Pojawiają się wszędzie na świecie. Niekiedy ich samotność jest wynikiem nieszczęśliwego splotu wydarzeń, niekiedy niedojrzałości rodziców, czy ich nieustannego szukania własnego szczęścia, a czasem wypadkową wielu czynników naraz.
Jedynactwo
Z pewnością pewien rodzaj samotności, związany z ograniczeniem kontaktów z rówieśnikami, zwłaszcza w pierwszej fazie rozwoju dziecka, wiąże się z jedynactwem, czyli sytuacją, gdy rodzina posiada jedno dziecko. Zdarza się to bardzo często, zważywszy, że statystyczna Polka rodzi 1,39 dziecka. W historii taka sytuacja była traktowana jako społecznie dziwna, a obecnie stała się powszechnie akceptowaną rodzinną normą[40]. Jedynaków ciągle przybywa, zarówno w zdecydowanej większości krajów Europy Zachodniej, jak w Polsce. W coraz większym stopniu zaczyna dominować model rodziny z jednym dzieckiem – w Polsce to 46,9% ogółu rodzin. Przyczyn takiej sytuacji jest wiele, m.in. fakt, że zniknął lęk przed bezpotomną śmiercią, a osiągnięcia cywilizacyjne pozwalają bez lęku inwestować swój czas i zasoby w jedynaków. Innym argumentem są koszty wychowania dziecka. Analitycy z Centrum im. Adama Smitha szacują, że koszt wychowania jednego dziecka w Polsce – do 20 roku życia – to 160 tys. zł, a dwójki – 280 tys. zł. Odpowiednio koszt wychowania dwójki dzieci w Stanach Zjednoczonych do osiągnięcia przez nich pełnoletniości wynosi 250 tys. dolarów, a ukończenie przez nie prywatnych uczelni zwiększa te koszty o 100 tys. Anglicy obliczają, że wychowanie dziecka od narodzin do jego ekonomicznego usamodzielnienia wynosi 160 tys. funtów. Analitycy obliczają, że przeciętne koszty utrzymania i wychowania jednego dziecka wynoszą około 20% dochodu gospodarstwa domowego. Francuzi wykuli powiedzenie, które podkreśla ekonomiczne obciążenie związane z dzieckiem: „jedno dziecko kosztuje tyle, ile jeden dom”. Ta świadomość jest silnie obecna w małżeństwach planujących wielkość rodziny. Jak wskazują analizy amerykańskiego Guttmacher Institute, który zajmuje się badaniem zdrowia reprodukcyjnego w USA i na świecie, aż 64% kobiet w planowaniu rodziny bierze pod uwagę czynnik ekonomiczny, a 44% przyznaje, że jest on powodem opóźnienia decyzji o posiadaniu dziecka lub ograniczeniu się tylko do jednego potomka. Ważnym czynnikiem modeli rodziny z jedynakiem może być także administracyjny nacisk państwa. Widać to najlepiej na przykładzie Chin, gdzie konsekwentnie propagowany model rodziny „2 + 1” stworzył armię, która liczy ponad 90 mln jedynaków[41].
Tradycyjne myślenie na temat jedynaków wiąże się z przywoływaniem szeregu stereotypów na ich temat. Dzieci bez rodzeństwa uważano powszechnie za samolubne, rozpuszczone i samotne. Wśród popularnych opinii na temat jedynaków jedne mówiły o nich jako wyjątkowych dzieciach, uprzywilejowanych przez los, posiadających warunki dogodne do rozwoju i umożliwiające osiągnięcie sukcesu. Inne i częstsze upatrywały w nich egoistów, egocentryków, dzieci aspołeczne. Zarówno sukcesy, jak i klęski w rozwoju tych dzieci próbowano tłumaczyć jedynactwem. Jednak szereg badań i prac dotyczących rodzin z jedynakami nie wskazuje na to, by byli oni bardziej nieprzystosowani od dzieci z rodzin wielodzietnych. Socjologowie na różne sposoby badali, czy dzieci chodzące do żłobka i nieposiadające rodzeństwa mają mniejsze umiejętności społeczne niż ich rówieśnicy, wychowujący się z bratem lub siostrą. Uniwersytet stanu Ohio w Stanach Zjednoczonych przeprowadził w latach 1994–1995 szereg rozmów z dziećmi w ponad 100 amerykańskich szkołach, prosząc o wymienienie pięciorga chłopców i dziewcząt ze szkoły, których uważają za przyjaciół. Okazało się, że popularność jedynaków wcale nie różniła się od popularności uczniów mających rodzeństwo. Ich społeczne relacje były takie same. Podstawowymi czynnikami, które różnicowały wyniki badań, były: status społeczny i ekonomiczny, wiek rodziców, rasa oraz fakt, czy dziecko mieszkało z obojgiem, czy tylko z jednym z biologicznych rodziców. Wszystkie te czynniki mogą być i bardzo często są pozytywnie zaspokojone w rodzinach z jedynakiem. Wiele zaś świadczy o tym, że brak kontaktów dziecka z rówieśnikami w początkowej fazie życia, szybko i skutecznie jest uzupełniony w okresie przedszkolnych i szkolnych spotkań[42].
Polskie badania nad jedynakami potwierdziły odmienność warunków rozwoju dziecka, które jest jedyne w rodzinie. Często bywa ono ośrodkiem szczególnego zainteresowania i troski ze strony rodziców, co może rodzić chwilowe trudności w usamodzielnieniu dziecka. Często rodzice jedynaka starają się zapewnić mu wszystko, czego tylko ono zapragnie. Niekiedy chronią go nadmiernie przed kontaktami z innymi dziećmi, skazując na towarzystwo osób dorosłych. Postawy roszczeniowe wobec opiekunów dziecko może przenieść później na sytuacje szkolne, a rozczarowanie pozwala mu przybierać postawę obronną – płacze, wyrównuje lęk nadmierną ruchliwością czy nawet agresywnością, chcąc zwrócić uwagę na siebie. Wychowanie przedszkolne jedynaka w dużym stopniu znosi przyszłe szkolne trudności w nawiązaniu kontaktu z rówieśnikami. Uwarunkowania wychowawcze jedynaków można więc rozsądnie i skutecznie korygować, uwzględniając specyfikę środowiska ich wzrastania i dojrzewania. Przyzwyczajanie dziecka do samodzielności, umiejętne organizowanie mu czasu, wystrzeganie się „mamizmu” (dominowania osobowości matki nad osobowością ojca), znalezienie właściwych proporcji między nadmiarem a niedomiarem opieki, jednolitość decyzji w postępowaniu wychowawczym, właściwa postawa rodziców wobec uporu dziecka – są wskazówkami i przypomnieniami wspólnymi dla każdego modelu rodziny, nie tylko dla małżeństw z jedynakiem[43]. Tak więc dla jedynaka problem samotności może pojawiać się w zależności od postaw wychowawczych jego rodziców i wiązać się z ich podejściem do swego dziecka.
Ojcowie dochodzący, matki zapracowane i zagubione, dzieci osamotnione, czasem emocjonalnie zaniedbane, to coraz częstszy model – współczesnej, niestety dysfunkcyjnej rodziny. Po urodzeniu dziecka rozpoczynają się dwa równoległe procesy w obrębie rodziny: powstawanie i kształtowanie się więzi dziecka z rodziną oraz więzi rodziny z dzieckiem. Już pierwsze kontakty z nowo narodzonym dzieckiem mają ogromny wpływ na te relacje. Często są one oparte na naturalnych reakcjach matki i ojca, czy też najbliższego środowiska rodzinnego. Od dawna zaobserwowano wpływ tych reakcji na późniejszy rozwój dziecka, kształtowanie się coraz bardziej skomplikowanego systemu porozumienia: wzrokowego, ruchowego, mimicznego, a potem także słownego[44]. Powstająca powoli więź jest istotna dla stworzenia dziecku środowiska, w którym nie będzie się ono czuło samotne, zmarginalizowane, niepotrzebne. Na zawsze pozostanie w nim świadomość wartości bycia z najbliższymi, wśród których dziecko jest zawsze „u siebie”.
ks. Andrzej Zwoliński - profesor dr hab., kierownik Katedry Katolickiej Nauki Społecznej na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, dyrektor Wydawnictwa Naukowego UP, ceniony rekolekcjonista, autor m.in.: Państwo a Europa (2001), Etyka bogacenia (2002), Słowo w relacjach społecznych (2003), Wojna. Wybrane zagadnienia (2003), Obraz w relacjach społecznych (2004), Duchy Afryki (2008), Encyklopedia końca świata (2009).
[40] Zob. Z. Wojtkowska, V. Ozminkowski, Rodzenie to sprawa wagi państwowej, „Newsweek Polska” (2010) nr 39, s. 38–42.
[41] Zob. O. Woźniak, Mit jedynaka, „Przekrój” (2010) nr 35, s. 34–36.
[42] Zob. tamże, s. 36.
[43] Por. J. Zborowski, Problem jedynactwa w rodzinie, w: Rodzina i dziecko, pod red. M. Ziemskiej, Warszawa 1979, s. 388–400.
[44] Zob. A. Blaim, Biomedyczne problemy rozwoju dziecka, w: tamże, s. 85–97.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.