Dzieci samotne

Cywilizacja 42/2012 Cywilizacja 42/2012

Pojawiają się wszędzie na świecie. Niekiedy ich samotność jest wynikiem nieszczęśliwego splotu wydarzeń, niekiedy niedojrzałości rodziców, czy ich nieustannego szukania własnego szczęścia, a czasem wypadkową wielu czynników naraz.

 

Zabiegani, zapracowani i zagubieni dorośli często bezmyślnie i w pośpiechu zaspokajają materialne potrzeby dzieci. Efektem może być np. ich nadmierna otyłość, często powodująca liczne choroby. Aż 75% polskich dzieci z nadwagą nie leczy swojej otyłości i nie kontaktuje się z lekarzem. Aż 40% z nich wyrośnie na otyłych dorosłych i będzie naznaczonych chorobami typowymi dla nadmiernej otyłości. Liczne zajęcia, także pozaszkolne, odżywianie się w pośpiechu i bez kontroli dorosłych, późne kolacje, brak czasu na ruch i sport – pogłębiają ten stan, bowiem żadne dziecko nie da rady się odchudzić bez pomocy i wsparcia ze strony rodziców[31]. Brak czasu rodziców dla dzieci jeszcze głębsze rany pozostawia w psychice dziecka. Dzieci samotne często popadają bowiem w wyrachowanie, pozbawione są wyrzutów sumienia, poczucia winy. Potrafią sobie radzić w zawodach i zajęciach, które wymagają logicznego myślenia i racjonalnego chłodu – robią kariery polityków, prawników, biznesmenów, policjantów czy wojskowych. Emocjonalni analfabeci są także świetnymi maklerami giełdowymi. Jednak ich chłód emocjonalny staje się przeszkodą w kontakcie z ludźmi – mają problem w stworzeniu domu, środowiska, otwarciu się na innych. Zasilają szeregi cierpiących na aleksytymię, czyli niezdolnych do odczuwania emocji i empatii, a nawet do nazywania świata uczuć. Aleksytymicy są elokwentni, zniewalająco sympatyczni, znakomicie manipulują, lecz wzbudzają strach, są odrażająco chłodni i bezwzględni. Nie odczuwają strachu, a jeśli się boją, to głównie kary. Badania amerykańskie mówią, że w Stanach Zjednoczonych jest około 1% tego typu psychopatycznych osób. Testy psychologiczne przeprowadzone w Finlandii wykazują, że 13% osób (10% kobiet i 17% mężczyzn) to osoby z objawami aleksytymii. Większość badań wskazuje na doświadczenia z dzieciństwa jako źródło ślepoty uczuciowej[32].

Sieroctwo emocjonalne niebezpiecznie pogłębia lub nawet może stać się źródłem depresji dziecięcej. Na depresję może chorować nawet kilkumiesięczne dziecko, które np. na rozłąkę z matką reaguje płaczem, apatią, nie pije i nie je, mało śpi. Objawy depresyjne ma aż 28% polskich dziesięciolatków i 25% trzynastolatków. Aż 35,5% wszystkich dziewcząt ze szkół średnich doświadczało uczucia smutku i beznadziei, trwającego dłużej niż dwa tygodnie. Okazuje się, że obecność przynajmniej jednego kochającego rodzica dla 93% nastolatek jest argumentem dla niepodejmowania wczesnego współżycia seksualnego, traktowanego często jako forma szybkiego samopotwierdzenia się i znalezienia kogoś bliskiego. Dziewczęta, które mieszkają z obojgiem rodziców zdecydowanie rzadziej zapadają na zaburzenia wzrostu i opóźnienia w rozwoju intelektualnym, niż nastolatkowie mieszkający tylko z matką. Dziewczęta mieszkające tylko z matką mają duże trudności z kontrolowaniem swych zachowań, opóźniają przeprosiny i trudno im odróżnić dobro od zła. 21% wszystkich dzieci w wieku 12–15 lat stwierdziło, że ich najważniejszym zmartwieniem jest niewystarczająca ilość czasu spędzanego z rodzicami[33].

Innym obliczem samotności dziecka jest tzw. sieroctwo społeczne, związane z terminem „dziecko społeczne”, czyli wspólne, niczyje, nikomu konkretnie nie przypisane, któremu zagraża zaburzenie tożsamości. Pojęcie to zostało rozszerzone na dzieci, jakie posiadając rodziców cierpią na brak sprawowanych funkcji opiekuńczo-wychowawczych. Sierotą społecznym może się więc stać dziecko, które wychowuje się w pełnej rodzinie lub posiada jednego rodzica, ale jest zaniedbane, z silnym odczuciem osamotnienia (pomimo zamieszkania z rodzicami), a jego więź emocjonalna z rodzicami jest zerwana lub silnie nadszarpnięta. W wąskim rozumieniu tego terminu sierotą społeczną jest dziecko nieutrzymujące systematycznego kontaktu z rodziną, przebywające pod stałą lub czasową opieką poza rodziną biologiczną. Dziecko stało się „własnością społeczną”, gdy rodzice mają ograniczone prawa lub nie mają praw do dziecka, a ono nie ma zobowiązań wobec nich, zaś państwo przejęło obowiązki rodziców, zajęło się wychowywaniem, wykształceniem i usamodzielnieniem[34]. Jedną ze współczesnych odmian sieroctwa społecznego jest tzw. sieroctwo migracyjne, a więc związane z czasowym lub stałym pobytem zarobkowym rodziców (lub rodzica) poza granicami kraju, gdy dziecko przebywa pod opieką innych osób, np. babci, względnie starszego rodzeństwa, lub pozostawiono je „samo sobie”. Wyjazd jednego z rodziców odczuwają dzieci nawet kilkumiesięczne. Instytucje takie jak policja, pomoc społeczna, sądy czy szkoła interesują się nimi dopiero wtedy, gdy popadną w konflikt lub padną ofiarą przemocy. Najnowszy termin, który określa te dzieci, to „eurosieroty”, których w Polsce, w okresie wakacyjnym 2008 r., było ogółem 45 646[35]. W większości przypadków dzieci te mają ze swymi rodzicami jedynie kontakt internetowy (Skype). Dzieci najczęściej nie rozumieją tego, dlaczego rodzice wyjechali na emigrację zarobkową i dlaczego pieniądze są tak bardzo ważne. Konsekwencją emigracji jest czasowa lub stała niepełność rodziny. Wpływa ona na nadmierne obciążenie pozostającego rodzica, powoduje sytuację braku czasu dla dziecka, które stwarza coraz poważniejsze i nasilające się problemy wychowawcze[36].

Osamotnienie dziecka jest więc stanem jego ducha, który wynika z przyczyn naturalnych, emocjonalnych lub społecznych. Specyficznym sieroctwem jest tzw. sieroctwo decyzyjne, przez które rozumie się osamotnienie dziecka będące wynikiem podjęcia określonych decyzji przez rodziców, jak i przez organy administracyjne, takie jak sąd rodzinny. Sieroctwo dziecka może wówczas nastąpić na skutek dezorganizacji i patologizacji rodziny; niskiego poziomu życia, biedy; nieplanowanego macierzyństwa; niechęci do dziecka, porzucenia go lub zrzeczenia się praw do niego; decyzji rodziców o migracji bez dziecka. Może to być decyzja rodziców, kobiety „bez męża”, sądu ograniczającego lub pozbawiającego władzy rodzicielskiej[37].

Interwencja administracji i odpowiednich służb społecznych jest niekiedy niezbędna. Jej zadaniem jest wyszukiwanie niedomagań życia rodzinnego, a z drugiej strony stworzenie optymalnych, możliwych sposobów zaradzania zaistniałym sytuacjom[38]. Zdarza się jednak, że interwencja urzędników jest niezrozumiała. W Poradniku pracownika socjalnego (opublikowanego na stronach Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej) pojawiły się niejasno określone powody usprawiedliwiające tego typu działania ze strony urzędów: „zawstydzanie, narzucanie własnych poglądów, ciągłe krytykowanie, kontrolowanie, ograniczanie kontaktów, krytykowanie zachowań seksualnych”. Rodzice mogą więc być pozbawieni opieki nad własnymi dziećmi, gdy próbują je wychowywać zgodnie z własnymi przekonaniami i doświadczeniem[39].

Każda forma sieroctwa niesie ze sobą zagrożenie dla optymalnego możliwego rozwoju dziecka. Jest drogą prowadzącą do osamotnienia tego, który szczególnie potrzebuje ciepła, bliskości i spotkania z najbliższymi. To oni bowiem są dla niego najważniejszym darem Boga – jak ono powinno być dla nich.


[31] Zob. M. Suchodolska, I. Michalewicz, Dzieci E66, „Newsweek Polska” (2006) nr 40, s. 76–80.
[32] Zob. Z. Wojtasiński, Psychopaci i Królowa Śniegu, „Wprost” (2010) nr 6, s. 56–58.
[33] Zob. M. Meeker, Ojcowie, córki i ich problemy, „Fronda” (2010) nr 56, s. 22–47; E. Nieckuła, Depresja w kołysce, „Wprost” (2010) nr 7, s. 58–59; por. J. Rola, Depresja u dzieci, Warszawa 2001.
[34] Zob. T. Olearczyk, Sieroctwo i osamotnienie, s. 105–108.
[35] Zob. M. Markowski, Eurosieroctwo? Taki sam problem mają dzieci marynarzy, „Gazeta Wyborcza” [online] 6 XI 2008, [dostęp: 23 VIII 2012], dostępny w Internecie: <http://wyborcza.pl/1,85996,5888323,MEN__Eurosieroctwo__Taki_sam_problem_maja_dzieci_marynarzy.html>; por. E. Winnicka, Eurosieroty, „Polityka” (2007) nr 46, s. 35.
[36] Por. B. Balcerzak-Paradowska, Wpływ okresowej migracji na warunki życia rodziny, „Problemy Rodziny” (1994) nr 5, s. 12 i nn.
[37] Por. H. Haak, Władza rodzicielska. Komentarz do kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, Toruń 1995.
[38] Por. J. Korczak, Dom sierot, w: tegoż, Pisma wybrane, oprac. A. Lewin, t. 1, Warszawa 1984, s. 318–382; R. Królikiewicz, Rodzinna opieka zastępcza jako forma kompensowania sieroctwa społecznego, w: Oblicza pedagogii, pod red. K. Jarkiewicz, Kraków 2005, s. 105–121; M. Kolankiewicz, Dzieci do trzeciego roku życia w instytucjach opiekuńczych w Europie. Statystyka i cechy charakterystyczne, Warszawa 2007; U. Kamińska, Zranione dzieciństwo. Wychowankowie domu dziecka mówią, Katowice 2000.
[39] Zob. R. Motoła, Rząd chce nam zabrać dzieci!, „Polonia Christiana” (2010) nr 13, s. 3–5 .

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...