Ksiądz Arcybiskup jest pasterzem katolików nie tylko w Izraelu i Palestynie.
– Tak, Patriarchat Łaciński ma pod swoją opieką wierzących na czterech terytoriach: Izraela, Autonomii Palestyńskiej, Jordanii i Cypru.
Jak wygląda życie tutejszych chrześcijan?
– Musimy pamiętać, że chrześcijanie nie są oddzieleni od reszty mieszkańców Ziemi Świętej, lecz stanowią integralną część tego społeczeństwa, przeżywają więc te same problemy i mają te same dążenia, tę samą nadzieję i to samo pragnienie pokoju i sprawiedliwości. Stąd to, co spotyka tutaj wszystkich innych, spotyka także i nas – chrześcijan.
Zatem obecna sytuacja, w wyniku której – ze względu na konflikt w Strefie Gazy – wielu pielgrzymów postanowiło zrezygnować z przyjazdu do Ziemi Świętej, dotyka także i chrześcijan.
– Jerozolima, w której teraz jesteśmy, sama w sobie jest stosunkowo bezpieczna, ale w całym w regionie nie jest spokojnie, stąd większość pielgrzymek w ostatnim czasie została odwołana. A tutaj jest tak wiele sklepów, restauracji, hoteli należących także do rodzin chrześcijańskich, które utrzymują się z przyjazdu turystów. Bez pracy jest im bardzo ciężko. Dlatego potrzebujemy obecności pielgrzymów i turystów. Po pierwsze dlatego, byśmy mogli czuć, że nie jesteśmy sami, że nie jesteśmy zapomniani, opuszczeni. bardzo potrzebujemy Waszej obecności. Cieszę się, gdy pielgrzymi przybywają także z Polski, by budować komunię między Patriarchatem Łacińskim a chrześcijańską Polską.
Wspólnota chrześcijan w Jerozolimie i Ziemi Świętej ma dla całego Kościoła powszechnego wyjątkowe znaczenie.
– Jest tak, gdyż tutaj dokonało się nasze zbawienie. Tutaj nasz Pan się urodził, żył, cierpiał, umarł, tutaj zmartwychwstał. Dlatego mówimy, że znajdują się tu miejsca święte. Niestety, obecnie nie widzę tej świętości. Dostrzegam za to przemoc, niesprawiedliwość, zbrojną okupację izraelską.
Czy możemy mówić o prześladowaniu chrześcijan w Ziemi Świętej?
– Nie. Możemy i należy mówić o problemach, cierpieniu, bezrobociu, trudnościach w przemieszczaniu się, które decydują, o tym, że jesteśmy wciąż Kościołem Kalwarii. Konsekwencją konfliktu izraelsko-palestyńskiego jest głównie emigracja chrześcijan, zwłaszcza młodych. Jednak obecnie nie możemy mówić o prześladowaniach. Te aktualnie mają miejsce w Iraku ze strony Państwa Islamskiego, co jest niezwykle niebezpieczne zarówno dla chrześcijan, jak i muzułmanów.
Jakie są charakterystyczne elementy Kościoła w ziemi Chrystusa?
– Jesteśmy świadomi, że nie jesteśmy sami na tej ziemi. Jerozolima ma wymiar światowy i musimy o tym uniwersalnym charakterze pamiętać. Ona nie należy do żadnej grupy ludzi, ale wszyscy ludzie należą do niej. Poza tym jest też aspekt międzyreligijny – żyjemy między muzułmanami i żydami. Wreszcie ważny jest wymiar ekumeniczny – w Jerozolimie istnieje wiele różnych wyznań chrześcijańskich, z którymi prowadzimy dialog.
Jak wygląda zatem dialog religijny w Ziemi Świętej?
– Mówiąc o dialogu z żydami, muzułmanami i innymi chrześcijanami, niebędącymi katolikami – najlepszym jego językiem, który każdy może zrozumieć, jest dobroczynność. Dokonuje się to nie tylko poprzez spotkania, ale głównie przez instytucje, np. przez funkcjonowanie szkół katolickich, do których uczęszczają także prawosławni czy muzułmanie. Codzienne świadectwo życia ma wówczas decydujące znaczenie. Oni chcą pokoju i my chcemy pokoju. Ale pokój bez sprawiedliwości nigdy nie zostanie osiągnięty. Potrzebujemy i sprawiedliwości, i uznania godności, i pokoju. W tym wszystkim nieoceniona jest rola zgromadzeń zakonnych, także z Polski, które angażują się w działalność charytatywną, edukację, pomoc społeczną, opiekę nad pielgrzymami.
Czego Ksiądz Arcybiskup oczekuje od chrześcijan w Polsce?
– Do was, Polaków, zwracam się z tym, o co z reguły proszę pielgrzymów – z trzema sprawami, rozpoczynającymi się na literę „p”. Pierwszą jest modlitwa (ang. prayer – przyp. red.). Proszę, byście modlili się o pokój dla wszystkich mieszkańców Ziemi Świętej i za tutejszy Kościół, który jest Kościołem-matką wszystkich chrześcijan. Proście Pana, by obdarzył nas swoim pokojem. Tylko On może to zrobić, ani politycy, ani wojna nie są w stanie. Po drugie proszę o to, byście pielgrzymowali (ang. pilgrimage) do Ziemi Świętej. Jak już wspomniałem, potrzebujemy waszej obecności, a zarazem byście po powrocie do Waszej ojczyzny mogli opowiedzieć o naszej sytuacji – przeciwnościach i nadziejach. Trzecią prośbą jest „projekt” (ang. project), czyli zaangażowanie organizacji i wolontariuszy na rzecz tworzenia różnych projektów rozwojowych, edukacyjnych i socjalnych dla tutejszej ludności. Może to być m.in. adopcja kapłana lub kleryka. Zatem proszę Was o modlitwę, pielgrzymowanie i podejmowanie projektów. Wierzę, że dzięki naszym staraniom pewnego dnia te wszystkie małe „p” stworzą jedno wielkie „P”, czyli pokój (ang. peace).
Rony, podczas ostatniej wizyty papieża Franciszka w Ziemi Świętej, w czasie Mszy św. na placu Żłóbka w Betlejem śpiewałeś pieśń na wejście. Co to była za pieśń?
– Z reguły śpiewam piosenki religijne, ale tym razem poproszono mnie, bym zaśpiewał coś dla mojego państwa. To była pieśń o mojej ojczyźnie – Palestynie, piosenka stosunkowo smutna, mówiąca o pięknie naszego kraju i o tym, że nie chcemy opuszczać tej ziemi, mimo wszystkich trudności, jakie nas spotykają. Chcemy pozostać, ale pragniemy, by sytuacja, w której żyjemy, poprawiła się. Jesteśmy dumni, że jesteśmy Palestyńczykami, jesteśmy dumni, że jesteśmy chrześcijanami, jesteśmy dumni, że mieszkamy w Betlejem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.