Człowiek i Bóg w ponowoczesności

Cywilizacja 45/2014 Cywilizacja 45/2014

Celem niniejszego opracowania jest analiza postawy współczesnego człowieka wobec samego siebie i wobec Boga. Prezentowany tekst składa się z czterech części. Część pierwsza ukazuje człowieka, który kieruje się ideologią ponowoczesności i w konsekwencji gubi się we własnych subiektywnych przekonaniach. Część druga ukazuje antropologiczne konsekwencje ponowoczesności, a część trzecia to próba naszkicowania psychospołecznego portretu człowieka, który w epoce skrajnego relatywizmu i subiektywizmu szuka samego siebie po omacku. Ostatnia, czwarta część niniejszej analizy ukazuje biblijne prawdy o człowieku, który szuka Boga oraz o Bogu, który wychodzi na spotkanie z człowiekiem.

 

Osoba to ktoś, kto nie mieści się w tym, co cielesne, widzialne, psychiczne. Człowieka nie można zredukować „w dół”, czyli nie można zamknąć go w granicach wyznaczonych przez jego ciało, instynkty, popędy czy biochemię, gdyż jest oczywiste, że posiada on jeszcze inne wymiary. Jednak z tych samych względów nie można redukować człowieka „w górę”, czyli zamknąć go w granicach jego duchowości, moralności, religijności czy osobowości, gdyż człowiek jest osobą wcieloną, a w konsekwencji materialność i biologiczność to nieodłączna cecha jego sposobu istnienia. Człowiek jest kimś, kogo mamy szansę poznawać i coraz lepiej rozumieć jedynie wtedy, gdy poznajemy go w głąb. Każdy z nas stopniowo odkrywa własne bogactwo i własną wyjątkowość. Najpierw odkrywamy ciało, a następnie psychikę. Później dopiero odkrywamy sferę moralną, duchową, społeczną i religijną. Tym, co łączy wszystkie te wymiary człowieczeństwa i co nadaje im sens, jest właśnie osoba. Kryterium dojrzałości człowieka nie może być jedynie rozwój jego osobowości. Osobowość odnosi się do sfery psychicznej, a ta jest tylko jednym z wielu wymiarów człowieka jako osoby. Dojrzała osoba potrafi rozważnie postępować także wtedy, gdy jej ciało, psychika czy duchowość pozostaje ograniczona i niedoskonała.

Osoba to ktoś bezcenny. To ktoś, kogo nawet Bóg nie traktuje jak swoją własność! Można posiadać wszystko poza osobami. Moją własnością może być jedzenie, ubranie, książka, dom, samochód, pole, las, jezioro, a nawet jakaś gwiazda we wszechświecie, ale nie druga osoba. Fakt, że jestem osobą sprawia, że nie tylko nikomu innemu nie wolno traktować mnie jak własność, ale że nawet ja sam nie mam prawa traktować mojej osoby w taki sposób, jakbym był właścicielem samego siebie. Nikogo nie stać na „kupienie” czy na posiadanie nie tylko innej  osoby, ale też samego siebie! Nie dysponuję taką sumą pieniędzy czy taką mocą, by „kupić” moją osobę i by mieć odtąd prawo do traktowania siebie jak swojej własności. Jestem na to zbyt wielki, zbyt cenny, zbyt mocno kochany przez Boga i ludzi. Moje ciało, zdrowie, życie jest moje, ale nie jest moją własnością! Nie mogę dowolnie dysponować tym, co odkrywam w sobie. Jedyne, co mi wolno, to odnosić się do mojej osoby z miłością. Właśnie dlatego nie wolno mi krzywdzić nie tylko innych ludzi, ale także samego siebie! Nie wolno mi pozwolić komukolwiek na to, by używał mnie dla swoich celów.

Biblia wyjaśnia, że człowiek jest kimś największym i kimś najbardziej niezwykłym w całym widzialnym wszechświecie[17]. Jest kimś jedynym na tej ziemi, kogo Bóg nie stworzył ani z nicości, ani z materii, lecz z samego siebie. Ciało człowieka pochodzi z prochu tej ziemi, ale jego wnętrze pochodzi bezpośrednio od Boga. Człowiek jest owocem spotkania ze Stwórcą. Jest owocem kontaktu z Tym, który jest. W świetle Biblii człowiek to krewny Boga. Człowiek jest wielki i niezwykły nie tylko dlatego, że jest krewnym Boga, kochanym na zawsze przez Stwórcę. Jest wielki i niezwykły także dlatego, że jest kimś świadomym samego siebie. W przeciwieństwie do zwierząt, człowiek nie tylko jest świadomy własnego istnienia oraz własnych myśli i przeżyć, ale też ma szansę odkryć sens własnego istnienia i znaleźć odpowiedź na najważniejsze pytania: skąd czy od Kogo się wziąłem? Dokąd czy do Kogo zmierzam? W oparciu o jakie więzi i wartości mogę osiągnąć cel mojego istnienia?

Człowiek to nie tylko ktoś, kto jest kochany i świadomy siebie, ale to także ktoś, kto jest wolny. To ktoś, kto nie jest zdeterminowany przez prawa przyrody ani przez instynkty czy popędy. Żaden naukowy czy pozanaukowy opis nie uwzględni do końca bogactwa człowieka ani nie przewidzi jego przyszłych zachowań, gdyż człowiek to ktoś naprawdę wolny. Zwierzęta podlegają determinizmowi instynktów, popędów i biochemii. Właśnie dlatego podlegają one prawom ewolucji. Tymczasem człowiek tworzy historię, gdyż potrafi zająć świadomą i wolną postawę wobec samego siebie i świata. Stwórca respektuje naszą wolność i naszą autonomię. Bóg nigdy nie podporządkuje nas swojej woli. On podpowiada nam drogę błogosławieństwa i pozostawia nam wolność. Właśnie dlatego mamy możliwość pójść także drogą przekleństwa, cierpienia, krzywdy, przedwczesnej śmierci.

Sensem świadomości i wolności człowieka jest zdolność do tego, by kochać i by przyjmować miłość od Boga i od człowieka[18]. Tylko osoba może kochać i tylko osobę można kochać. Zwierzę czy roślinę mogę jedynie lubić i chronić. Mam jednak prawo zjeść nawet te rośliny, które mi się podobają czy te zwierzęta, które wyhodowałem i z którymi związałem się uczuciowo. Nie mogę kochać przedmiotów, roślin czy zwierząt z tego oczywistego powodu, że nie dysponują one świadomością i wolnością, a w konsekwencji nie są zdolne do przyjęcia mojej miłości i do odpowiedzenia miłością na miłość. Nie jestem w stanie kochać przedmiotów, roślin czy zwierząt także dlatego, że stanowią one moją własność. Kochać można jedynie kogoś, a nie coś. Osobę mogę kochać właśnie dlatego, że nie jest ona moją własnością. To, co stanowi moją własność, mogę wykorzystać dla zaspokojenia moich potrzeb. Jedynie osoby nie wolno mi nigdy wykorzystywać do osiągnięcia moich celów.

Człowiek jest nie tylko kimś wielkim jako osoba obdarzona przez Boga godnością, bezcennością, rozumnością i wolnością. Jest także kimś poważnie zagrożonym. Jest zagrożony z zewnątrz – zwłaszcza przez ludzi cynicznych czy niedojrzałych. Jest też zagrożony od wewnątrz, czyli przez samego siebie, przez własną słabość, naiwność, grzeszność. Człowiek jest kimś jedynym na tej ziemi, kto potrafi krzywdzić nie tylko innych ludzi, lecz także samego siebie. Sytuację człowieka po grzechu pierworodnym symbolizują dwie opowieści biblijne: historia Józefa, sprzedanego przez braci do Egiptu oraz historia syna marnotrawnego, który opuszcza kochającego go ojca. Józef, młody i szlachetny syn Jakuba jest zagrożony z zewnątrz, ze strony swych najbliższych, którzy mu zazdroszczą i którzy chcą go skrzywdzić. Syn marnotrawny krzywdzi samego siebie.

Człowiek wielki i poważnie zagrożony, powołany jest przez Boga do tego, by chronił swoją wielkość i by dorastał do świętości. To powołanie do świętości jest powszechne, czyli dotyczy każdego człowieka, w każdej sytuacji i w każdej fazie życia. Podobnie jak w innych dziedzinach życia, tak również w odniesieniu do świętości grożą nam skrajne postawy. Błąd pierwszy to mylenie świętości z doskonałością. Człowiek, który dąży do doskonałości, usiłuje być jak Bóg, natomiast człowiek, który dąży do świętości, pragnie naśladować Boga. Świętość mylona z perfekcjonizmem i doskonałością przeraża, gdyż – słusznie! – jawi się jako coś nieosiągalnego dla człowieka. Błąd drugi to taka wizja świętości, która jawi się jako coś negatywnego i niechcianego. Wypaczona wizja świętości oznacza mylenie świętości z cierpiętnictwem, z naiwnością czy z zacofaniem. To przekonanie, że człowiek święty to odludek czy dziwak, nadstawiający policzek do bicia, albo dewot i skrupulant. W perspektywie biblijnej świętość to najpiękniejsza normalność, jaką człowiek zraniony grzechem pierworodnym może osiągnąć w życiu doczesnym. Jest to normalność oparta na respektowaniu norm Ewangelii oraz na naśladowaniu Jezusa Chrystusa. Syn Boży w ludzkiej naturze wszystkim czynił dobrze. Swoją mocą, mądrością i dobrocią przemieniał tych, których spotykał. Ludzie szlachetni fascynowali się Jego słowami i czynami, a ludzie cyniczni i przewrotni wpadali w popłoch w Jego obliczu. Świętość Chrystusa nie pozostawia nas obojętnymi, lecz zdumiewa i pociąga. Święty to ktoś podobny do Jezusa, czyli ktoś dobry i mądry jednocześnie. To ktoś, kto staje się najpiękniejszą wersją samego siebie. To ktoś, kim fascynują się ludzie dobrej woli i na którego zasadzkę przygotowują ludzie przewrotni. Święty to ktoś, kto w błogosławiony sposób żyje w twardej rzeczywistości. To ktoś, kto jest panem samego siebie. To ktoś, kto jest dla innych mądrym i ofiarnym darem, przyjacielem, ale kto nigdy nie staje się naiwną ofiarą. Święty to ktoś, kto odnalazł nie tylko Boga, ale również samego siebie[19].

Zakończenie

 W żadnej epoce człowiek nie uniknie pytania o to, kim jest i po co żyje. Szukanie Boga zaczyna się od szukania prawdy o samym sobie, od próby zrozumienia samego siebie. Nie szuka Boga ten, kto nie szuka siebie, kto żyje na typowej dla małych dzieci zasadzie spontaniczności, kto wierzy w to, że może podejmować decyzje tu i teraz, nie mając potrzeby, by widzieć i przewidzieć całą budowlę swego życia. Wielu współczesnych ludzi żyje bez racjonalnego pomysłu na życie. Dla takich ludzi liczy się jedynie teraźniejszość, a przyszłość – jeśli istnieje – nie jest niczym innym ani niczym więcej niż fotokopią rzeczywistości. Gdy człowiek stawia sobie pytanie o własną tajemnicę, zaczyna szukać nie tylko prawdy o sobie, lecz wychodzi na spotkanie z Bogiem, który pierwszy wyszedł naprzeciw człowiekowi najdalej, jak jest to tylko możliwe: stając się jednym z nas. W świetle Biblii teologia zaczyna się od antropologii, a problemy ze znalezieniem Boga zaczynają się wtedy, gdy człowiek oddala się od samego siebie i od prawdy o sobie.

Człowiek i Bóg w ponowoczesności

Artykuł szkicuje psychospołeczny portret człowieka kierującego się ideologią ponowoczesności w epoce skrajnego relatywizmu i subiektywizmu; ukazuje antropologiczne konsekwencje ponowoczesności; przedstawia biblijne prawdy o człowieku, który szuka Boga oraz o Bogu, który wychodzi na spotkanie z człowiekiem.

ks. Marek Dziewiecki - doktor psychologii, adiunkt na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, specjalista z zakresu terapii i profilaktyki uzależnień. Od 1999 r. pełni funkcję krajowego duszpasterza powołań, a od 2003 r. funkcję wicedyrektora Europejskiego Centrum Powołań; ekspert ministerstwa edukacji z zakresu przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie. Laureat nagrody Stowarzyszenia Wydawców Katolickich Feniks 2005 w kategorii książek dla młodzieży za publikacje z serii Jak wygrać (życie, przyjaźń, kobiecość), autor m.in. Młodzi pytają o miłość, rodzinę i wychowanie (2008), Pójść drogą błogosławieństwa (2009), Mężczyzna mocny Miłością. Być księdzem dzisiaj (2010), Rodzina domem miłości i życia (2011), Wychowanie chrześcijańskie w praktyce (2012), Od urwisa do bohatera. Wychowanie duchowe, moralne i religijne chłopców (2013).




[17] Zob. tenże, Zwykłym językiem o niezwykłym chrześcijaństwie, Kraków 2007.
[18] Zob. tenże, Boży pomysł na Twoje życie, Włocławek 2012.
[19] Zob. tenże, Nie chowaj się przed Bogiem!, Tarnów 2012.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...