W domowym Kościele

Don BOSCO 4/2015 Don BOSCO 4/2015

Rodzina jest najmniejszą cząstką Kościoła. O tej prawdzie, choć jest absolutnie fundamentalna, łatwo zapomnieć w domowym zgiełku.

 

- A to znaczy, że on przenika przez komin? – Miki próbuje natychmiast połączyć to, co wie z popkultury o Santa Clausie z tym, co ja mówię mu o cielesności przemienionej (inna rzecz, że w sensie ścisłym opinie te dotyczą czasu po końcu świata i zmartwychwstaniu ciał, ale ten element wiedzy jeszcze będziemy uzupełniać na dalszych etapach religijnej edukacji. Pięciolatkowi można darować ten niewielki brak). – I wpada od razu na miejsce – uzupełnia.

- Nie do końca – znowu próbuję uciec od pełnej odpowiedzi, że święty posługuje się ludźmi, a konkretniej rodzicami.

- Ale ty go widziałeś? – to pytanie Zio, której kiedyś powiedziałem, gdy złapała mnie przed drzwiami z workiem prezentów, że właśnie spotkałem świętego i on się tak spieszył, że poprosił mnie o to, żebym im je przekazał.

- Widziałem – to odpowiedź odwołująca się oczywiście do ikony, która „reprezentuje świętego”. – Na ikonie – dodaję, żeby być w pełni uczciwym.

- I on był też tak ubrany? – drąży Zio.

- No co ty, przebrał się w ciepłe rzeczy, bo u nas zimno, a tam, skąd pochodzi jest ciepło – odpowiada Isia.

- Ale on nie jest już cielesny – próbuję wrócić do wygodniejszej dyskusji teologicznej, ale dzieciaki są nieubłagane.

- To jak był ubrany? – pyta Fiki.

- Jak biskup – odpowiadam i szybko zmieniam temat.

I wbrew temu, co można sądzić z takich rozmów, sporo w głowach dzieci zostaje. A żeby to wzmocnić puszczam im piosenki Arki Noego, które wciągają je jak mało co.

W domowym Kościele…

Domowy Kościół jest jednak miejscem, w którym nie tylko dzieci uczą się od rodziców, ale także – i to jest jeszcze ważniejsze – to rodzice uczą się od dzieci. Cierpliwość, empatia, szczerość, zaangażowanie to rzeczy, których naprawdę każdy dorosły może i powinien uczyć się od dzieci. I w domowym Kościele uczy się tego. A Jezus, tak sobie to wyobrażam, spogląda na nas z nieba i sprawdza, czy z naszą piątką dzieci my także staliśmy się jak dzieci. Inaczej nie wpuści nas przecież do Królestwa! Dzięki Mu zatem za dar naszych nauczycieli. 

Kilka dobrych myśli domowych

Rodzina jest najmniejszą cząstką Kościoła.

W katolickim domu w centrum powinna być zawsze modlitwa.

Sam Jezus doskonale rozumiał frustracje dorosłych, ale przypominał im, że mają pozwolić dzieciom przychodzić do Niego. A gdzie indziej owo spotkanie dzieci z Jezusem może się odbyć, jeśli nie właśnie w domu.

Stół przestaje być już tylko meblem, a staje się ołtarzem, czyli miejscem wokół którego gromadzi się rodzina, by być razem, wspierać się, a czasem także razem się martwić (to szczególnie, gdy obiad ugotuje ojciec).

Rodzina to także miejsce, w którym dokonuje się podstawowa katechizacja, a ojciec jest tym, który ma być pierwszym katechetą.

Domowy Kościół jest miejscem, w którym nie tylko dzieci uczą się od rodziców, ale także – i to jest jeszcze ważniejsze – to rodzice uczą się od dzieci.

 

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...