11 lat pracował w korporacji. Przez rok był biskupem. Ma pięcioro dzieci. Oto Justin Welby – arcybiskup Canterbury na czas ekonomicznego kryzysu
Sprawujący przez ostatnie 10 lat urząd arcybiskupa Canterbury Rowan Williams przypomina nieco Karola Marksa. Nie chodzi wyłącznie o wielką siwą brodę. Arcybiskup wyróżnia się lewicową wrażliwością: w latach 80. uczestniczył w pikietach przeciwko zbrojeniom nuklearnym, krytykował Tony’ego Blaira za przystąpienie do wojny w Iraku i stawał w obronie protestujących w Londynie Oburzonych. Jest także charyzmatycznym intelektualistą, znawcą Dostojewskiego i współczesnej teologii, który śmiało staje w szranki z Richardem Dawkinsem.
Jego następcę, Justina Welby’ego – który w marcu 2013 r. zostanie 105. Arcybiskupem Canterbury – odróżnia z pewnością brak zarostu (jeden z brytyjskich satyryków zauważył, że to najlepiej ogolony dorosły mężczyzna, jakiego w życiu widział). Wygląda bardziej na księgowego niż na rewolucjonistę. Jak mówi, pierwszą myślą po wyborze na nowy urząd było westchnienie: „O nie!”. Drugą – oficjalne stwierdzenie: „Nigdy się tego nie spodziewałem. Moja nominacja jest zdumiewająca i ekscytująca”. Podobnie zresztą jak jego biografia.
Bp Welby urodził się w 1956 r. Jego przodkowie to żydowscy emigranci, którzy pod koniec XIX w. uciekli z Niemiec przed rosnącą falą antysemityzmu. Ojciec przemycał alkohol do Stanów Zjednoczonych za czasów prohibicji i znał rodzinę Kennedych; matkabyła prywatną sekretarką Winstona Churchilla. Ich małżeństwo rozpadło się, gdy Justin miał dwa lata. Chłopiec otrzymał doskonałą edukację. Uczył się w prestiżowej szkole Eton, a w 1978 r. skończył prawo i historię ekonomii w Trinity College na Uniwersytecie Cambridge.
Po studiach przez 11 lat pracował w przemyśle naftowym. Brał udział we francuskich i angielskich projektach eksploracji i produkcji ropy, które obejmowały zachodnią Afrykę i obszar Morza Północnego. W jednym z wywiadów bp Welby dowcipnie wyjaśnia, jak znalazł się w branży paliwowej: „Trafiłem tam, bo nie mogłem znaleźć żadnej pracy po studiach. W końcu zacząłem pracować dla międzynarodowego zespołu finansowego. Potrzebowali kogoś, kto mówiłby po angielsku i nie wiedział nic o niczym”.
W tym czasie związał się ze swoją późniejszą żoną, Caroline, również absolwentką Cambridge, z którą miał sześcioro dzieci. W 1983 r. doszło do tragedii: ich siedmiomiesięczna córka zginęła w wypadku samochodowym we Francji. „To był bardzo mroczny czas dla Caroline i dla mnie, ale w dziwny sposób przywiódł nas on bliżej Boga” – wspominał biskup. 6 lat później porzucił pracę w biznesie, rozpoczął studia teologiczne i po 3 latach przyjął święcenia kapłańskie. Pracował w różnych parafiach na terenie Anglii, m.in. w Liverpoolu, gdzie zetknął się z nędzą ludzi żyjących na marginesie społecznym, często imigrantów szukających w Anglii azylu. Jednocześnie pozostawał zaangażowany w sprawy Afryki: Kenii, Demokratycznej Republiki Konga i Nigerii. W tej ostatniej uczestniczył w pracach nad rozwiązaniem konfliktu zbrojnego na północy kraju. W 2011 r. został wybrany na biskupa Durham i dzięki temu stał się także członkiem Izby Lordów.
Główną zaletą nowego arcybiskupa jest doskonała znajomość City – brytyjskiego królestwa finansjery – połączona z wrażliwością społeczną i wyobraźnią etyczną. Doświadczenia zawodowe z przemysłu naftowego, gdzie jego firma eksploatowała lokalne społeczności w dolinie Nigru, zawarł w książce Czy korporacje mogą zgrzeszyć? (1990). W polemice z tradycją ewangelikalną, z której się wywodzi, bp Welby wskazuje, że pojęcie grzechu nie jest jedynie kategorią indywidualną, związaną z osobową odpowiedzialnością, lecz istnieją również „grzeszne” struktury, które utrudniają jednostkom dokonywanie moralnie dobrych wyborów. Nowy zwierzchnik Kościoła Anglii podkreśla często, że inspiruje się katolicką nauką społeczną – od Rerum novarum Leona XIII po Caritas in veritate Benedykta XVI – i dążeniem do „preferencyjnej opcji na rzecz ubogich”. Dołącza do niej jednak wiele konkretnych pomysłów, które mogą wpłynąć na karanie korporacyjnych grzechów: proponuje obniżenie dywidendy dla udziałowców firm, gdy winne są one przestępstw, czy sądowe zmuszanie korporacji do informowania o popełnionych nadużyciach na… własnym papierze listowym.
Jako członek parlamentarnej komisji ds. standardów bankowości, bp Welby był chwalony nie tylko za „etyczną perspektywę”, ale i „ekspercką wiedzę o instrumentach pochodnych i rozgraniczeniu bankowości detalicznej od inwestycyjnej”. W wywiadach gładko przechodzi od szczegółowych komentarzy na temat prawa bankowego w różnych częściach świata do zwracania uwagi na etyczną zmianę, jaka nastąpiła wraz z rozwojem bankowości elektronicznej. „Czymś innym jest nieuczciwe działanie, gdy patrzysz oszukiwanej osobie w oczy, a czym innym robienie tego przez telefon czy ekran” – zauważa w jednym z wywiadów biskup, nawiązując do przekonania Emmanuela Lévinasa, że to twarz Innego jest podstawą moralnego zobowiązania. Zdaniem Welby’ego jednym ze źródeł kryzysu ekonomicznego jest kompletna depersonalizacja transakcji finansowych.
W kwestiach, które dzielą Kościół Anglii i Wspólnotę Anglikańską, bp Welby wypowiada się ostrożnie, ale dość liberalnie. Popiera biskupie święcenia kobiet w Kościele Anglii (pierwsze pastorki pojawiły się wcześniej – w 1994 r.). Postulat ten został jednak po raz kolejny odrzucony podczas listopadowej sesji Generalnego Synodu Kościoła Anglii – nie spełniono wymogów kwalifikowanej większości, mimo iż za jego przyjęciem głosowało trzy czwarte delegatów. Choć bp Welby nie zgadza się na małżeństwa osób tej samej płci, to na konferencji prasowej po wyborze na urząd arcybiskupa zapewnił, że „z ostrożnością i w modlitwie” dokona ponownej oceny tradycyjnego anglikańskiego stanowiska. Potwierdził jednocześnie akceptację dla tzw. związków cywilnych, które dają homoseksualnym partnerom m.in. prawo dziedziczenia. Na koniec zapewnił, że w żadnej części Kościoła nie ma miejsca dla homofobii i że z uwagą będzie przysłuchiwał się postulatom społeczności LGBT.
Mimo spadającej liczby wiernych Kościół Anglii jako kościół państwowy pozostaje wciąż znaczącą instytucją na Wyspach Brytyjskich, a głos arcybiskupa Canterbury jest uważnie słuchany przez wszystkie media. Bp Justin Welby – mimo iż pozbawiony charyzmy i doświadczenia swojego poprzednika – prawdopodobnie będzie kontynuatorem jego charakterystycznej linii: łączenia przychylności dla przemian obyczajowych na Zachodzie z profetycznym sprzeciwem wobec ekonomicznej niesprawiedliwości. Zrealizuje w ten sposób życzenie arcybiskupa Williamsa, który nawiązując do niemieckiego teologa Karla Bartha, zwrócił się do swojego następcy: „Należy nauczać z Biblią w jednej ręce, a z gazetą w drugiej. Odwoływać się cały czas do obu, pytając: jak wizja człowieka i wspólnoty z Biblii umożliwia lokalizację obszarów nędzy i niedostatku, przemocy i konfliktów? A na podstawie tego, co przeczytane w gazecie, stawiać pytania Biblii”. Na szczęście, bp Welby zdaje się czytać uważnie zarówno Biblię, jak i gazety.
Powyższy artykuł został opublikowany na łamach marcowego "Znaku" z 2013 roku (nr 694).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.