Jeżeli chodzi o to, by dziecko samo nauczyło się odróżniać dobre od złego, nie powinniśmy wyrabiać w nim lęku i poczucia winy. Z Martą Białecką-Pikul i Jackiem Prusakiem SJ rozmawia Artur Sporniak
Konkretny zewnętrzny autorytet przemienia się w głos dojrzałego sumienia – rozumiem, że taki jest cel wysiłków duszpasterskich związanych z wtajemniczaniem w sakrament pojednania.
MARTA BIAŁECKA-PIKUL: Trochę to przypomina żegnanie się z postacią świętego Mikołaja. Dzieciom trudno jest rozstać się z taką konkretną wizją. Możemy im pomóc przejść na poziom zrozumienia, czym jest idea bezinteresownego pomagania i powiedzieć: teraz wy macie być takimi świętymi Mikołajami – albo pozostawić ich samym sobie w przykrym odkryciu, że nikogo takiego nie ma.
JACEK PRUSAK SJ: Chodzi o odczarowanie świata, a nie o jego destrukcję.
MARTA BIAŁECKA-PIKUL: Właśnie. Powinniśmy zwłaszcza się pilnować, by nie wzbudzać w dziecku poczucia wstydu. Takie postępowanie jest rozwojowo dla dziecka bardzo bolesne, gdyż wstyd jest czymś intymnym, co głęboko przeżywa, a nie może się z nikim nim dzielić.
W prawosławiu Pierwszej Komunii udziela się niemowlętom razem z chrztem i bierzmowaniem. Zatem czy pierwsza spowiedź musi być powiązana w Kościele katolickim z Pierwszą Komunią?
JACEK PRUSAK SJ: Nie. Argumentacja za przeniesieniem pierwszej spowiedzi na okres po Pierwszej Komunii jest taka: dziecko nie rozumie sensu grzechu śmiertelnego, natomiast przez chrzest jest oczyszczone ze skutków grzechu pierworodnego. Komunia jest łaską, zatem dziecko doświadcza jej jako daru od Boga, a spowiedź pojawia się potem, już jako przyjęcie odpowiedzialności za ten dar. W ten sposób ukazane są prawdy, że spowiedź nie jest jakimś samoistnym warunkiem Eucharystii, tylko jest dla niej, Eucharystia z kolei nie jest nagrodą, tylko jest łaską i darem. Owszem, liczy się także nasze zaangażowanie i współpraca z łaską, i tu przydaje się praktyka spowiedzi.
Gdy to porównamy z pracowicie konstruowanymi przed Pierwszą Komunią (nierzadko przez całe rodziny) listami grzechów, następnie odczytywanymi przez ośmiolatków ze zrozumieniem bądź nie przy kratkach konfesjonału, to można odnieść wrażenie pewnej sztuczności.
JACEK PRUSAK SJ: Tak bywa, ale nie musi być. Pamiętam moją babcię, która gdy szedłem do pierwszej spowiedzi, zapytała tajemniczo: „Czy wyspowiadasz się także z tego, co zrobiłeś?”. Wówczas zdałem sobie sprawę, że babcia wie, iż jej kilka razy ukradłem drobne pieniądze. Ciekawe, że nigdy wcześniej mi nie zwróciła na to uwagi, tylko przed spowiedzią, a ja dobrze wiedziałem, że źle robiłem. I wcale mnie ta uwaga nie straumatyzowała.
MARTA BIAŁECKA-PIKUL: Bo nie było mowy o karze czy winie. Przekaz był taki: „Wiedz to, że tak się nie robi i jak idziesz do spowiedzi, to powinieneś o tym księdzu powiedzieć”. To ważne słowo: „powinienem”. Właśnie o to chodzi w rozwoju moralnym dziecka, by samo wiedziało, co powinno, a czego nie powinno robić. W poczuciu winy czy w doświadczeniu wstydu bazą jest lęk, czyli uczucie głęboko nerwicujące.
JACEK PRUSAK SJ: Albo zostaniesz ukarany, co rodzi poczucie winy, albo zostaniesz odrzucony, co prowadzi do poczucia wstydu.
Czy dzieci są w stanie wypełniać warunki dobrej spowiedzi: żal za grzechy, postanowienie poprawy i zadośćuczynienie?
JACEK PRUSAK SJ: Jeżeli dzieciak mówi mi podczas spowiedzi, że był niegrzeczny, za pokutę zwykle daję mu, by zrobił coś dobrego dla rodziców czy rodzeństwa, albo by postarał się być milszy, albo by się pomodlił za brata lub siostrę. Pokuta celowo nie może być zbyt konkretna czy wyszukana, by nie spowiadał się później z tego, czego mu się nie udało zrobić.
Spowiedź jako śnieżna kula...
MARTA BIAŁECKA-PIKUL: Gdy dziecko w czasie spowiedzi doświadcza coraz głębszego poczucia winy i wstydu, staje się jakby więźniem własnego sumienia i latami może w sobie dusić poczucie winy. Często kończy się to w ogóle rezygnacją ze spowiedzi, odejściem od Kościoła lub takim zewnętrznym spełnianiem procedury „spowiedzi”.
JACEK PRUSAK SJ: Spowiedź jest sakramentem pojednania, a nie przekreślenia i odrzucenia.
Zadanie rodziców?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.