Mojżesz przebywał na Synaju przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy, tego samego czasu potrzebował Eliasz na wędrówkę do góry Horeb, takiego wyobcowania doświadczył także Jezus po chrzcie w Jordanie. Aby Boże wezwanie do nas dotarło, abyśmy mogli doświadczyć spotkania z Nim, potrzeba czasem wyjść na pustynię.
W Starym Testamencie przez konsekrację rozumiano to, że dana osoba, miejsce, przedmiot czy budowla, na polecenie Boga zostawały wyłączone z codziennego użytku i przeznaczone na Jego służbę. Konsekracji dokonywano przez namaszczenie. Namaszczenie osoby kapłana, proroka czy króla było elementem uroczystej ceremonii często połączonej z wprowadzeniem na urząd. Dokonywało się w znaku polania olejem i było symbolem trwałej więzi z Bogiem. W Biblii możemy ponadto znaleźć opisy namaszczenia miejsc uświęconych szczególną interwencją Bożą zwłaszcza świątyni i ołtarza, steli i przedmiotów kultu.
Kiedy Mojżesz przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy przebywał na górze Synaj wśród wielu różnych praw i nakazów, otrzymał także od Pana precyzyjną instrukcję w jaki sposób Aaron i jego synowie mają być konsekrowani na kapłanów. Bóg polecił Mojżeszowi namaścić ich poprzez wylanie na głowę oleju i wprowadzić w czynności kapłańskie. Księga Wyjścia (28,40–29,9) opisuje też wygląd stroju kapłanów, rytualne oczyszczenia oraz ofiary składane w trakcie ceremonii. Jednocześnie Bóg złożył Aaronowi i jego następcom obietnicę, że kapłaństwo będzie do nich należało na mocy nieodwołalnego prawa. Oznacza to, że Bóg deklaruje, iż nigdy nie wycofa się z więzi z człowiekiem, który został Mu poświęcony. Następnie w 8. i 9. rozdziale Księgi Kapłańskiej możemy ze szczegółami odczytać w jaki sposób Mojżesz po powrocie z Synaju, w obecności ludu zgromadzonego przed wejściem do Namiotu Spotkania, przeprowadził zleconą mu przez Boga ceremonię.
O ustanawianiu królów i proroków poprzez gest namaszczenia czytamy w Pierwszej Księdze Królewskiej (19,16). Odnajdujemy tam proroka Eliasza, który po wytraceniu proroków Baala, musiał uciekać przed gniewem królowej Izebel. Był przekonany, że jest ostatnim prorokiem w Izraelu wiernym Panu i w swym udręczeniu prosił Boga o śmierć. Wówczas Pan poprzez anioła posilił go i kazał iść do Bożej Góry Horeb (utożsamianej z Synajem), gdzie po czterdziestu dniach i czterdziestu nocach wędrówki nastąpiło jego spotkanie z Bogiem, który objawił się jako szmer łagodnego powiewu. Eliasz na Horebie otrzymał misję namaszczenia Chazaela na króla Aramu, Jehu na króla Izraela, ale przede wszystkim Elizeusza na proroka, który będzie następcą Eliasza. Dopełnieniem tej sceny jest późniejsze wydarzenie – tuż przed uniesieniem Eliasza do nieba, Elizeusz poprosił niechby dwie części twego ducha przeszły na mnie i dostąpił tej łaski: Duch Eliasza spoczął na Elizeuszu (2 Krl 2,9;15).
Możemy znaleźć jeszcze inne fragmenty mówiące o namaszczeniu wybranej osoby na króla. Najwięcej szczegółów tej ceremonii poznajemy w Pierwszej Księdze Samuela. Prorok na Boże polecenie wyruszył do Betlejem, by namaścić Dawida na króla. Bóg wybrał na swego pomazańca najmłodszego z synów Jessego. W historii tej wymowny jest fakt, że boże wybory często przekraczają ludzkie wyobrażenia, „bo człowiek widzi to co dostępne dla oczu, a Pan widzi serce”. Kiedy Jesse dowiedział się że Bóg wśród jego synów upatrzył sobie króla, przedstawiał Samuelowi kolejno według wieku siedmiu synów i w ogóle nie brał pod uwagę najmłodszego. Dawid nawet nie był obecny przy tej ceremonii, pilnował w tym czasie stad i przywołano go dopiero na polecenie proroka. Jednak to właśnie jego wybrał Pan. Wziął więc Samuel róg z oliwą i namaścił go pośrodku jego braci. Od tego dnia duch Pański opanował Dawida (16.13). Możemy jeszcze też odnaleźć teksty mówiące o namaszczeniu Saula, który poprzedzał Dawida na tronie Izraela (1 Sm 10,1) oraz o namaszczeniu następcy Dawida, czyli jego syna Salomona (1 Krl 1, 39-45).
W Nowym Testamencie konsekracja następuje przez namaszczenie Duchem Świętym. Odnajdujemy tu przede wszystkim teksty mówiące o namaszczeniu Chrystusa. Momentem który możemy odczytywać jako namaszczenie Chrystusa jest scena chrztu nad Jordanem. Zstąpił na Niego Duch Święty w postaci gołębicy, a rozlegający się z nieba głos: Ten jest mój syn umiłowany, w którym mam upodobanie (Łk 3, 22) jest potwierdzeniem Bożego posłannictwa. Jezus nauczając w Nazarecie (Łk 4,18) odniósł do samego siebie proroctwo Izajasza mówiące o namaszczeniu do posługi proroka: Duch Pana nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, abym głosił dobrą nowinę ubogim… (Iz 61,1). Przekonanie o namaszczeniu Chrystusa wyraził też Apostoł Piotr nauczając zgromadzonych w domu Korneliusza: Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą (Dz 10,38).
Chrystus namaszczał Duchem także swoich uczniów. Po zmartwychwstaniu, gdy przyszedł do zgromadzonych w Wieczerniku tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! (J 20,22). W pierwotnym Kościele namaszczaniu Apostołów i ich następców zaczął towarzyszyć gest nałożenia rąk. W 13. rozdziale Dziejów Apostolskich czytamy: gdy odprawili publiczne nabożeństwo i pościli, rzekł Duch Święty: Wyznaczcie mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem. Wtedy po poście i modlitwie oraz po włożeniu na nich rąk, wyprawili ich. Także Święty Paweł kierując do Tymoteusza swoje napomnienia pisze: nie zaniedbuj w sobie charyzmatu, który został ci dany za sprawą proroctwa i przez nałożenie rąk kolegium prezbiterów (1 Tm 4,14).
Wczytując się w przywołane fragmenty możemy odkrywać, że w sensie duchowym kluczowym elementem każdej konsekracji jest to, że inicjatywa jest po stronie Boga. To On wybiera tych których chce przeznaczyć dla siebie. Namaszczenie jest zawsze związane z powierzeniem konkretnej misji. Widzimy też, że Bóg swoim wybranym udziela Ducha Świętego oraz obiecuje, że ich nigdy nie opuści.
Dodatkowym motywem, który pojawił się w rozważanych przykładach, jest czas odejścia na pustkowie. Mojżesz przebywał na Synaju przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy, tego samego czasu potrzebował Eliasz na wędrówkę do góry Horeb, takiego wyobcowania doświadczył także Jezus po chrzcie w Jordanie. Aby Boże wezwanie do nas dotarło, abyśmy mogli doświadczyć spotkania z Nim, potrzeba czasem wyjść na pustynię.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.