powieści odwołują się do powinności motywowanych nie religijnie, lecz społecznie (pojęcie honoru jest historycznym wytworem środowiska). Nie jest też nihilistą Camus, choć dr Rieux nie zalicza się do ludzi wierzących, a kazanie księdza Paneloux, przynajmniej pierwsze, ocenia krytycznie. Nie sposób także nazwać nihilistą Jana Strzeleckiego, choć w jego Próbach świadectwa pełno nawiązań do Karola Marksa; ani nawet Róży Luksemburg (jeśli ten ostatni przykład wyda się komuś bulwersujący, oznacza to, że używa słowa „nihilizm” jako czystej obelgi, pozbawionej treści; tymczasem ja nie bronię Luksemburg, tylko zwracam uwagę, że krytykę jej koncepcji trzeba przeprowadzić z pomocą innych narzędzi). Wreszcie: nie był nihilistą Jacques Derrida, a z powieści Michela Houellebecqa wynika w gruncie rzeczy akceptacja, choć pozbawiona entuzjazmu, konserwatywnego ładu społecznego: gdy brak metafizycznych uzasadnień dobra, roztropnie byłoby trzymać się tego, co jest, dopóki jest.

Nihilizm etyczny i społeczny, bo te właśnie chcemy przyłapać na gorącym uczynku, to konsekwentne lekceważenie wartości – prawdy, dobra, piękna, lub innych, jakkolwiek zdefiniowanych, które by niosły ze sobą pojęcie powinności i służby (czemuś) – poza zwycięstwem w kolejnym etapie walki o byt, gdzie aktualną nagrodą może być przyjemność zmysłowa, satysfakcja ze zdobytej władzy, albo przynajmniej z możliwości nieskrępowanej ekspresji własnych uczuć, zwłaszcza negatywnych, do innych osobników. Gdyż dla nihilisty tylko to się liczy: zaspokojenie biologicznych potrzeb, poczucie dominacji, rozładowanie napięcia – wszystko to bez względu na koszty (innych). Nihilizm jest też oczywiście postawą zgodną z tym przeświadczeniem, nawet jeśli ono nie zostało przez nihilistę (praktycznego) jasno sformułowane.

_____________________________________

1 J. Sosnowski, Wolność za darmo, „Gazeta Wyborcza” 30 czerwca 2003 r.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| NIHILIZM

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...