Dzieci samotne

Cywilizacja 42/2012 Cywilizacja 42/2012

Pojawiają się wszędzie na świecie. Niekiedy ich samotność jest wynikiem nieszczęśliwego splotu wydarzeń, niekiedy niedojrzałości rodziców, czy ich nieustannego szukania własnego szczęścia, a czasem wypadkową wielu czynników naraz.

 

Syn A. Einsteina (1879–1955), Eduard, cierpiący na schizofrenię, od 1932 r. aż do swej śmierci w 1965 przebywał w zakładzie zamkniętym. Ukochanego niegdyś syna ojciec odwiedził ostatni raz w 1934 r., a potem przez resztę życia (21 lat) wykłócał się o koszty opieki nad Eduardem. Syn genialnego fizyka był w klinice Burghoelzi pacjentem trzeciej, najniższej kategorii – pozostawiony sobie samemu. Jego matka, M. Marić, ze starej szlacheckiej rodziny serbskiej, została sama po rozwodzie w 1919 r. Pierwsze ich dziecko, przedślubne, córka Lieserl, została oddana potajemnie do adopcji, a w ten sposób skutecznie ukryta przed całym światem, jeszcze przed ślubem w 1903 r. To przy córce Einstein zadziwił się nad tym, że dziecko rodząc się od razu umie płakać, a śmiać się uczy dopiero później. Drugim dzieckiem był syn Hans Albert, który został profesorem inżynierii hydraulicznej na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. Po śmierci ojca stwierdził, że przypuszczalnie był „jedynym przedsięwzięciem, którego ojciec zaniechał”[1]. Wszyscy bliscy wybitnego fizyka nosili w sobie poczucie głębokiej samotności i poczucie porzucenia.

Osamotnienie dziecka zawsze wiąże się z samotnością, która jest stanem wynikającym z izolacji społecznej lub zakłóconych relacji międzyludzkich. Jest rodzajem skazania dziecka na zamknięcie się w swoim świecie wewnętrznym, co zawsze jest jego bagażem, rodzi poczucie izolacji, wiąże się z bólem, odrzuceniem, tęsknotą za bliskimi, domem i ciepłem rodzinnym. Samotność może być fizyczna (społeczna) – rozumiana jako izolacja, odosobnienie, odczuwane jako obojętność innych, brak bliskich. Może być samotnością psychiczną – gdy jest odczuwana przez jednostkę jako niewystarczający kontakt psychiczny z innymi, jako marginalizacja i dyskomfort psychiczny. Może też być przeżywana jako samotność moralna, gdy jest brakiem związku z wartościami, symbolami i wzorami, a środowisko kultury jest odbierane jako obcy chaos pojęć, z którym trudno się jednostce identyfikować[2]. W przypadku życia dziecka do osamotnienia prowadzą trzy jego sfery: sfera zagrożeń – milczenie, brak poczucia przynależności, niewypowiadanie swego zdania; sfera dewastacji – wyrażana jako blokada emocjonalna, brak okazywania uczuć; sfera wyboru – której wyrazem jest wycofanie, izolacja, unikanie kontaktu z innymi, smutek, depresja, myśli samobójcze, pustka emocjonalna i egzystencjalna[3]. Wszystkie te oznaki są niepokojące, a każda oznacza łzy, których często nie widać, ale które wzbierają, zamieniając dzieciństwo w trudny czas lęków i obaw. Brakuje bowiem tych, którzy powinni być blisko, kochać i wypełniać dziecięce życie miłością.

W niepełnej rodzinie

Za niepełną, niekompletną uznaje się rodzinę z jednym rodzicem, czyli taką, w której rolę wychowawczą i opiekuńczą sprawuje tylko jeden z małżonków – najczęściej matka – z różnorodnych powodów, takich jak: śmierć współmałżonka, rozwód, porzucenie, czasowa nieobecność rodzica, rozdzielność zamieszkania. Tak więc rodzinę niepełną tworzą matka i dziecko (dzieci) lub ojciec i dziecko (dzieci). Rodzina taka może być rozpatrywana w różnych aspektach: jest niepełna, ale pozytywna, zdrowa, wydolna wychowawczo i finansowo, stabilna i zamożna lub też niespełniająca swych ważnych funkcji, gdy jej podstawowym deficytem jest brak obecności, kontaktów z drugim rodzicem[4].

Najczęstszą statystycznie przyczyną pojawiania się niepełnej rodziny są rozwody. Wzrost liczby rozwodów świadczy o upowszechnianiu się tzw. poligamii sukcesywnej. Pierwszy związek często jest traktowany jako przygotowanie do następnego, a chęć zawarcia nowego jest coraz częstszą przyczyną rozwodu. Następne małżeństwa wykorzystują doświadczenie zdobyte w poprzednich. W tzw. społeczeństwie rozwodowym zatraca się poczucie celu instytucji małżeństwa. Dobro rodziny przestaje być miarą czy motywem działania. Zasadniczym celem staje się dobro osobiste (egoistyczne stawianie siebie w centrum życia)[5].

Instytucja rozwodów ma historię prawie tak długą jak małżeństwo. W prawie rzymskim były one traktowane jako sprawa prywatnej umowy lub jednostronnego oświadczenia zainteresowanej osoby. Rozwody były również znane w dawnym prawie germańskim. W średniowieczu Kościół usilnie zabiegał o trwałość małżeństw, jako konsekwencję sakramentalnej nierozerwalności węzła małżeńskiego. Zostało to odrzucone w okresie reformacji – kraje protestanckie wprowadziły rozwody. W oświeceniu małżeństwo uznano za contractus civilis (umowę prywatną), a rozwód traktowano jako element państwowego porządku prawnego, oderwanego od jurysdykcji kościelnej. Prawo francuskie przyjęło rozwody w 1792 r., a powtórzył to kodeks Napoleona. Powstało później wiele modeli prawnych i sposobów przeprowadzania rozwodów: umowa między małżonkami (tzw. rozwód prywatny); odrzucenie małżonka wskutek złożenia przez drugiego oświadczenia skierowanego do drugiej strony (tzw. list rozwodowy w prawie Mojżesza lub w islamie); poddanie żądania rozwodu pod rozstrzygnięcie sądu; dokonanie rozwodu przed organem administracyjnym (np. w Danii, w Rosji). W Szwecji notuje się rocznie 38 tys. małżeństw i 31 tys. rozwodów. W każdym przypadku pozostaje problem dobra dzieci rozwodzących się małżonków. Dobro małoletnich dzieci było też przywołane przez kodeks rodzinny i opiekuńczy, obowiązujący w Polsce od 1 I 1965 r. Zakładał on, że w wyroku rozwodowym sąd orzekający rozstrzyga także sprawy dotyczące władzy rodzicielskiej nad małoletnim dzieckiem stron oraz sposób alimentacji dziecka. Ustala także sposoby kontaktowania się rodziców z dzieckiem w toku postępowania o rozwód[6]. Według polskiego Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego: „Jeżeli między małżonkami nastąpił zupełny i trwały rozkład pożycia, każdy z małżonków może żądać, ażeby sąd rozwiązał małżeństwo przez rozwód”(poz. 1, art. 56)[7].

Jak wykazują statystyki, w ostatnim półwieczu nastąpił bardzo znaczny wzrost liczby rozbitych małżeństw i rodzin w Polsce. W latach 1950–1974 liczba rozwodów wzrosła 3,5-krotnie. Na 1 tys. zawartych w tym okresie małżeństw przypadają 84 rozwody. W latach 90. XX w. nieznacznie spadła ilość rozwodów (w 1990 – 42,5 tys., 1991 – 33,8 tys.), a kolejne lata transformacji ekonomicznej przyniosły dalszy ich spadek, gdyż w 1993 r. było ich 27,9 tys. (w tym samym czasie wzrosła jednak liczba „małżeństw na próbę” – żyjących bez żadnego formalnego ślubu). W 2003 r. w Polsce było aż 48,6 tys. rozwodów, podczas gdy małżeństwo zawarło 195 tys. par. Najczęściej rozwodziły się pary, które przeżyły ze sobą od 5 do 9 lat (stanowiły około 27% ogółu rozwodzących się par). Skutki rozwodu dotknęły każdego roku około 50 tys. dzieci w wieku poniżej 18 lat. Najczęstszym powodem rozbicia rodziny była niewierność małżeńska albo trwałe związanie się z inną osobą (na skutek zdrady rozwiodło się 34% w wieku poniżej 30 roku życia oraz 60% w wieku 55–60 lat; połowa mężczyzn rozwodzi się w wyniku zdrady żony w okresie wieku średniego, a ten procent obniża się znacznie powyżej 50 roku życia). Pijaństwo jest przyczyną połowy wszystkich rozwodów (w wieku kobiet 40–44 lat stanowi to przyczynę 67% rozwodów).


[1] M. A. Velez, Albercik, „Przekrój” (2006) nr 32, s. 46–49.
[2] Zob. O samotności – o spotkaniu, wybrał T. Gadacz, Kraków 1995, s. 17; Samotność i osamotnienie, pod red. M. Szyszkowskiej, Warszawa 1988, s. 64 i nn.
[3] Zob. J. Izdebska, Dziecko osamotnione w rodzinie. Kontekst pedagogiczny, Białystok 2004, s. 59.
[4] Zob. T. E. Olearczyk, Sieroctwo i osamotnienie. Pedagogiczne problemy kryzysu współczesnej rodziny, Kraków 2007, s. 25–26.
[5] Por. A. Szymański, Społeczne znaczenie rozwodów, Lublin 1931; I. E. Kotowska, Teoria drugiego przejścia demograficznego a przemiany demograficzne w Polsce w latach dziewięćdziesiątych, „Studia Demograficzne” (1998) nr 4, s. 10–17.
[6] Zob. E. Naumann, Rozwód w polskim prawie, „Dziecko Krzywdzone” (2008) nr 4, s. 6–14; S. Szostakiewicz, Groza szwecjalizmu, „Fronda” (2005) nr 37, s. 9–37. Por. A. Czerederecka, Manipulowanie dzieckiem przez rodziców rywalizujących o udział w opiece, „Dziecko Krzywdzone” (2008) nr 4, s. 15–34.
[7] Kodeks rodzinny i opiekuńczy, Sopot 1998, s. 23.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...