Nazywa się je domami seniora, pogodnej starości lub jesieni życia. Brutalnie mówi się o nich domy starców, choć nazwy tej unika się jak ognia. Jak w nich się żyje starszym ludziom? Niedziela, 6 stycznia 2008
Dlaczego placówka działała nielegalnie? Bo oficjalnie została zarejestrowana jako podmiot gospodarczy, który jest czasowym domem opieki, przyjmującym pensjonariuszy na miesięczne turnusy opiekuńcze, by rodzina mogła odpocząć od codziennego doglądania i wspomagania pielęgnacyjnego swoich najbliższych. Dlaczego, gdy 15 lat temu zaczęły powstawać pierwsze prywatne domy opieki, nikt nie miał wątpliwości – i w dalszym ciągu ich nie ma – co do niedoskonałych regulacji prawnych, które zezwalają na funkcjonowanie takich ośrodków, mimo iż nie spełniają one określonych standardów? „Jest mi wstyd, że żyję w kraju, w którym dzieją się takie rzeczy” – napisała jedna z internautek. Ktoś inny dopisał: „Wszyscy jesteśmy winni. Wszyscy się na to godzimy... umieszczamy w takich mordowniach swoich starszych, a potem nie chcemy wiedzieć, co się tam dzieje”.
Czy można skierować poborowego, by na czas służby wojskowej zamiast w koszarach czy zakładach rehabilitacyjnych opiekował się staruszkami w nielegalnie funkcjonującej placówce? Okazuje się, że można, bo albo „posmarowano” tam, gdzie trzeba, albo przepytywani przez dziennikarzy urzędnicy udają Greka, skrywając zaniedbania.
Wicewojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski mówi, że w 2002 r. samorządy odnotowały na Mazowszu ponad sto placówek opiekuńczych na podstawie rejestru działalności gospodarczej. I że wykorzystywane są luki w prawie. – Na pewno po tych incydentach wzmocnimy funkcje kontrolne i zrobimy wszystko, żeby zapisami prawnymi pozbawić osoby i placówki niespełniające standardów opiekuńczych możliwości takiej działalności – obiecuje.
Prokuratura powinna szybko wyjaśnić, w jaki sposób doszło do tego, że skierowano poborowego z państwowego urzędu zatrudnienia do funkcjonującej pod fałszywą przykrywką placówki. Urzędnicy urzędu zatrudnienia umywają ręce. Zapewniają, że wszystko odbyło się z mocy prawa. Nie mieli powodu sprawdzać miejsca, do którego kierowali poborowego do pracy. Nie mogli tego zrobić również pracownicy gminy. Dlaczego? Placówka znajdowała się na oficjalnej liście domów opieki ministerstwa. Oficjalnie powinna być zatem, niczym żona cezara, poza wszelkimi podejrzeniami. Powinna... Nagranie, jakiego dokonał telefonem komórkowym młody mężczyzna zatrudniony w domu opieki w Radości, pokazuje skandaliczne zachowania personelu wobec starych kobiet. Można rzec, że o wykryciu takiego traktowania zdecydowała nie armia zajmujących się pomocą społeczną urzędników, ale przypadek i godna postawa młodego człowieka.
Władze województwa mazowieckiego powinny się dużo wcześniej zastanowić nad kuriozalnymi na tym terenie statystykami. Bo liczby mówią same za siebie. W województwie mazowieckim zamieszkuje jedna piąta ludności Polski. Na tym terenie funkcjonują 92 samorządowe domy opieki nad ludźmi starszymi i przebywa tam 9400 pensjonariuszy. Resztę starszych ludzi wymagających opieki w domu seniora przyjęły placówki prywatne. 6 z nich ukarał wojewoda, uznając za nielegalne. – Ale zarejestrowanych jest w tej chwili tylko 20 placówek prywatnych. Z demografii wynika, że musi nadal istnieć sporo nielegalnych, więc trzeba je czym prędzej wykryć i sprawdzić, co się tam dzieje. Taki wniosek nasuwa się sam – mówi wicewojewoda.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.