Umiejętność słuchania okazuje się być kluczowa w dobrej komunikacji między ludźmi – zwłaszcza w relacjach, na których nam bardzo zależy, np. w małżeństwie czy w przyjaźni. Kiedy słuchanie jest prawdziwe? Gdy się przy nim skupiamy i staramy się zrozumieć mówiącego. Niedziela, 17 luty 2008
Zauważmy, że dopiero tak rozbita na czynniki pierwsze wypowiedź jest odkodowana i zrozumiała. Tylko słysząc cztery płaszczyzny jednocześnie, otrzymujemy pełną informację. W przeciwnym razie będzie ona zawsze niepełna. I tak właśnie, w sposób niepełny, zareagowała córka: – Po co! Wcale nie jest zimno!
W pierwszej chwili wydaje się, że ta wypowiedź pokazuje nieposłuszeństwo córki. Powinna ona przecież odpowiedzieć: – Dobrze, mamo! I włożyć kurtkę.
Ale życie nie jest takie proste. Córka, zamiast skorzystać z dekodera i usłyszeć wszystkie cztery warstwy wypowiedzi naraz, usłyszała właściwie tylko jedną: płaszczyznę wzajemnych relacji. A pamiętamy, że na tej płaszczyźnie matka ujawniła swoją nadopiekuńczość. Córka, która widocznie czuła się ciągle traktowana jak małe dziecko i wyczulona była na nadopiekuńczość matki, usłyszała tylko komunikat: Jesteś małym dzieckiem i muszę cały czas troszczyć się o ciebie. Zaprotestowała przeciwko takiemu traktowaniu.
Zwróćmy uwagę, że pozostałe trzy warstwy wypowiedzi nie są przedmiotem konfliktu. Zawartość rzeczowa – obie zgadzają się, że na zewnątrz jest zimno. Ujawnienie siebie – córce nie przeszkadza akurat to, że matka się martwi. Apel – córka pewnie w końcu i tak założyłaby kurtkę.
Przedmiotem konfliktu jest tylko płaszczyzna wzajemnych relacji. Córka jednak popełnia podstawowy błąd komunikacji. Zamiast zareagować na faktycznej płaszczyźnie konfliktu, przenosi go na inną, w tym przypadku płaszczyznę rzeczową: – Po co! Wcale nie jest zimno!
Dlaczego tak robi? Wydaje się, że sama nie jest do końca świadoma płaszczyzny, na której przede wszystkim odebrała wypowiedź matki i jakie uczucia to w niej obudziło. Reaguje więc w sposób najprostszy, automatyczny, na płaszczyźnie tego, co najłatwiej uchwytne – w warstwie rzeczowej – z tym że nieuchronnie taka reakcja doprowadza do konfliktu i kłótni: – Moniczko, jest tylko dziesięć stopni i wieje wiatr – mówi matka.
A córka na to: – Gdybyś dobrze popatrzyła na termometr, wiedziałabyś, że jest jedenaście i pół!
Trwa jałowa kłótnia na poziomie rzeczowym, podczas gdy korzeń problemu tkwił na płaszczyźnie wzajemnych relacji. I na tej płaszczyźnie powinna zareagować córka. Mogłaby powiedzieć np.: – Masz rację, mamo, warto założyć kurtkę. Ale proszę, żebyś nie udzielała mi takich rad, bo czuję się traktowana przez ciebie jak małe dziecko.
Tymczasem jednak reakcja jest inna, co ostatecznie kończy się fatalnie dla wzajemnych relacji: – Słyszysz, co mówię? Masz natychmiast włożyć kurtkę! – rozkazuje matka.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.