Wiara w życie pozagrobowe Afrykańczyków wiążę się z kultem przodków, którzy uważani są za pośredników między światem ludzi a światem pozaziemskim. Przodkowie są niezwykle ważni dla społeczności tubylczych, cały czas obecni w ich życiu. Swoją pozycję zawdzięczają bliskiej relacji z Istotą Najwyższą, do której mają pełny dostęp i na którą mogą wpływać, kierując prośby otrzymane od żyjących.
„Dzień dusz”u Ajmarów
Wielkim szacunkiem otaczają też zmarłych ludy Ameryki Południowej. Niezwykle okazale jest tam obchodzony na początku listopada, podobnie jak u nas, „Dzień zmarłych”, zwany też „Dniem dusz”. Obyczajowość związana z tym świętem nie ma jednak wiele wspólnego z naszymi obchodami uroczystości Wszystkich Świętych czy Dnia Zadusznego.
O. Tomasz Szyszka SVD, były misjonarz w Boliwii, a obecnie pracownik naukowy UKSW, był świadkiem „Dnia dusz” u Indian Ajmara – ludu żyjącego w surowych warunkach, na dużych wysokościach w Andach.
Według ich wierzeń, dusze zmarłych w ostatnich trzech latach mają zwyczaj odwiedzania swoich bliskich. Przygotowania na ich przybycie trwają kilka tygodni. Indianie szykują figurki z ciasta chlebowego do ozdobienia domowego ołtarza zmarłego. Figurki w kształcie kobiety, mężczyzny czy dziecka reprezentują duszę zmarłego, którego się oczekuje. Natomiast figurki wyobrażające zwierzęta – np. lamę, konia, owcę, psa, ptaki – przedstawiają jego gospodarstwo. Wypieka się też korony, drabiny, łódki, słońce i księżyc oraz inne przedmioty symbolizujące pośmiertną wędrówkę zmarłego.
W jednym z pomieszczeń ustawia się „ołtarz dla zmarłego”, a nad stołem umieszcza się baldachim oparty na czterech łodygach trzciny cukrowej. Całość przyozdobiona jest prażoną kukurydzą, owocami i kwiatami.
Na stole kładzie się wspomniane figurki z ciasta, a także ulubione potrawy i napoje zmarłego, jego ubranie, wodę święconą, świeczki i epitafium. Nie jest to ofiarność bezinteresowna: gospodarze liczą na to, że jeśli okażą hojność to ugoszczona dusza, odwzajemni się i wstawi się za nimi u Boga. Dla Ajmarów, ludzi żyjących niemal w ekstermalnych warunkach pogodowych, szczególnie ważna jest prośba o deszcz w opowiednim czasie i miejscu.
1 listopada, w samo południe, wita się przybyłą do domu duszę zmarłego. Cała rodzina bacznie obserwuje pojawienie się muszek lub komarów, co potwierdza obecność duszy. Dlatego podczas dni świątecznych pod żadnym pozorem nie można zabijać tych owadów, gdyż ściągnęłoby to na rodzinę nieszczęście. Gospodarz uroczystości wita przybyłą duszę zmarłego, zapewniając, że jest u siebie w domu, zachęca ją do jedzenia i picia. Rozpoczyna się uczta, podczas której prowadzi się rozmowę z duszą, zwracając uwagę na problemy domowników i prosząc o wsparcie. Dorośli członkowie rodziny częstują się liśćmi koki i alkoholem.
2 listopada, według wierzeń Ajmarów, dusze zmarłych przenoszą się na cmentarz, aby na kilka godzin połączyć się ze swymi szczątkami. Rodzina udaje się najpierw do kościoła, aby dusza mogła wysłuchać Mszy w jej intencji. Oprócz kwiatów członkowie rodziny przynoszą do kościoła część ubioru zmarłego. Dalsza część uroczystości odbywa się na cmentarzu, gdzie ustawia się ołtarz dla zmarłego, taki sam jak w domu. Członkowie rodziny i znajomi modlą się za duszę zmarłego. Pomiędzy grobami krąży rytmicznym krokiem grupa muzykantów, grających na fletach i bębenkach.
„Dzień dusz” na wyżynach andyjskich ma charakter religijny, radosny i wspólnotowy. Pozostaje jednak pytanie, w jakim stopniu ma on charakter chrześcijański. O. Szyszka odpowiada na to tak: – Współczesny andyjski „Dzień zmarłych” zawiera wprawdzie elementy chrześcijańskie, ale rytm świętowania i koloryt obchodów nawiązują do starych wierzeń i form religijnych świata andyjskiego. W obliczu takiego splotu elementów i tradycji religijnych misjonarz staje przed trudnym wyzwaniem – jak głosić i celebrować tajemnicę życia, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, aby była ona zrozumiana i przeżywana również przez Indian. O. Szyszka podkreśla, że misjonarze odrzucają to, co jest nie do pogodzenia z wiarą chrześcijańską. W praktyce jednak siła tradycji jest tak wielka, że wiele jej elementów trzeba podtrzymywać.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.