Umiejętność słuchania okazuje się być kluczowa w dobrej komunikacji między ludźmi – zwłaszcza w relacjach, na których nam bardzo zależy, np. w małżeństwie czy w przyjaźni. Kiedy słuchanie jest prawdziwe? Gdy się przy nim skupiamy i staramy się zrozumieć mówiącego. Niedziela, 17 luty 2008
Słuchać drugiego człowieka nie jest łatwo.
Dlatego uważne słuchanie może być doskonałym umartwieniem
na Wielki Post.
Szesnastoletnia Monika wybiera się na spotkanie z przyjaciółmi. Już ma wyjść z domu, kiedy słyszy stanowczy głos matki:
– Włóż kurtkę! Na zewnątrz jest zimno!
– Po co? Wcale nie jest zimno – odpowiada arogancko.
– Moniczko, jest tylko dziesięć stopni i wieje wiatr – matka nie daje za wygraną. A córka na to hardo: – Gdybyś dobrze popatrzyła na termometr, wiedziałabyś, że jest jedenaście i pół.
Matka tonem rozkazującym ucina dyskusję:
– Słyszysz, co mówię? Masz natychmiast włożyć kurtkę!
W konsekwencji wzburzona córka wychodzi z domu bez słowa i – oczywiście – bez kurtki.
Podobnych sytuacji znamy wiele z codziennego życia. Powyższa, opisana przez Fridemanna Schulza von Thuna w legendarnej już książce „Sztuka rozmawiania”, pokazuje, jak bardzo trudny jest dialog i jakim wysiłkiem jest słuchanie.
Umiejętność słuchania okazuje się być kluczowa w dobrej komunikacji między ludźmi – zwłaszcza w relacjach, na których nam bardzo zależy, np. w małżeństwie czy w przyjaźni.
Kiedy słuchanie jest prawdziwe? Gdy się przy nim skupiamy i staramy się zrozumieć mówiącego, poświęcając mu całą uwagę. Także wyłączając własne komentarze, oceny oraz nasuwające się myślowe repliki i argumenty, jak podkreśla psycholog komunikacji Elżbieta Sujak w „ABC psychologii komunikacji”. W życiu bywa jednak, że przyłapujemy się wtedy na myśleniu o czym innym, nie możemy powstrzymać własnych myśli, a niekiedy nawet zastanawiamy się, co odpowiedzieć mówiącemu. A to bardzo utrudnia uważne słuchanie i sprawia, że ostatecznie możemy się przesłyszeć, zamiast naprawdę kogoś usłyszeć.
Jak twierdzą psychologowie, ważne jest, aby pokazać rozmówcy, że słuchamy go z zainteresowaniem, a więc angażując w to swoje ciało. Najlepiej – przekonuje E. Sujak – pochylić się w kierunku rozmówcy, koncentrując wzrok na twarzy mówiącego, towarzysząc jego wypowiedzi np. gestem, westchnieniem, chrząknięciem czy jakimś pomrukiem w rodzaju hm..., aha.... Rozmówca nie będzie miał wtedy wątpliwości, że słuchamy go z uwagą. Gdy natomiast zaczynamy rozglądać się wokoło albo zajmować czymś innym, okazujemy lekceważenie i widać, że przestajemy słuchać.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.