Nie ma tygodnia, żeby ktoś nie doznał łaski za wstawiennictwem bł. ks. Jerzego. I tak jest nieprzerwanie od 30 lat
Działa przez gazety i książki
Nawrócenia to kolejna „działka” bł. Jerzego Popiełuszki. Już za życia wielu doprowadzał do wiary, spowiadał osoby, które kilkanaście czy kilkadziesiąt lat nie przystępowały do spowiedzi, chrzcił dorosłych, nawracał. Po śmierci czyni to z jeszcze większą siłą.
Wśród ludzi, którzy doznają łask za przyczyną bł. ks. Jerzego Popiełuszki, są i tacy, którzy nawrócili się pod wpływem obejrzanego filmu czy przeczytanej lektury. Przykładów jest wiele.
Kobieta w średnim wieku, matka pięciorga dzieci, natrafiła na periodyk z wizerunkiem ks. Jerzego na okładce. – Zajrzałam do środka, przeczytałam artykuł o łaskach i cudach, jakich ludzie doznawali za przyczyną błogosławionego – mówi. I wtedy sama zaczęła prosić ks. Popiełuszkę o pomoc, gdyż mąż tej kobiety od kilku miesięcy miał wstrzymywaną zapłatę za pracę w prywatnej firmie. – Zbliżał się rok szkolny, nie mieliśmy na podręczniki dla dzieci ani na bieżące opłaty – wspomina. Kiedy odłożyła gazetę na półkę, odebrała telefon. Okazało się, że mąż ma się zgłosić po zaległe pensje.
– Tę łaskę zawdzięczam ks. Jerzemu Popiełuszce. Sama nie mogłam uwierzyć w to, co się stało. Komuś może się to wydawać błahostką, ale dla nas była to ważna życiowa sprawa.
W dokumentach kościelnych są także świadectwa mówiące o wpły-
wie ks. Jerzego na ludzi za pośrednictwem naszego tygodnika: „W tygodniku «Niedziela» przeczytałam artykuł o ks. Jerzym Popiełuszce. Prosiłam go o wstawiennictwo do Miłosiernego Boga o szczęśliwą operację mojej córki, matki dwóch synów, która była zagrożona rakiem. Otrzymałam tę łaskę, operacja przeszła szczęśliwie i nie było nowotworu. Dziękuję za to ks. Jerzemu Popiełuszce”.
Archiwa zawierają również listy mówiące o nawróceniach pod wpływem książek o Męczenniku. W jednym z nich czytamy: „Dałem książkę o ks. Jerzym, autorstwa Mileny Kindziuk, mojemu koledze do czytania. Skutek był taki, że kolega odprawił spowiedź generalną i twierdził, że jest przemieniony wewnętrznie. To nawrócenie dokonało się za przyczyną ks. Jerzego”.
Znane są również i takie fakty, że pod wpływem filmu o ks. Popiełuszce ktoś zaczął chodzić do kościoła albo po latach przystąpił do spowiedzi. Podobnie uczyniło wielu ludzi oglądających relację z beatyfikacji duchownego.
Nie wszyscy jednak od razu byli w stanie mówić publicznie o doznanych łaskach. I nic dziwnego. Bo jest to przecież rzeczywistość, która dotyka najgłębszych tajemnic ludzkiej duszy. Stąd też do dziś napływają świadectwa mówiące o cudach sprzed wielu lat. Matka trzynastoletniej córeczki np. dowiedziała się, że ma nowotwór. – Zemdlałam z przerażenia, obawiając się, co będzie z moim dzieckiem, gdyż sama je wychowywałam – opowiada.
W tym samym czasie dowiedziała się o porwaniu ks. Jerzego Popiełuszki. Znała go z Mszy św. za Ojczyznę, na które systematycznie przychodziła. – To porwanie zupełnie mnie załamało. Na pogrzebie ks. Popiełuszki miałam tak ogromne bóle brzucha, że nie miałam siły zbliżyć się do trumny. Po pogrzebie zaś przyśnił mi się ks. Jerzy i pocieszał mnie, mówił, żebym się nie bała, że będzie ze mną w czasie operacji. Tak też było. Poszłam na salę operacyjną z wiarą, że wszystko będzie dobrze.
Po usunięciu guza badanie histopatologiczne wyszło prawidłowo. Gdy kobieta została wypisana ze szpitala, pierwsze kroki skierowała do grobu ks. Jerzego, by podziękować mu za ocalenie życia.
– Miejsce to jest dla mnie święte, przyjeżdżam tu na Mszę św., palę znicze, dziękując za uzdrowienie – podkreśla kobieta. Dziś jest z wnuczką Oleńką. – Zabieram ją ze sobą, by się tu ze mną modliła.
Cudem jest życie
Nie każdy jednak, kto prosi o cud, może go doznać. Dlaczego? To jedna z tajemnic, na którą tu, na ziemi, nie ma odpowiedzi. Cud nie jest na pewno działaniem mechanicznym. Pan Bóg nie jest „zobowiązany” dokonywać cudów w odpowiedzi na wszystkie zanoszone modlitwy. Nie wiadomo zresztą, co dla kogo jest w danym momencie życia lepsze.
Ale ważne jest to, że cuda w ogóle się zdarzają, że umacniają. Człowiek potrzebuje znaków zewnętrznych. One objawiają Bożą moc, pomagają wierzyć. I po to są łaski i cuda.
Zawsze łaski i cuda są świadectwem wstawiennictwa świętego czy błogosławionego. To nie sam święty czyni cuda, on tylko wstawia się za nami u Boga.
Jak twierdzą też ci, którzy doznali jakiejś łaski, z perspektywy czasu dostrzegają, że do jej otrzymania byli wcześniej długo przygotowywani. Choćby przez zdarzenia życia, cierpienia, przez ludzi, których spotkali na swojej drodze, przez lektury, na jakie się natknęli.
Cudów jest wokoło bardzo dużo. Największy – to każda Msza św. Cudem są narodziny człowieka. Każda spowiedź i powrót do Boga. Wreszcie – cudem jest samo życie. A ks. Jerzy je kochał. I walczył, by było godne. Może dlatego jest tak skutecznym pośrednikiem także w kwestiach związanych z życiem na ziemi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.