Miłość jako pragnienie

Droga 4/2014 Droga 4/2014

Miłość jest najpełniejszą realizacją wszystkich możliwości, które tkwią w człowieku. Jednak najlepiej rozwija istnienie osoby miłość prawdziwa.

 

Ostatnio pisałam o pierwszym, bardzo istotnym składniku miłości – o upodobaniu. Teraz zajmę się wyjaśnieniem drugiego składnika miłości między mężczyzną i kobietą – o miłości pożądania. Określiłam, idąc za Janem Pawłem II, że miłość oznacza wzajemny stosunek dwojga ludzi oparty na odniesieniu do dobra. Karol Wojtyła tłumaczy, że osoba ludzka jest sama w sobie ograniczona, sama sobie niewystarczająca i dlatego potrzebuje innych osób. Ta niewystarczalność jest też punktem wyjścia dla zrozumienia stosunku osoby ludzkiej do Boga – człowiek potrzebuje Boga, aby żyć! Mężczyzna i kobieta potrzebują siebie dla uzupełnienia swego bytu. Ta obiektywna potrzeba daje o sobie znać za pośrednictwem popędu seksualnego, na którego podłożu wyrasta miłość osoby do osoby. Miłość tę nazywamy miłością pożądania, ponieważ wynika z potrzeby, a zmierza do znalezienia dobra, którego brak. Jest ogromna różnica między miłością pożądania a samym zmysłowym pożądaniem. Miłość pożądania nie rysuje się jako samo pożądanie, ale tylko jako pragnienie dobra dla siebie. Jest ona przeżywana jako pragnienie osoby, a nie jako samo pożądanie. Pożądanie jest jakby w cieniu tego pragnienia. Owszem, występuje tu niebezpieczeństwo popadnięcia w postawę utylitarystyczną (gdzie człowiek jest przedmiotem użycia). Pożądanie to zmysłowe odczucie braku, który można usunąć (osoba może być środkiem do jego zaspokojenia). Czym innym jest być użytecznym, pożytecznym, a czym innym jest stanowić przedmiot użycia.

Prawdziwa miłość pożądania nie przechodzi nigdy w postawę użycia. Zawsze wyrasta z postawy osobowej (personalistycznej). Również w miłości Boga, którego człowiek może pragnąć i często pragnie jako dobra dla siebie, dochodzi ona do głosu. W dalszym wywodzie Karol Wojtyła podkreśla, że w samych pożądaniach zmysłowych nie można widzieć tego, co nazywa „miłością pożądania”. Nazwałabym tę miłość pożądania miłością pragnienia. I stąd zdanie: „Pragnij, a nie pożądaj” ma głęboki sens i bardzo syntetycznie odróżnia te dwie rzeczywistości. Trzeba też wyraźnie stwierdzić, że w miłości pożądania (miłości pragnienia) nie wyczerpuje się całkowicie istota tej miłości, do jakiej człowiek zdolny jest względem człowieka i względem Boga.

Omówiliśmy już dwa elementy miłości pełnej, prawdziwej: miłość jako upodobanie, miłość pożądania (pragnienia).

W następnym odcinku omówię trzeci element zawarty w prawdziwej miłości, a mianowicie miłość jako życzliwość, ponieważ jak mówił św. Tomasz z Akwinu, nie wystarczy pragnąć osoby jako dobra dla siebie, trzeba zarazem pragnąć jej dobra. Tę miłość nazwał amor benevolentiae.

Kończąc trzeba wyraźnie podkreślić, że miłość jest najpełniejszą realizacją wszystkich możliwości, które tkwią w człowieku. Jednak najlepiej rozwija istnienie osoby miłość prawdziwa. Karol Wojtyła definiuje miłość prawdziwą jako taką, która zwraca się do prawdziwego, a nie pozornego dobra (iluzji) i w sposób prawdziwy – czyli odpowiadający naturze – tego, do koga się zwraca.

Natomiast miłość fałszywa to taka, która zwraca się do pozornego dobra albo do prawdziwego dobra w sposób nie odpowiadający jego naturze.

 

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| MIŁOŚĆ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...