Przykazanie miłości to dużo więcej niż tolerancja

Tolerancja objęła najwcześniej innowiercze wierzenia i praktyki religijne, stopniowo rozszerzono ją na inne dziedziny, np. sferę obyczajów. W dużej mierze bowiem pojawiła się ona jako pewna praktyka życia społecznego w nowożytnej Europie, która z trudem wychodziła z okresu prześladowań i wojen religijnych. Niedziela, 18 maja 2008



– Jak dzisiaj pojmuje się zazwyczaj słowo „tolerancja”?

– Wydaje mi się, że w odróżnieniu od przeszłości znaczenie tego słowa jest dzisiaj bardzo rozmyte i nieprecyzyjne. Jednak można stosunkowo łatwo dostrzec pewną tendencję, która nadaje mu zupełnie inną treść niż dotychczas. Jest tak przede wszystkim dlatego, że we współczesnej kulturze powszechnie odrzuca się istnienie obiektywnej prawdy. W punkcie wyjścia mamy zatem do czynienia z relatywizmem, według którego przyjmuje się jako swego rodzaju dogmat, iż każdy człowiek ma swoją prawdę, a przynajmniej prawo do własnej prawdy.

W moim najgłębszym przekonaniu tak pojmowana tolerancja, wiążąca się z brakiem odniesienia do obiektywnie istniejącej prawdy, prowadzi do postawy, w której trudno o autentyczny szacunek dla drugiego człowieka. W tej tolerancji tak naprawdę chodzi przecież jedynie o to, żeby mi nikt nie przeszkadzał i żebym ja w miarę możliwości nikomu nie przeszkadzał. W konsekwencji chodzi więc o to, żebyśmy żyli w układzie takich Leibnizowych zamkniętych monad, gdzie poszczególna monada sama tworzy charakterystyczny jedynie dla siebie świat wartości, myśli tylko o sobie i jest zatroskana o to, by jej nikt nie przeszkadzał w tym, co pragnie aktualnie zrobić. W takiej postawie kryje się w istocie daleko idąca obojętność i egoizm. Egoizm – ponieważ jest to świat monad zamkniętych na inne monady, obojętność – bo niby dlaczego mam zajmować się sprawami kogoś innego, skoro są to wyłącznie jego sprawy.

Gdy się w to głębiej wniknie, to od razu musi uderzać wielki bałagan znaczeniowy, który wiąże się ze współczesnym rozumieniem tolerancji. Nie można w nie wpisywać wrażliwości czy też chęci zrozumienia drugiego człowieka. W gruncie rzeczy tak pojmowana tolerancja uniemożliwia to, by żyć pragnieniem nawrócenia drugiego człowieka, by mu chcieć pomóc wyjść z sytuacji nieprawdy, zła i grzechu, w jakiej się aktualnie znajduje – i by go wprowadzić na drogi zbawienia. A przecież tego od swoich uczniów domaga się i oczekuje Pan Jezus!

– Jak Ksiądz Biskup ocenia współczesne spojrzenie na tolerancję? Czy przypadkiem nie nadużywamy tego słowa?

– Jeśli w tym przypadku mówimy „my”, to trzeba najpierw postawić pytanie: o jakie „my” tutaj chodzi? Bo jako katolicy, a także chrześcijanie, musimy sobie uświadomić jedno: nie ma takiego słowa w Ewangelii! I nie ma takiego przykazania. My mamy kochać! Pana Boga i drugiego człowieka. To jest dużo więcej niż tolerancja! Ewangelia stawia przed nami o wiele większe wymagania. Dlatego nie wolno nam ulegać różnego rodzaju laickim hasłom, które w skali wartości trzeba by postawić gdzieś jedynie na przedprożu Ewangelii. Za św. Pawłem mamy obowiązek głosić Chrystusa, który jest „mocą i mądrością Bożą” (por. 1 Kor 1, 22-25).

– Luigi Accattoli w książce pt. „Kiedy Papież prosi o przebaczenie. Wszystkie mea culpa Jana Pawła II” podkreśla, że Papieżowi Polakowi łatwiej było prosić o przebaczenie, ponieważ pochodził z kraju, w którym szanowano wolność słowa i religii. Co z postawy Jana Pawła II wobec drugiego człowieka winniśmy przejąć?

– W stwierdzeniu tego znanego dziennikarza wybrzmiewa niewątpliwie wielka pochwała wobec Polski, która była z jednej strony w zdecydowanej większości swego społeczeństwa krajem katolickim, a z drugiej – krajem o wielkiej tradycji tolerancji. Była przez to krajem uznawanym i szanowanym w całej Europie.



«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...